Z artykułu dowiesz się m.in.:
- jak łączenie późnych rojów zainspirowało autora do opracowania własnej metody poddawania matek;
- jak skuteczny jest ten sposób;
- po co potrzebna jest listewka przy wymianie matek.
Mój sposób na poddawanie matek pszczelich
Poddawanie matek pszczelich, czyli wymiana starych na młode, od zawsze było problematyczne. Z reguły zostaje przyjętych około połowy matek. Stosowałem różne metody, a jedną z najbardziej znanych jest oferowanie robotnicom matki w klateczce, po uprzednim osieroceniu pszczół. Praktykowałem również sposoby zaczerpnięte z Internetu oraz od innych pszczelarzy. Efekt był niezbyt zadowalający.
W poszukiwaniu dobrej metody poddawania matek pszczelich zacząłem wypracowywać własny sposób. Inspiracją było łączenie rojów, które wykonuje się późną jesienią. Wówczas pszczoły bardzo łatwo się akceptują. Matki, które poddałem w poprzednim roku i wcześniejszych latach zostały przyjęte w 100%. Związek pszczelarski oferuje matki pszczele w okresie od maja do końca lipca, ale z powodu zakończenia pożytków pszczoły nie przyjmują tych późno wychowanych samic. Wykonuję więc małe, dwuramkowe odkłady z młodymi pszczołami. Takie sztuczne rójki chętnie przyjmują matkę, którą poddaję w klateczce. Odkłady wywożę daleko od pasieki, ponieważ po skończeniu się pożytków, będą rabowane i wszelkie podkarmianie będzie bezcelowe. Ule ze starymi matkami ścieśniam w październiku. Starą matkę zamykam w izolatorze, a jeszcze lepiej gdy jest zamknięta w klateczce z pokarmem i kilkoma pszczołami. Wieszam klateczkę w przedostatniej uliczce, która jest lekko rozsunięta. Pszczoły nie czują się wówczas osierocone. Tak przygotowany ul zamykam cienkim, szczelnym zatworem, pod który wstawiam listewkę wystającą przed ul (Fot. 1 i 2). Listwa ta ukierunkowuje pszczoły na tę część ula, w której jest rój z matką.
W listopadzie, gdy temperatury spadną i gdy w południe będzie ok. 10°C, przywożę roiki z młodymi matkami i wkładam w tę pustą część za zatworem. Pszczoły się oblatują w bardziej pogodne dni. Stary rój nalatuje po swojej stronie listewki, a młode po drugiej. Oba roje w ulu nie mają dostępu do siebie. Gdy temperatura spadnie, pszczoły stają się mniej aktywne, nieskłonne do rabunków i nie są agresywne w stosunku do innych pszczół. Szykują się do zimy, zawiązują kłąb. Wtedy wyjmuję beleczkę, na której wisi stara matka w klateczce i zabieram ją. Można poczekać do zmroku i wtedy wyjąć zatwór dzielący oba roje. Rodzinki szybko się połączą. Zdarza się, że zetnie się parę wartowniczek, ale jak do tej pory nie poniosłem żadnych strat. Po jakimś czasie, gdy się ociepli, otwieram daszek i dosuwam ramki. Mimo że zatwór ma 5 mm, to tworzy za duży odstęp między ramkami. Ważne jest, żeby ramki z młodą matką i ramki przyległe do młodego roju były pełne pokarmu, ponieważ tutaj uwiąże się rój na zimę.
Andrzej Halusiak