MIT: Rój nie ucieknie, jeśli osadzimy go w ulu, w którym umieściliśmy plaster z czerwiem niezasklepionym
Tak powinno być, bo przecież nikt nie pozostawi swoich dzieci na pastwę losu. Że tak nie jest, przekonujemy się, obserwując nie tylko zachowania różnych gatunków zwierząt, ale i ludzi! U pszczół jest jeszcze inaczej, zwłaszcza u pszczół rojących się. Rój pszczół to dziki organizm, o ogólnie przewidywalnych zachowaniach, ale z dość szerokim marginesem.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
fot. anet Van Ommeren, Pixabay
Tam pszczoły zaczynają budować plastry, matka podejmuje czerwienie i nowa rodzina rozpoczyna normalne życie.
Inaczej dzieje się z kolejnymi rojami (porojami: drużakiem, trzeciakiem itd.). Z nimi wychodzą młode matki, zaraz po wygryzieniu, a czasem trochę później. W takim roju może być jedna matka nieunasienniona, ale może ich być też kilka. Poroje zachowują się mniej przewidywalnie: mogą się uwiązać wysoko i dalej od pasieki, łączyć się z innym rojem, nalatywać na inne rodziny, mogą też wrócić do macierzaka.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Pszczoły w tych warunkach po prostu źle się czują, przestają pracować i skłonne są nawet opuścić swoje gniazdo. Do czego zresztą dochodzi, co manifestuje się wyjściem roju.
Po osadzeniu roju w nowym gnieździe na ogół sytuacja hormonalna się uspokaja i pszczoły biorą się do normalnej pracy. Nie zawsze jednak tak jest i pszczoły mogą dalej uciekać, mogą też wrócić do ula macierzystego. Zrobią to mimo obecności czerwiu otwartego w nowym gnieździe.
Sławomir Trzybiński