fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Czy można mieć matki na wiosnę? cz. I

Matki giną przez dwanaście miesięcy. Trudno nawet wyodrębnić okres, w którym to zjawisko jest najbardziej intensywne. Szczególnie dotkliwym wydaje się czas wiosny, bo wtedy zauważamy straty zimowe i wiosenne, a nie ma źródła, z którego moglibyśmy te braki uzupełnić. Warto przypominać, że o ile w lecie nie ma problemu z nowymi matkami, to już jesienią nasilają się poszukiwania matek na pokrycie strat.


Fot.1. Uliki weselne kolegi R.Gołębia
Fot. Jerzy Tombacher

Dlatego często słyszy się pytanie, czy można mieć zapasowe matki, zwłaszcza na wiosnę. Dla większości pszczelarzy jest to pytanie teoretyczne, bo wtedy matek nie ma, a osierocone rodziny trzeba łączyć. Problem pogłębiają jeszcze dwie przyczyny. Pierwsza to coraz szersze wprowadzanie matek hodowlanych.


Fot.2. Odkryty ulik weselny. Widoczne ramki i podkarmiaczki
Fot. Jerzy Tombacher

Jakkolwiek nie ma od tego odwrotu ze względu na ich wydajność i inne zalety, to trzeba wyraźnie powiedzieć, że matki hodowlane są delikatniejsze od zwykłych („dzikich”) i przez to częściej giną. Druga przyczyna to skutki wędrówek pasiek.

W takich pasiekach matki są bardziej eksploatowane, czyli wyczerpane biologicznie, częściej też narażone na zagrożenia mechaniczne, wynikające z przeglądów i mimowolnego ruchu ramek w czasie transportu. Oznacza to, że intensywna gospodarka pasieczna zwiększa straty, a więc głód matek nie tylko na wiosnę, ale również na jesieni. Brak matek pociąga za sobą kasowanie rodzin, co z ekonomicznego punktu widzenia jest niekorzystne.

Aby nie dopuścić do takich strat, pszczelarze w różny sposób próbują zdobyć dodatkowe matki na wiosnę. Albo przetrzymują je przez zimę, albo importują, albo dla innych niż ratowanie bezmatków celów rozpoczynają wczesny wychów matek. Właśnie takimi możliwościami i technikami zajmiemy się w niniejszym artykule.

CZĘŚĆ PIERWSZA

Rozdział 1.1

Dla porządku zdefiniujmy okres wiosny w odczuciu pszczelarzy. O ile według oficjalnego kalendarza wiosna trwa od 21 marca do 21 czerwca, o tyle dla praktyki pszczelarskiej jest ona przesunięta na okres od marca do maja. Przecież nie miałoby sensu pytanie, czy można mieć matki na wiosnę, skoro w drugiej połowie maja i w czerwcu ich produkcja jest w pełni rozwinięta.


Fot.3. Rameczka ulika weselnego na tle ramki
wielkopolskiej
Fot. Jerzy Tombacher

Dlatego, uwzględniając czas realnych czynności w pasiece i ideę tego artykułu, przyspieszamy okres wiosny pszczelarskiej o 3 tygodnie w stosunku do oficjalnego kalendarza. Taki właśnie termin wiosny funkcjonuje w świadomości pszczelarzy. W artykule przedstawimy dwie możliwości posiadania matek na wiosnę. Pierwsza to tanie sposoby przetrzymywania matek podczas zimy, druga to przyspieszenie okresu wychowu matek na wiosnę.


Fot.4. Ramka całkowicie
zasklepiona. Na dole widoczne
sa druty
Fot. Jerzy Tombacher

Niektórzy pszczelarze przetrzymują zapasowe matki, przeważnie na typowych ramkach gniazdowych, co pozwala osiągnąć cel, ale jest dość kosztowne ze względu na znaczną ilość zużytego pokarmu. Dlatego spróbujemy przedstawić czytelnikom techniki zimowania matek zapasowych na małych ramkach, w mikrorodzinkach.

Przykładem tego może być technika stosowana przez aktualnego prezesa Otwockiego Koła Pszczelarzy (WZP – Warszawa) Ryszarda Gołębia. Do produkcji matek stosuje on czterokomorowe uliki weselne (zdjęcia 1 i 2) o ściankach izolowanych trzema centymetrami styropianu. Każda rodzinka ma oczko na swojej ściance, czyli lata w innym kierunku.

Uliki te wyposażone są w ramki równe wielkości jednej czwartej ramki wielkopolskiej (zdjęcie 3). Po załatwieniu potrzeb danego sezonu, takich jak na przykład wymiana matek, wychowuje matki zapasowe z myślą o przyszłej wiośnie. Po rozpoczęciu czerwienia przez te matki są one karmione, ale nie „zalane”, tak aby mogły starą pszczołę wymienić na młodą.

W drugiej połowie września lub na początku października, gdy kończy się czerwienie, następuje pełna lub częściowa wymiana ramek. Ramki bez czerwia są usunięte. Na ich miejsce wkłada się ramki całkowicie zasklepione, otrzymane metodą „nożową”, poprzez wycięcie ramek zasklepionych pochodzących z rodzin produkcyjnych.


Fot.5. Ulik weselny systemu Apipol.
Widoczne położenie wylotków
Fot. Jerzy Tombacher


Jeżeli ramki zapasowe wyjęte z tych rodzin nie są w pełni zasklepione, wycina się tylko ich górną, całkowicie zasklepioną, część i wprawia do małych ramek, następnie zabezpiecza cienkim drutem (zdjęcie 4). Ramki te, lekko „cieknące” (uwaga na rabunki), wstawia się do ulików weselnych. Po tygodniu plastry są dobrze zamocowane w drewnie i drut zostaje usunięty. Po całkowitym wylęgnięciu czerwia sprawdza się zapas pokarmu i wielkość rodzinek.

W omawianych ulikach weselnych jest miejsce na 5 ramek. Rodzinkom zostawia się od 3 do 5 ramek, pod warunkiem że pszczoły obsiadają „na czarno” średnio co najmniej pół każdej ramki. Mniejsze rodziny są kasowane. Jeżeli zostawia się mniej niż 5 ramek, wkłada się ciepły (3 cm styropianu) ścieśniacz (zatworek).

Rodzinki na pasieczysku trzymane są do końca sezonu lotów, czyli średnio do początku listopada. Potem zostają one wniesione do nieogrzewanego pomieszczenia gospodarczego. Temperatura w ciągu zimy jest w nim na ogół dodatnia, choć przy większych mrozach spada poniżej zera.

Warto dodać, że daszek ma taką izolację jak ściany i dennica, a puste przestrzenie wewnątrz ulika (niepełna ilość ramek lub pusta komora) są wypełnione jakimś materiałem izolacyjnym, na przykład sieczką lub wiórami. Jeżeli w poszczególnych ulikach nie ma kompletu rodzinek, jest zasadne, aby przed schowaniem ich do pomieszczenia skompletować rodzinki w każdym uliku do czterech.


Fot.6. Ulik systemu Apipol. Wszystkie komory zagospodarowane
Fot. Jerzy Tombacher

Wtedy tylko jeden z nich może zostać niepełny i tylko w nim wypełniamy puste przestrzenie. Tak zazimowane matki w większości dają się przetrzymać do wiosny. Dla przykładu sezon zimowy 2004/2005 przetrwało 8 matek na 12 zazimowanych. Biorąc pod uwagę niskie nakłady środków i pracy, jest to wynik bardzo pozytywny.

Po oblocie wiosennym rodzin produkcyjnych uliki weselne wstawia się na pasieczysko i wybiera się z nich matki według potrzeb, zaczynając od najsłabszych rodzinek. Po wykorzystaniu matek z danego ulika kasuje się go, a rodzinki dołącza się do najbliższego ula, zachowując zasady łączenia.

Pomijając koszt typowego okresu funkcjonowania ulików weselnych, tj. czerwiec – sierpień, zużywamy dodatkowo w tym przypadku nieco ponad 3 kg cukru na przezimowanie jednej matki (1,5 kg na dokarmianie jesienne i około 2 kg na zapasy zimowe).

Rozdział 1.2

Nieco bardziej kosztowną, ale charakteryzującą się lepszym współczynnikiem zimowania matek, metodą jest przetrzymywanie ich w korpusach o ramce bardzo niskiej, takiej jak system Apipol, pół-Dadant czy niska wielkopolska (360 x 180 mm) lub podobne. W naszym przypadku opis i zdjęcia będą dotyczyły ramki systemu Apipol.

Podstawowym warunkiem powodzenia prowadzenia ulików weselnych z niską ramką jest posiadanie pasieki lub choćby jej części z ulami o takiej właśnie ramce. Wtedy automatycznie zakładanie ulików jest ułatwione, gdyż nie ma czynności przenoszenia plastrów do nietypowych ramek, jak w przypadku opisanym w rozdziale 1.1.


Fot.7. Powałka podzielona na trzy części pozwala na przegląd
wybranej komory
Fot. Jerzy Tombacher

A więc przy większej ramce stracimy na ilości pokarmu (cukier), ale zyskamy na godzinach pracy. Inaczej mówiąc, w większych pasiekach, a szczególnie w zawodowych, praca z większą ramką jest zdecydowanie korzystniejsza, zwłaszcza jeżeli ma się zamiar przetrzymywać matki zapasowe przez zimę. Dobre warunki zapewniają typowe korpusy 10-ramkowe. Do takiego korpusu wkładamy szczelnie dwie przegrody.

Najlepiej wprowadzić je w szczytowe ściany, w wycięte na przykład na głębokość 10 mm rowki. Przegroda może być wykonana ze sklejki 5 – 10 mm. Jej wysokość ma być równa z górą powałki, zaś narożniki minimalnie podcięte, żeby nie sterczały poza włożone części powałki. Po dopasowaniu przegród mierzmy dokładnie ich położenie i przecinamy powałkę na trzy części, usuwając fragmenty równe grubości zastosowanych zatworów (zdjęcie 7).


Fot.8. Na ramce widoczna matka, ale czerw
pochodzi od jej poprzedniczki
Fot. Jerzy Tombacher

Powałkę dobrze jest wzmocnić od spodu, przyklejając drewniane listewki w miejscach osłabienia przez otwory przeznaczone na słoiki do karmienia. Można jeszcze w poprzek przeciętych części powałki nakleić lub podłożyć listewki opierające się na ramkach (zdjęcie 6), aby słoiki z pokarmem nie wyginały powałki, bo wylewałby się syrop.

Dennicę w zasadzie należy zrobić samemu. Może to być adoptowana dennica styropianowa (po likwidacji wylotka) albo dennica wykonana z drewna, na przykład z płyty stolarskiej, grubej sklejki wodoodpornej itp. Płyta jest równa zewnętrznym wymiarom korpusu. Na płytę nabijamy listwy na przykład 20 x 35 mm (w zależności od grubości ścianek korpusu) z uwzględniem grubości wręgów korpusu.

Zanim przybijemy listwy, należy od spodu wyciąć w nich wylotki o wymiarach 40 x 8 mm. Ich usytuowanie jest następujące. W środkowej komorze wylotek umieszczamy na środku, a boczne komory mają wylotki przesunięte od środka w stronę ściany z wylotkiem środkowym, 10 do 15 cm od narożnika (zdjęcie 5).

Jest to ważne ze względu na zawiązanie się kłębów przed zimą. Do dennicy należy przymocować ganeczki lub zaczepy na nie. Najlepiej jest stosować werandki umożliwiające wkładanie kraty odgrodowej lub siatki (zdjęcie 10) z możliwością regulacji wielkości oczka. Do tak przygotowanych elementów dodaje się korpus, ewentualnie z „pierścieniem”, oraz daszek, podstawkę pod ulik i słoiki z nakrętkami do karmienia.

Uliki weselne można zakładać na wiele sposobów. W tym przypadku korzystny jest następujący. W pojedynczą komorę wkładamy jedną ramkę z czerwiem krytym o powierzchni 50-80% czerwia, jedną ramkę suszu i jedną ramkę węzy. Ramka węzy stanowi zabezpieczenie przed rójką.


Fot. 10. Widok werandek na uliku R. Gołębia
Fot. Jerzy Tombacher

Jeżeli ulik wywozimy poza zasięg lotu pszczół, dajemy półtorej ramki pszczół. Jeżeli zostawiamy na miejscu dajemy 3 ramki pszczół, bo około połowy odleci. Poddajemy matkę nieunasiennioną lub unasiennioną mechanicznie w klatce, aby pszczoły ją uwolniły po dwóch lub trzech dniach. Najlepiej założyć jednocześnie wszystkie komory w jednym uliku.

Świeżo założony ulik wstawiamy na dobę do zacienionego miejsca (oczka zasiatkowane). Otwory powałki pozostawiamy zamknięte. W jednym włożona jest kratka wentylacyjna, w daszku otwarte wywietrzniki. Dobrze jest wstawić słoiki z wodą.

Po dobie, najlepiej pod wieczór, uliki wystawiamy na pasieczysko, dokładnie poziomujemy, otwieramy oczka, zamykamy wentylację i wstawiamy po jednym słoiku z rzadkim syropem (np. 1:1). Dalej postępujemy według znanych już zasad.

Od sierpnia przygotowujemy część ulików do zazimowania matek. Karmimy w ten sposób, aby był dostatek pokarmu, ale aby matki nie były ograniczone. Jeżeli niektóre rodzinki są słabsze, zasilamy je...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Na wiosnę rozstawiamy uliki tak, aby po zabraniu matek można było dołączyć pszczoły do innych rodzin. Warto na korpusie z pszczołami postawić pusty korpus i umieścić w nim poduszkę z sieczką. Należy sprawdzić pokarm. W przypadku zazimowania ulików w ciemnym pomieszczeniu można spokojnie zaczekać do pierwszego oblotu rodzin produkcyjnych i dopiero wtedy wystawić uliki na pasieczysko.

Cdn.


Czy można mieć matki na wiosnę? Cz. II

Prawo rozwoju rodziny pszczelej. Cz. III

Jerzy Tombacher


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"