Od Borków do Pasiek cz.ΙΙ Historia pszczelarstwa w Puszczy Białowieskiej
Przechodzenie z etapu bartnictwa do pasiecznictwa w Puszczy Białowieskiej odbywało się na drodze ewolucji i w sposób naturalny. W przypadku wywrócenia się lub złamania drzewa, gdy barć nie uległa zniszczeniu, bartnik wycinał fragment z barcią i starał się ustawić powstały w ten sposób ul kłodowy z powrotem na drzewie.
Zdjęcia: Andrzej Keczyński
Tak powstała „stawka”, określana przez Blank-Weissberga jako następny etap rozwoju na drodze do współczesnego pszczelarstwa. Stawki rozpowszechnione były na Polesiu, Białorusi i północno-wschodnich kresach II Rzeczpospolitej. Ich lokowanie na drzewie w podobnych warunkach, w jakich znajdowała się barć, było uwarunkowane takimi samymi przyczynami jak dzianie w drzewie na dużej wysokości. Wynikało z archaicznego przekonania o najlepszych warunkach życiowych dla pszczół tam panujących oraz chęci ochrony przed grabieniem i niszczeniem stawki przez niedźwiedzie bądź ludzi.
Wzmianka o pierwszych ulach, niewątpliwie kłodowych, w Puszczy Białowieskiej pojawia się w dokumentach na początku XVIII wieku, kiedy to specjalna komisja, która zjechała tutaj w 1712 roku uskarżała się, że uchodów, barci i ulów w puszczach ekonomicznych niepodobna jest partykularna rewizja, bo i sami bartnicy wiedzieć nie mogą, jak wiele w swoich kwaterach barci mają.
Sporządzono jednak rejestr 15 wchodów bartnych, z których większość eksploatowana była „na pół” z bartnikami królewskimi. O powszechności robienia uli kłodowych w regionie wnioskować można z informacji o innym incydencie. W 1768 roku doszło do kolejnego zatargu między administracją Puszczy a Radziwiłłami, którzy, skarżąc się do sądu grodzkiego w Brześciu, pisali o tym, że strażnicy puszczańscy w należnych im wchodach drzewo różne tak bartne jako też i do wyrobienia na barci zgodne z gruntu wycinają i one do m. Kamieńca przedają.
Zdarzenie to sugeruje istniejący wówczas duży popyt na ule kłodowe, skoro fragmenty kłód z barciami, które po ustawieniu w pasiece funkcjonowały dalej jako ule bądź kłody, z których można było przygotować ule, transportowano na sprzedaż do miasta odległego od skraju Puszczy o blisko 20 km. Do dziania ula kłodowego, podobnie jak barci, nie używano drzewa w pełni zdrowego, a zahubionego, z początkowymi stadiami zgnilizny, co znacznie ułatwiało pracę. Drzewo lub kłoda musiały mieć jednak odpowiednio duże rozmiary, co najmniej 60–70 cm grubości.
Ul ramowy wykonany z fragmentu kłody.Puszcza Białowieska.
Paszuki, Białoruś
W zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie znajduje się rycina z Puszczy Białowieskiej z końca XVIII wieku przedstawiająca nie jedną stawkę, a całą pasiekę usytuowaną na pomoście z desek w koronie dębu. Tak wyglądająca pasieka w świetle dostępnej współcześnie literatury jest ewenementem. Spotkać się można z informacjami o ustawieniu nawet kilkudziesięciu (do 30 i więcej) kłód na jednym drzewie, przywiązywanych do konarów i pnia linami plecionymi z łyka lipowego lub wierzbowego. Nigdy jednak nie wspominano o budowie pomostu.
Autor ilustracji, Jan Henryk Müntz, tak opisuje zdarzenie, którego był naocznym świadkiem: Widać tu niedźwiedzia, który wspiąwszy się na dąb, na którym były 24 pszczele ule szczelnie osłonięte, wyłamał sobie do nich przejście, lecz kiedy zjadł i zniszczył całą zawartość pasieki, nie potrafił zejść. Został zabity wieloma kulami, wystrzelonymi przez chłopów, właścicieli uli. Był to okaz największego, brunatnego gatunku. Przez kilka dni zachowano go przy życiu, był dobrze pilnowany przez gromadę wieśniaków, niby prawdziwy złoczyńca.
Ostatniego dnia widziałem go żywego na drzewie, jak stroił ucieszne miny do widzów. Wszyscy mieszkańcy przychodzili z odległości kilku mil, aby obejrzeć tego złodzieja miodu i ucieszyć się ze zdobyczy. Drzewo-pasieka istniało jeszcze w 1783 r., gdy przejeżdżaliśmy w pobliżu.
Relacjonując to niecodzienne wydarzenie, autor przedstawił je w sposób pamiętnikarski.
Szczegółowo sportretował postacie i detale ubioru, zaś elementy pasieki potraktował w sposób mało dokładny. Brakuje istotnych szczegółów, takich jak sposób zamknięcia i uszczelnienia wnętrz uli, ochrona wierzchu przed deszczem czy sposób zabezpieczenia na zimę. Samo odwzorowanie wnętrz uli jest intrygujące, przedstawia mianowicie dostęp jednocześnie od góry i z boku. Taka konstrukcja nie ma odpowiedników w historycznych źródłach etnograficznych. Stawki będące ulami kłodowymi – stojakami miały, podobnie jak barcie, dostęp do wnętrza z boku.
Na ilustracji widzimy, że pasieka zabezpieczona była przed nieproszonymi gośćmi, ludźmi bądź niedźwiedziami, pomostem z dartych desek umocowanym poniżej pasieki, zwanym podkurem, odenkiem lub odrą. Pomost ten zaopatrzony był w liczne spiczasto zakończone, skierowane w dół kołki, podobne do zębów wielkiej brony. Broniły one dostępu do uli, nie pozwalając intruzowi zepchnąć przeszkodę barkiem. Zarówno opisana konstrukcja, jak i jej nazewnictwo znane było na terenach wschodniej Rzeczpospolitej, nie funkcjonowało natomiast w Puszczy Białowieskiej. Może to świadczyć o epizodycznym pojawieniu się tak posadowionej pasieki w tym regionie.
Jan Henryk Müntz. Rycina z końca XVIII w. ze zbiorów Biblioteki
Uniwersyteckiej w Warszawie
Na rysunku, pod drzewem, widoczny jest gruby chrust, który prawdopodobnie miał utrudniać szkodnikom dostęp do pnia. Poprzechylane w różne strony kołki, wbite lub wkopane w ziemię, były prawdopodobnie naostrzone i miał się na nie nabić niedźwiedź, spadając z drzewa po nieudanej próbie pokonania podkuru. Drzewa bartne zabezpieczano przed tymi szkodnikami w odmienny sposób.
Z dębowego wałka o średnicy około 25 cm i długości 1,5 m robiono dubową kołodę. Wieszano ją za pomocą halw – pierścieni splecionych z dębczaka lub brzózki na kluku – kołku wbitym w pień, ustawionym ukośnie do góry. Kołoda zakrywała dostęp do barci, a przy próbie odepchnięcia jej przez niedźwiedzia wykonywała wahadłowe ruchy, uderzając go. Finał spotkania zazwyczaj był taki sam. Oszołomiony uderzeniami niedźwiedź spadał z drzewa na ziemię, kalecząc się lub ginąc na powbijanych pod drzewem dębowych, zaostrzonych palach.
Stosowanie takich samobitni potwierdzają przekazy ustne i nazwy uroczysk w Puszczy i w rezerwacie ścisłym Białowieskiego Parku Narodowego.
Ewolucyjny proces zastępowania barci przez ule kłodowe w Polsce zachodził od XVI do XIX wieku, a na terenach zachodniej Białorusi dopiero w XIX wieku. Przytoczone fakty i ilustracja wskazują, że w Puszczy Białowieskiej mógł zacząć się już w wieku XVII.
Kolejnym etapem rozwoju pszczelarstwa było przenoszenie uli kłodowych w pobliże siedzib ludzkich i tworzenie w ten sposób pasiek przydomowych. W XIX wieku na terenach Królestwa Polskiego i byłych Prus Królewskich proces ten przyspieszyły rozporządzenia rządowe, które, mając na celu ochronę przerzedzonych starodrzewi przed dalszymi zniszczeniami, zabraniały uprawiania bartnictwa i wymuszały przenoszenie barci do pasiek przydomowych. W zachowanych zbiorach ikonograficznych z regionu Puszczy Białowieskiej znajdują się ryciny potwierdzające występowanie kłodowych pasiek przydomowych. Są to między innymi rysunek I. Szyszkina, fotografia E. Wiszniakowa (powyżej) oraz wydana kilkanaście lat później widokówka. Wszystkie ilustracje przedstawiają tę samą pasiekę ze wsi Budy w Puszczy Białowieskiej
Widoczne na ilustracji kłody mają wysokość 1,3 –1,5 m. Stojące na pierwszym planie dwie kłody sosnowe są prawdopodobnie fragmentami drzew, z których wycięto części z barcią. Wskazuje na to zarówno stan rozkładu części bielastej pnia, jak i wygląd niezarośniętych sęków. Po lewej stronie ryciny, na drugim planie, znajdują się dwie stojące przy gruszy kłody, które wykonane są z wyżynków świerkowych. Można to wywnioskować, patrząc na strukturę pnia, wielkość i układ sęków, jak również korę zachowaną na kłodzie stojącej na lewo od gruszy.
Na dalszym planie można rozróżnić kłody sosnowe i świerkowe. Mimo że w Puszczy Białowieskiej barcie dziano głównie w sosnach i dębach, a wyjątkowo także w świerkach, ule kłodowe wykonywano z wyżynków pni innych gatunków drzew (topola, lipa, olcha, świerk, brzoza). Związane to było z powszechnym dostępem do surowca o niskiej cenie. Widoczne na ilustracji kłody zabezpieczone są przed padającym deszczem i topniejącym śniegiem wieloma warstwami cienkiej kory brzozowej (berestu) lub świerkowej. Dodatkowo przyciśnięte są ciężkimi kawałkami drewna – fragmentami opoły dębowej lub sosnowej, wypukłą stroną do góry, a gładką, płaską na berest. Wystające z boków kawałki kory zwijały się rulonikowato pod wpływem wysychania i obejmowały brzegi ścięcia. W podobny sposób zabezpieczano cięcia wierzchołków drzew bartnych, które ogławiano, aby uchronić je przed złamaniem pod naporem wiatru.
Stare opuszczone ule kłodowe.
Puszcza Białowieska, Chomatyny, Białoruś.
[...] - treść ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych
e-Prenumeratorów
Andrzej Keczyński