Gospodarka wędrowna w ulach styropianowych w warunkach Dolnego Śląska
Do napisania tego artykułu skłonił mnie brak literatury fachowej na temat gospodarowania w ulach styropianowych, choć są one obecne na polskim rynku już ponad 25 lat. Opisuję w nim swoje wieloletnie doświadczenia w gospodarowaniu w ulach styropianowych wielokorpusowych Langstrotha. Sposób prowadzenia gospodarki jest identyczny jak w Wielkopolskich i bardzo podobny jak w ulach Ostrowskiej. Przedstawiam wędrowną gospodarkę jednorodzinną i dwurodzinną. Myślę, że każdy może ją sobie odpowiednio zmodyfikować, dostosowując do swoich możliwości i bazy pożytkowej.
rys. 1. Przegonka
Ogólne założenia gospodarki w styropianowych ulach wielokorpusowych
1. Przedstawiając w kolejnych artykułach metody gospodarki pasiecznej, zakładam, że używane w jej trakcie ule styropianowe składają się z następujących elementów (wg katalogu firmy Łysoń 2003/2004 str. 7):
- pasa spinającego 3,5 m
- daszka z otworami wentylacyjnymi,
- pustego półkorpusu (Apipol) będącego w zależności od potrzeb:
- kołnierzem podkarmiaczki powałkowej umożliwiającym ustawienie na powałce słoika lub wiaderka z syropem albo wodą
- kołnierzem tworzącym przestrzeń na swobodne uwiązanie się pszczół pod powałką w czasie transportu
- kołnierzem tworzącym pustą przestrzeń podgniazdową na czas zimowli zapobiegającą pleśnieniu dolnych części plastrów w wyniku kondensacji schłodzonego powietrza
- powałki pełniącej funkcję:
- górnego zamknięcia gniazda zamiast beleczek międzyramkowych
- górnej izolacji gniazda zamiast poduszek
- podkarmiaczki powałkowej
- wentylacji ula
- dennicy dla odkładu okresowego
- 3 korpusów z 10 ramkami, koniecznie hoffmanowskimi, o wymiarach 435 x 230 mm w każdym korpusie dennicy niskiej (dla wariantu bez poławiacza pyłku), dennicowego poławiacza pyłku (dla wariantu z poławiaczem pyłku), dennicy wysokiej i segmentowego poławiacza pyłku (dla wariantu z poławiaczem pyłku)
- stojaka metalowego
- przegonki (rys. 1)
- ewentualnie styropianowej skrzynki transportowej do tworzenia odkładów (ww. katalog str. 8)
2. Jeden korpus takiego ula jest w stanie pomieścić:
- 2 kg czyli 20 000 pszczół w luźnym kłębie, tj. w sezonie pszczelarskim
- 64 000 sztuk czerwiu
- 25 kg miodu teoretycznie, 15 kg praktycznie
Wynika z tego, że 1 korpus stanowi wystarczającą powierzchnię gniazdową, umożliwiającą swobodne czerwienie matek. Jednak pojemność ulowa, umożliwiająca pomieszczenie pszczół zarówno lotnych, jak i ulowych, wynosi 2 a nawet 3 korpusy. Na czas zimowli, w zależności od siły rodzin, 2 kg pszczół zimuje się na 1 korpusie i 7 ramkach z zapasami, a 4 kg na 2 korpusach i 10 ramkach w każdym z korpusów.
3. Ule wielokorpusowe wykonane z utwardzonego styropianu, tj. materiału nieprzepuszczającego powietrza, nakładają na pszczelarzy obowiązek zapewnienia odpowiedniej wentylacji ula w czasie zimowli, na przedwiośniu i w czasie transportu
4. W ulach tych stosuje się zimną zabudowę.
Układ pożytkowy Dolnego Śląska
Prowadzona przeze mnie pasieka wykorzystuje pożytki pszczele charakterystyczne dla Dolnego Śląska. Należą do nich wczesne pożytki rozwojowe, sady, rzepak ozimy (pierwszy pożytek towarowy), akacja, lipa, gryka, nawłoć oraz wrzos. Część z nich zazębia się (rzepak z akacją) albo nakłada na siebie (nawłoć z późną gryką i wrzosem). Prowadząc wędrowną gospodarkę pasieczną, można wydłużyć sezon pszczelarski do połowy września. W kolejnych artykułach cyklu przedstawię prace w pasiece w ciągu całego sezonu. W tej części przyjrzymy się okresowi od przedwiośnia do końca kwitnienia rzepaku.
Wiosenny oblot oczyszczający
Pierwszy oblot pszczół odbywa się najczęściej w okresie od końca lutego do połowy marca i trwa około trzech dni. Temperatura zewnętrzna wzrasta powyżej 100C, na skutek czego następuje rozluźnienie kłębu zimowego i matki rozpoczynają czerwienie (rys. 2 i 3). Po pierwszym oblocie następuje jednak ochłodzenie, które trwa nieraz do połowy kwietnia. Nie jest ono jednak tak wielkie, aby uniemożliwić pszczołom wiosenny rozwój.
Temperatura zewnętrzna podlega pewnym wahaniom, co przy nieumiejętnym postępowaniu, szczególnie w ulach styropianowych, powoduje zawilgocenie gniazda. To z kolei ma negatywny wpływ na dynamikę wiosennego rozwoju rodziny pszczelej.
Przeciwdziałanie wilgoci w ulu styropianowym
Na przedwiośniu, w zależności od tego czy w ulach styropianowych wymusiliśmy przemieszczanie się powietrza w kierunku pionowym (konwekcja wymuszona) czy nie (konwekcja niewymuszona), możemy spodziewać się suchej albo mokrej, czasami nawet oblodzonej dennicy (rys. 4 i 5). W pierwszym przypadku interwencja nie jest potrzebna, w drugim mamy dwa wyjścia. Pierwsze to spowodowanie konwekcji wymuszonej bez zmiany objętości gniazda, przez ściągnięcie korka styropianowego z otworu w powałce z tyłu, po przeciwnej stronie od miejsca zawiązania się kłębu.
Wilgoć będzie odprowadzana poza gniazdo przez otwór w powałce. Drugie rozwiązanie to ścieśnienie gniazda do objętości kłębu z jednoczesnym zachowaniem konwekcji niewymuszonej, tzn. ze szczelnie zamkniętą powałką. W drugim przypadku pszczoły będą szczelnie obsiadały wszystkie ramki w gnieździe, przez co temperatura utrzymywana będzie powyżej punktu rosy, tj. temperatury skraplania pary wodnej. Wilgoć będzie wtedy odprowadzana wylotkiem przez pszczoły i w ulu będzie sucho. Drugie rozwiązanie powinni wybrać pszczelarze nie stosujący w ulach styropianowych powałek, lecz przykrywający gniazdo na czas zimy folią lub beleczkami.
Jednak najlepiej na czas zimowli zostawiać w powałce odkryty otwór z tyłu, po przeciwnej stronie od miejsca zawiązania się kłębu, uniknie się wtedy na wiosnę kłopotów z wilgocią w ulu.
Pobudzanie pszczół do wiosennego rozwoju
rys. 2. Kłąb zimowy przy
temperaturze zewnętrznej T<100C
Postępowanie w tym względzie uzależnione jest od sposobu i siły zazimowanych rodzin.
W gospodarce jednorodzinnej rodziny 2-kilogramowe (rys. 6a) powinny być zazimowane na 7 ramkach z zapasami i 3 ramkach węzy z boku w 1 korpusie oraz na „wysokiej dennicy”, czyli poduszce powietrznej powstałej z ustawienia na dennicy pustego półkorpusu.
W dniu pierwszego oblotu można ściągnąć pusty półkorpus z dennicy i postawić na niej korpus gniazdowy z pszczołami, zaś pusty półkorpus ustawić na powałce. W powałce, aż do ustabilizowania się temperatury zewnętrznej powyżej 100C, powinien być nadal pozostawiony jeden otwór wentylacyjny, co zapobiegnie wilgoci w ulu. W celu zmniejszenia przeciągu w gnieździe otwór ten można lekko przysłonić okrągłym korkiem styropianowym.
Pobudzenie do czerwienia matki realizuje się poprzez podkarmienie uzupełniające. Do właściwego rozwoju wiosennego rodzina pszczela potrzebuje około 4 l wody, minimum 5 kg zapasów węglowodanowych i minimum 2 ramki pierzgi (pyłku). W związku z tym na powałce na „pajączku” stale musi stać słoik z wodą, a nad kłębem w otworze powałki słoik z 0,5 kg 20% ciasta miodowo-pyłkowego, najlepiej z nawierconymi w nakrętce otworami o średnicy ok. 10 mm. Umożliwi to swobodne wchodzenie pszczół do słoika z ciastem.
Porcja 0,5 kg praktycznie jest wystarczająca aż do pierwszego pożytku. Później ciasta pyłkowego już się nie stosuje. Pełni ono rolę swoistego „wiosennego dopingu” dla pszczół. Po jego podaniu wyraźnie wzrasta dynamika czerwienia matek. Pyłek użyty do produkcji ciasta musi być wolny od zarodników i przetrwalników grzybicy ortobielakowej i kropidlakowej. Najlepiej gdy pochodzi z własnej pasieki.
Jeżeli w ulu po zimie stwierdzimy małą ilość zapasów węglowodanowych, należy je uzupełnić, podkarmiając ciepłym syropem 2:1 w słoikach 1 litrowych, dawkami 1-2 słoiki na ul. Słoiki te również ustawiamy na „pajączku”.
rys. 3. Kłąb zimowy przy
temperaturze zewnętrznej T>100C
Zapewniając wspomnianą wcześniej konwekcję wymuszoną, czyli zostawiając odkryty otwór wentylacyjny w powałce, można nie ścieśniać gniazda ani nie ocieplać rodziny pionowym ścieśniaczem styropianowym.
Niedawne badania przeprowadzone w Oddziale Pszczelnictwa w Puławach potwierdziły, że różnice w rozwoju wiosennym rodzin w ulach ocieplanych i nieocieplanych są niewielkie. Ul styropianowy należy zaliczyć do ocieplanych, ponieważ wykonany jest z materiału izolacyjnego a grubość jego ścian wynosi 3,5 cm, czyli tyle ile w ulach drewnianych ocieplanych grubość ocieplenia. Zastosowanie pionowego ścieśniacza nie jest jednak błędem, musi on jednak być wykonany ze styropianu, aby zapobiec jego ewentualnemu zawilgoceniu, co spowodowałoby schłodzenie gniazda.
Rodziny 4-kilogramowe (rys. 7a) powinny być zazimowane na 2 pełnych korpusach, po 10 ramek w każdym, ustawionych tylko na dennicy. Rolę poduszki powietrznej pełni tu dolny korpus.W naszych warunkach pszczoły same nie są w stanie osiągnąć takiej siły na zimę. Uzyskać ją można natomiast, prowadząc gospodarkę dwurodzinną, tj. łącząc w sierpniu lub wrześniu dwie rodziny.
W dniu pierwszego oblotu stosuje się pobudzające przestawienie korpusów. Warunkiem wykonania tego zabiegu jest obsiadanie przez pszczoły obydwóch korpusów oraz odpowiednia ilość zapasów w górnym korpusie. Po tym zabiegu w ulu powstanie nienaturalny układ. Na dole znajdą się zapasy, a na górze puste ramki. Pszczoły natychmiast przystąpią do przywrócenia naturalnego układu, przenosząc zapasy do górnego korpusu.
W tym momencie w ulu nastąpi intensywny przepływ pokarmu imitujący duży pożytek. Pszczoły w tym czasie, intensywnie się odżywiając, rozpoczynają produkcję mleczka. Karmią nim matkę, która rozpoczyna intensywne czerwienie. Po tygodniu, a czasami nawet po trzech dniach, dolny korpus jest już całkiem pusty, jednak nie zabieramy go, ponieważ pełni rolę poduszki powietrznej i stwarza matce lepsze warunki do czerwienia w górnym korpusie.
Bardzo ważną sprawą przy stosowaniu tej metody jest niedopuszczenie do rozpoczęcia czerwienia matek przed przestawieniem korpusów. Rozpoczęcie czerwienia w górnym korpusie spowodowałoby po jego przestawieniu na dół pogorszenie warunków wychowu czerwia, wręcz zatrzymałoby matkę na dole. Dlatego należy taką rodzinę w czasie zimowli mocno schładzać poprzez pozostawienie w powałce kilku odkrytych otworów wentylacyjnych. Nie przeszkodzi to w zimowli, a powstrzyma przed niepotrzebnym czerwieniem.
Jednak w trakcie przestawiania korpusów dobrze jest sprawdzić, czy w korpusie, który ma być przestawiony na dół, nie ma czerwia. Jeżeli okaże się, że jest np. 1 ramka z czerwiem, można ją przestawić do górnego korpusu. Jeżeli jest ich więcej, nie przestawiamy korpusów, pozostając tylko przy stworzeniu takiej rodzinie lepszych warunków czerwienia i rezygnując z dynamicznego pobudzenia rozwoju. W powałce pozostawiamy tylko jeden odkryty otwór wentylacyny.
Uzupełnianie zapasów węglowodanowych jest z reguły niepotrzebne, ponieważ rodziny takie zostały zakarmione dwukrotnie większymi dawkami syropu niż rodziny 2-kilogramowe, a zużycie zapasów w czasie zimowli jest minimalne i wynosi około 0,5 kg miesięcznie. Właściwe zużycie zapasów rozpocznie się dopiero po pierwszym oblocie. Pokarm pyłkowy i wodę podajemy w ten sam sposób jak dla rodzin 2-kilogramowych.
Przestawienie korpusów jest najlepszą metodą pobudzenia pszczół do rozwoju wiosennego. Dla rodzin 2-kilogramowych ul wielokorpusowy jest nieodpowiedni, bo zbyt obszerny do stosowania tej metody. Opowiednimi do tego celu są ule Apipol o ramce 435x115, Dadant 1/2 (435x145) i ul Ostrowskiej (360x230). Jednak w przypadku tego ostatniego opinie są podzielone.
Pobudzenie pszczół do wiosennego rozwoju oraz zabiegi przeciwdziałające wilgoci w ulu należy połączyć z wymianą dennic, ewentualnie czyszczeniem szuflad dennicowych z osypu zimowego i przeprowadzić w dniu pierwszego oblotu, a najlepiej na kilka dni przed nim. Wylot dennicy musi być zmiejszony za pomocą ścieśniacza wylotka. W razie stwierdzenia w czasie czyszczenia dennic dużej inwazji warrozy w ulu (osyp zimowy warrozy powyżej 100 sztuk) należy leczenie przeprowadzić jeszcze wiosną i tylko Apiwarolem AS, ponieważ rozkład substancji czynnej zawartej w nim jest tak krótki, że nie przedostanie się ona do miodu wiosennego.
Główny przegląd wiosenny
Ma on na celu stwierdzenie czy matki czerwią, określenie stanu zapasów i ewentualnie poszerzenie gniazda. Przeprowadza się go, gdy temperatura powietrza przekroczy 150C. Jeżeli nastąpi to jeszcze w marcu, ogranicza się tylko do stwierdzenia obecności matki w ulu i określenia stanu zapasów. Jeżeli stwierdzimy obecność w ulu czerwia zwartego, znaczy to, że jest też matka.
Czerw rozrzucony i garbaty świadczy, że w ulu jest matka trutowa lub trutówka. Gdy czerwia nie ma, matka zginęła niedawno i pszczoły nie wyhodowały jeszcze matki unasiennionej. W ulu może być albo matka nieunasienniona, albo może jej nie być, a trutówki jeszcze nie zaczęły czerwić.
W pierwszym przypadku ul należy odnieść kilkadziesiąt metrów obok i strzepnąć pszczoły na ziemię. Zlecą one do uli sąsiednich. Ramkami z czerwiem można zasilić sąsiednie rodziny. W drugim przypadku możemy połączyć osieroconą rodzinę ze słabszą, jednak posiadającą matkę, stawiając korpus z bezmatkiem na korpus z matką. Przy łączeniu o tej porze roku nie musimy stosować specjalnych zabiegów typu łączenie przez gazetę czy wyrównywanie zapachów, wystarczy tylko przed łączeniem mocno zdymić pszczoły tak, by opiły się miodu. Nie będą wtedy agresywne i połączenie przebiegnie spokojnie. Przy okazji w ten sposób dokonujemy w pasiece pierwszego wyrównania siły.
Rozszerzenie gniazda
Niekiedy główny przegląd wiosenny z uwagi na warunki pogodowe może być przeprowadzony dopiero w drugiej połowie kwietnia, gdy pojawia się pierwszy pożytek rozwojowy i pszczoły zaczynają bielić plastry. Wtedy można główny przegląd wiosenny połączyć z ostrożnym poszerzeniem gniazda przez wstawienie jasnego suszu lub węzy między ramkę okrywową z pyłkiem a ostatnią ramkę z czerwiem z obu stron gniazda. Takie poszerzenie nie oziębi gniazda. Przeprowadza się go jeżeli w gnieździe jest już 7 ramek z czerwiem, pyłkiem i zapasami obsiadanymi przez pszczoły oraz gdy pszczoły zaczną odbudowywać ramki z węzą umieszczone z boku gniazda (rys. 6b).
Podczas pierwszego poszerzenia można już założyć pyłołapkę, lecz jej jeszcze nie włączać. Pszczoły mają swobodnie wchodzić do ula, nie przechodząc przez wkłady strącające pyłek. Konstrukcja pyłołapek umożliwia ustawienie wkładek strącających pyłek tak, aby pszczoły omijając je, miały dostęp do gniazda. Poszerzenia gniazd dokonujemy w okresie, gdy temperatura otoczenia stabilizuje się powyżej 100C i przybywa nowych pszczół, które są w stanie w całym ulu utrzymać temperaturę powyżej punktu rosy. Problem wilgoci w ulu powoli przestaje istnieć, można zatem zamknąć szczelnie powałkę.
Rodziny silne (rys. 7b), zasiedlające 2 korpusy, w drugiej połowie kwietnia powinny już mieć zagospodarowany cały górny korpus. Zostawiamy go jednak na górze aż do pierwszego pożytku towarowego, ponieważ powierzchnia do czerwienia jest w nim wystarczająca, a zawsze matka może zejść do dolnego korpusu. Zamykamy tylko szczelnie powałkę.
Rzepak jako pierwszy pożytek towarowy
Na początku maja rozpoczyna kwitnienie rzepak ozimy. Zadaniem pszczelarza jest znalezienie takiego rzepaku, który będzie kwitł i nektarował od 3 do 4 tygodni. Poznaje się go po łodydze, która musi być gruba u nasady na jeden palec i mieć zielono-niebieski kolor. Świadczy on o dobrym nawożeniu i dobrej glebie, minimum 2 klasy. W rejonie mojego stacjonarnego pasieczyska znajdują się gleby 3 i 4 klasy. Co roku w zasięgu lotu pszczół jest siany rzepak, mimo to wywożę je na dobry rzepak. Różnice w wydajności sięgają nawet 8 kg/ul. Od tego, jaki wybierzemy rzepak, będzie zależała siła rodzin na koniec pożytku.
Przygotowanie rodzin do rzepaku
rys. 4. Konwekcja niewymuszona
– przemieszczanie się powietrza
w wyniku różnicy temperatur Kondensacja
– skraplanie powietrza przez oziębienie
poniżej punktu rosy
Przed wywozem pszczół należy je odpowiednio przygotować. Rodzinom będącym do tej pory na jednym korpusie (rys. 6c) dodajemy drugi korpus miodnię z suszem. Korpus gniazdowy oddzielamy od miodni poziomą kratą winidurową. Jeżeli w ulu jest już 8 ramek czerwia, możemy 2 ramki z czerwiem krytym na wygryzieniu bez pszczół przerzucić do miodni, a w zwolnione miejsce wstawić 2 ramki z węzą. Jeżeli czerwia jest mniej, czerwia krytego jeszcze nie przerzucamy do górnego korpusu. Zrobimy to dopiero po tygodniu od zakwitnięcia rzepaku.
W rodzinach silnych (rys. 7c), gdzie pszczoły obsiadają 2 korpusy i matka prawdopodobnie czerwi w górnym korpusie, należy korpus górny przestawić na dół, na przygotowaną nową dennicę lub pyłołapkę. Dla pewności z korpusu, który był do tej pory na dole, należy strzepnąć wszystkie pszczoły na dół, aby mieć pewność, że nie zostanie w nim matka. Następnie wymieniamy w nim 2 ramki z węzą na 2 ramki z czerwiem krytym, najlepiej na wygryzieniu bez pszczół. Ramki z węzą umieszczamy w gnieździe. Tak przygotowany korpus stawiamy na korpusie gniazdowym, przedzielając je winidurową kratą odgrodową.
Przerzucenie minimum 2 ramek czerwia do miodni ma na celu szybsze jej zagospodarowanie przez pszczoły. Już po godzinie będą one w pełni obsiadane, a po tygodniu zagospodarowany będzie cały korpus. Zawsze należy przekładać minimum 2 ramki z czerwiem, ponieważ przełożenie tylko jednej przy słabszej rodzinie może spowodować, że pszczoły jej nie obsiądą, a czerw ulegnie przeziębieniu. Przestawienie do miodni 2 ramek z czerwiem krytym powoduje, że nawet w słabych rodzinach pszczoły je obsiądą, tworząc coś w rodzaju lokalnej rodzinki.
Ta zasada obowiązuje również przy tworzeniu odkładów. Oczywiście w przypadku, gdy manewr ten wykonujemy w silnej rodzinie, zasada ta nie ma znaczenia, ponieważ pszczoły i tak obsiadają zarówno cały korpus miodnię, jak i cały korpus gniazdowy. Manewr ten ma raczej za zadanie zrobienie w gnieździe miejsca do wstawienia ramek z węzą.
Transport pszczół w ulach styropianowych
Przygotowanie uli do transportu jest bardzo ważną czynnością, styropian jest bowiem materiałem nieprzepuszczającym powietrza. Szczelne zamknięcie ula spowoduje całkowite zużycie powietrza i uduszenie pszczół. Zatem podstawowym obowiązkiem pszczelarza jest zapewnienie odpowiedniej wentylacji ula poprzez zdjęcie wszystkich korków styropianowych w powałce. Dennicę zamykamy szczelnie.
Dostępne na rynku dennice mają mostki na zawiasach lub wsuwane. Dennicę z mostkiem na zawiasach zamyka się przez podniesienie mostka do pionu i zablokowanie go haczykiem, a dennicę z mostkiem wsuwanym należy zamknąć mokrym paskiem gąbki poliuretanowej, zaś mostek ściągnąć.
rys. 5. Konwekcja wymuszona
– przemieszczanie się powietrza
w kierunku pionowym w wyniku
różnicy ciśnień
Ul gotowy do transportu powinien się składać z dennicy zamkniętej na głucho, ewentualnie z poławiacza pyłku z nie włączonym wkładem do strącania pyłku, z dolnego korpusu gniazdowego, poziomej winidurowej kraty odgrodowej, górnego korpusu miodni z suszem, powałki z odkrytymi wszystkimi otworami, pustego półkorpusu i z daszka z otworami wentylacyjnymi.
Musi być związany pasami spinającymi, które zapobiegają rozsypaniu się ula w czasie jazdy i umożliwiają wygodne jego noszenie przez jedną lub dwie osoby.
Ule możemy transportować samochodem dostawczym, przyczepką towarową odkrytą lub ciężarowym samochodem skrzyniowym odkrytym. W samochodzie dostawczym powinniśmy zapewnić pszczołom przewiew. Jeżeli uli nie piętrujemy, nie musimy poszczególnych rzędów wiązać pasami transportowymi. Na przyczepce uli nie piętrujemy, jednak musimy poszczególne rzędy spiąć z przyczepką pasami transportowymi.
Na ciężarowym samochodzie skrzyniowym odkrytym możemy ule piętrować, nawet do trzech pięter. Jednak poszczególne rzędy musimy spiąć z podłogą pasami transportowymi. Przy niepiętrowaniu uli i przy wysokich burtach na samochodzie skrzyniowym, możemy poszczególnych rzędów nie spinać.
Załadunek pszczół możemy rozpocząć o zmierzchu zaraz po ustaniu lotów, w nocy lub o świcie przed rozpoczęciem lotów, a w czasie deszczu nawet w dzień. Wylotki zamykamy tuż przed załadunkiem. Pszczoły rozładowujemy przy włączonym silniku. Czekamy parę minut, aż się uspokoją. W tym czasie możemy pozamykać korkami styropianowymi otwory w powałce i przystąpić do otwierania uli. W trakcie zamykania powałek widzimy, czy pszczoły dobrze zniosły transport.
Jeżeli masowo przetykają głowy przez „pajączki” w powałce to znaczy, że rodzina jest podparzona i należy ją maksymalnie przewentylować. Jeżeli przez „pajączki” wydobywa się gorąca para, to rodzina się zaparzyła. Nie pozostaje nic innego, jak zapakować ul z powrotem na samochód i odwieźć do domu.
Częstą przyczyną zaparzeń pszczół w czasie tranportu jest złe dopasowanie pojemności ula do siły rodzin. Aby się tego ustrzec, należy dodatkowo pod powałką a nad korpusem z miodnią ustawić pusty półkorpus (rys. 9). W nim
nadwyżka pszczół zawiąże kłąb i na pewno szczęśliwie dojedzie do celu podróży.
Bardzo dobre efekty daje zastosowanie osiatkowanych werandek montowanych przy wylotach dennicowych. Można wtedy transportować pszczoły bez wentylacji powałkowej. Jednak takie dennice nie są jeszcze u nas produkowane i trzeba by je wykonać we własnym zakresie. Równie częstą przyczyną zaparzeń jest przewożenie pszczół z nieodwirowanym miodem, szczególnie na ramkach świeżo odbudowanych przez pszczoły, które nie mają odpowiedniej wytrzymałości i pod ciężarem miodu obrywają się.
Ustawienie uli na rzepaku
Ule powinno się ustawić tak, by pszczoły swobodnie trafiały do swoich rodzin. Ustawiając w rzepaku, do tego na wykoszonej ścieżce technologicznej dużą ilość uli w jednym rzędzie spowodujemy masowe zloty pszczół na ule skrajne. Aby do tego nie dopuścić, można pasiekę ustawić w jednym rzędzie, ale z zachowaniem większych przerw między grupami uli i na otwartej przestrzeni. Jeżeli jest to niemożliwe, należy co pewien czas przenosić skrajne ule, pełne już miodu, do środka, a w ich miejsce stawiać jeszcze puste. Taki manewr można wykonać w czasie pożytku nawet dwa razy, średnio w odstępach tygodniowych. Jeżeli jesteśmy sami w pasiece, albo ule są za ciężkie, można przenosić same korpusy z miodem i z pszczołami.
rys. 6. Gospodarka w ulach styropianowych wielokorpusowych: WIOSNA, KŁĄB 2 kg
Po oblocie pszczół w nowym miejscu, co trwa czasami do południa, można wreszcie włączyć pyłołapki, przez przesunięcie do przodu wkładów strącających pyłek. Zamykamy w ten sposób pszczołom bezpośredni dostęp do gniazda. Będzie on możliwy tylko przez płytki strącające pyłek. Wszystkie pyłołapki są tak skonstruowane, że tworzą wewnętrzny ścieśniacz wylotka, należy zatem po ich włączeniu ściągnąć zewnętrzny ścieśniacz wylotka.
Rolę ścieśniacza będzie od tej pory pełniła pyłołapka. Po jej włączeniu pszczoły gwałtownie zaczną szumieć, po pewnym czasie przyzwyczają się do nowej sytuacji i rozpoczną normalną pracę. Pyłołapki należy stosować jednocześnie w całej pasiece, ponieważ pszczoły wybierają ule z łatwiejszym dostępem i może się zdarzyć, że cała pszczoła lotna przeniesie się do sąsiedniego ula nie posiadającego pyłołapki. W ulach nie poławiających pyłku zakłada się z powrotem ścieśniacze wylotków.
Po tygodniu od wywiezienia pszczół na rzepak w rodzinach, w których tego jeszcze nie zrobiliśmy, ostatecznie przerzucamy czerw kryty do miodni. W połowie pożytku, a najpóźniej na tydzień przed jego zakończeniem, w silnych rodzinach (rys. 7d) dodajemy trzeci korpus z suszem do miodni nad kratą odgrodową, między pełny miodu korpus, miodnię a korpus gniazdowy.
Miodobranie na rzepaku
rys. 7e. Koniec rzepaku
Po zasklepieniu miodu w 2/3 można przystąpić do miodobrania. W ulach wielokorpusowych jest ono bardzo proste. W tym celu należy między korpus z miodem a korpus gniazdowy wstawić przegonkę (rys. 1, 6d, 7e). Trzeba to zrobić rano. W ciągu dnia, gdy w ulu trwa intensywny ruch między miodnią a gniazdem praktycznie wszystkie pszczoły zejdą z miodni do gniazda. Czasami już około 15-tej tego samego dnia górny korpus z miodem jest wolny.
Jednak w niektórych ulach mogą wystąpić pewne opóźnienia, dlatego ściągam korpusy z miodem dopiero na drugi dzień, gdy wszystkie są już wolne od pszczół. Założenie przegonek na 60 ulach zajmuje mi godzinę, a zabranie korpusów z miodem, załadowanie ich do samochodu dostawczego i ustawienie w ich miejsce nowych 3 godziny. Miód w korpusach przewożę do pracowni i wiruję w wolnym czasie.
Nie należy stawiać w czasie miodobrania przywiezionego nowego korpusu z suszem na gnieździe, na nim z kolei przegonki, a na niej korpusu z miodem. Stworzy się w ten sposób za duży dystans między gniazdem a miodnią i pszczoły nie opuszczą jej, bo poczują się osierocone i stworzą w miodni nową rodzinę. Miodobranie i przygotowanie ula do następnego pożytku należy wykonać na raty. Najpierw ściągnąć korpus z miodem, a dopiero potem ustawić na jego miejsce nowy korpus z suszem. W czasie stosowania przegonki wszystkie zewnętrzne otwory w miodni muszą być szczelnie zamknięte tak, by pszczoły nie miały kontaktu z pszczołami na zewnątrz.
W przegonce nie może też być dodatkowych otworów, przez które pszczoły w miodni mogłyby się kontaktować z pszczołami w gnieździe. Pozostawienie w miodni ramek z czerwiem spowoduje , że pszczoły pozostaną przy nim i nie zejdą do gniazda przez przegonkę
W sytuacji, gdy z rzepaku chcemy przewieźć pszczoły na akację, należy w dniu wyjazdu przerzucić z wywożonych uli korpusy z niedojrzałym miodem, w miarę możności bez pszczół na ule, które zostają. W to miejsce do miodni należy wstawić nowe korpusy z suszem. Po tygodniu miód będzie dojrzały i można przystąpić do miodobrania opisaną wcześniej metodą.
Odkłady czyli sztuczne roje
rys. 7a. Pierwszy oblot rys.
7b. Rozszerzenie gniazd
Nastrój pracy w rodzinie pszczelej można utrzymać przez tworzenie odkładów. Z końcem rzepaku pszczoły wchodzą w nastrój rojowy. Żeby temu zapobiec, należy przeprowadzić w każdej rodzinie tzw. czerwio- i pszczołobranie. Z każdego ula zabieramy tyle ramek z czerwiem, aby w nim pozostało 6 ramek czerwia. Takie osłabienie rodziny nie ma wpływu na jej wydajność na następnym pożytku, a wprost przeciwnie skutecznie utrzymuje nastrój pracy.
Odbiór czerwia wykonujemy w ten sposób, że przerzucamy z gniazda do nowej miodni ramki z czerwiem krytym bez pszczół. Ramki z czerwiem w miodni będą po paru godzinach gęsto obsiadane. Można je będzie wraz z pszczołami wyciągnąć z ula i przełożyć do pustego korpusu. W ten sposób zapełnimy korpusy ramkami z czerwiem i młodymi pszczołami opiekującymi się nim bez obawy, że się zgryzą.
Po zapełnieniu korpusów zamykamy je tak jak normalne ule i w dzień zawozimy na stałe pasieczysko, gdzie tego samego dnia tworzymy z nich odkłady z nowymi, najlepiej czerwiącymi matkami. Matki poddajemy w klateczkach z pszczołami towarzyszącymi.
Żeby uniknąć podwójnego przerzucania ramek z czerwiem i pszczołami, można odkłady tworzyć już na rzepaku (rys. 8), wstawiając ramki z pszczołami i czerwiem bezpośrednio do 5 ramkowych styropianowych skrzynek transportowych. Odkład powinien składać się z minimum 2, a najlepiej 3 ramek czerwia wraz z pszczołami i na zewnątrz z obu stron po 1 ramce węzy.
W związku z tym na rzepak przywozimy skrzynkę transportową z 2 ramkami węzy i 3 ramkami suszu. Susz zostanie wymieniony na ramki z czerwiem obsiadanymi przez pszczoły. Odkład powinien być stale podkarmiany. Jeżeli została do niego poddana matka nieunasienniona, przez dwa tygodnie powinna być karmiona ciastem cukrowo-miodowym w ilości 1,5 kg. Po jej unasiennieniu ramki z węzą przerzucamy do środka i na następne trzy tygodnie dajemy do odkładu nową porcję 1,5 kg ciasta cukrowo-miodowego. Po tym czasie odkład zaczynamy karmić syropem w ilości 7 x 2 litry co tydzień do końca sezonu, stopniowo go poszerzając o kolejne ramki z węzą i suszem.
Ponieważ pojemność skrzynki transportowej nie pozwala na poszerzanie odkładu, należy go przesiedlić do korpusu 10 ramkowego. Przesiedlenie odkładu łączymy z jego poszerzeniem, które rozpoczynamy, gdy zaczyna wygryzać się czerw po nowej matce. Do środka wstawiamy wtedy jako przedostatnie 2 ramki z węzą. Za ostatnią ramką okrywową wstawiamy 3 ramki z węzą, jako ramki pracy. Wtedy też rozpoczynamy karmić odkład syropem.
rys. 7c. Początek rzepaku rys.
7d. Połowa rzepaku
Odbudowanie po pewnym czasie ramek pracy świadczy o tym, że można dokonać kolejnego poszerzenia odkładu właśnie o te odbudowane ramki. Po skarmieniu podanego wcześniej syropu odkład jest wystarczająco silny i odpowiednio zakarmiony, aby dobrze przezimować.
Możemy też w ramach prowadzenia gospodarki dwurodzinnej połączyć po zakarmieniu odkład z rodziną produkcyjną. Uzyskamy wtedy bardzo silną 4-kilogramową rodzinę, która dobrze zniesie zimę i w pełni wykorzysta pierwszy pożytek rzepakowy w następnym roku. Odkład z młodą matką łączymy z rodziną produkcyjną po usunięciu z niej starej matki. W ten sposób oprócz wzmocnienia rodziny dokonujemy dodatkowo wymiany matki. Odkład z młodą matką stawiamy na dennicy, a po 3-6 godzinach, stawiamy na nim osieroconą rodzinę. Przy łączeniu osierocone pszczoły, głośno wachlując skrzydełkami i odsłaniając odwłoki, potulnie i prędko schodzą do odkładu z młodą matką.
Przypomina to zachowanie pszczół rojowych przy ich osadzaniu w nowym ulu. Rodziny są połączone.
Jeżeli nie mamy matek ani odpowiedniej ilości sprzętu, tj. daszków i dennic, jesteśmy zmuszeni zrobić tzw. odkład okresowy bez matki. Pszczoły założą mateczniki ratunkowe, które możemy zniszczyć tuż przed wykluciem z nich matek, tj. po 10 dniach, a następnie połączyć go z powrotem z rodziną po kolejnym pożytku, gdy naturalny pęd do rójek już mija. Odkład taki tworzymy w ten sposób, że czerw z pszczołami przerzucamy z miodni do pustego korpusu, który umieszczamy nad powałką, a w niej otwieramy wylotek z drugiej strony głównego wylotu. Postępujemy z nim w sposób opisany wcześniej, zakarmiając jedną dawką ciasta.
Uwagi końcowe
Nie tworząc odkładu, pszczelarz ryzykuje przedwczesne zakończenie sezonu pszczelarskiego z powodu wyrojenia się pszczół już po rzepaku. W rezultacie ponosi wymierne straty.
Karmienie odkładu ciastem jest konieczne ze względu na to, że zaraz po jego utworzeniu nie ma w nim pszczół lotnych. Nie karmiony zginąłby z głodu.
Moment tworzenia odkładów jest dogodny do przeprowadzenia leczniczych zabiegów zwalczania warrozy.
Odkład powinien mieć zmniejszony wylotek „jedną pszczołę” za pomocą „kopytka”, po przesiedleniu do ula za pomocą ścieśniacza wylotu .
Marek Kubrak