fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Zimowa pasieka, cz. 2.

W poprzedniej części artykułu, zamieszczonej w nr 1/2010 „Pasieki”, omówiono aspekty właściwego przygotowania rodzin pszczelich do zimy oraz aktualną sytuację w pszczelarstwie. Zwrócono uwagę na zmiany pogodowe, jakie nastąpiły w ostatnich latach oraz na zjawisko masowych upadków rodzin, określane jako CC D. Artykuł jest swoistą analizą tej sytuacji.

Pracowity jak pszczoła


fot.©Rafał Krawczyk

Trzeba bowiem wiedzieć, że naturalna śmierć pszczoły następuje na skutek przepracowania. Tak, to nie legenda, pszczoły są tak pracowite, że po prostu zapracowują się na śmierć i giną z reguły na zewnątrz ula podczas wykonywania niezmiernie wyczerpującej pracy zbieraczki. Wtedy przemiana materii przebiega intensywnie, czego efektem jest powstawanie dużych ilości produktów tejże przemiany.

Te substancje, zwłaszcza związki azotu, są silnie toksycznie dla organizmu. Wydalanie szkodliwych metabolitów u pszczoły przebiega przy użyciu dwóch grup organów (są to odpowiedniki nerek u pszczół).

Najważniejszą rolę pełnią cewki Malpighiego, nitkowate, rurkowate twory, które są obmywane przez hemolimfę pszczoły i wychwytują z niej szkodliwe substancje. Owe cewki są zamocowane na początku jelita cienkiego pszczoły i przekazują wychwytane z hemolimfy metabolity do światła jelita, z którego są usuwane na zewnątrz wraz z kałem.

Rolę wspomagającą cewki pełnią komórki osierdziowe, które również wyłapują z płynów ustrojowych pszczoły szkodliwe substancje.

Niestety, nie wydalają ich na zewnątrz, lecz magazynują w sobie. Ich pojemność jest ograniczona, po ich wypełnieniu funkcję nerek pełnią jedynie cewki. To za mało, by dobrze oczyścić hemolimfę ciężko pracującej pszczoły (lot na pożytek, przerabianie syropu) i ginie ona na skutek zatrucia wewnętrznego.

Co to ma wspólnego z wirusem modyfikującym białko pszczół? Ano to, że pszczoła chora na pszczele AIDS jest znacznie bardziej wrażliwa na zatrucia, również wewnętrzne, niż pszczoła bez wirusa. Dlatego do naturalnej śmierci pszczół dochodzi w młodszym wieku i pszczół ubywa w szybkim tempie.

Pszczoły te giną w czasie wykonywania lotów, poza gniazdem, dlatego pszczelarz nie znajduje w ulu ani przed nim osypu martwych pszczół.

Trwają poszukiwania leku na tę nową zarazę. Niestety, na razie bez zadowalających rezultatów. Jak wielki problem stanowią nowe wirusy, powstałe w wyniku spontanicznych mutacji i rekombinacji, wiemy wszyscy. Od kilku miesięcy mamy do czynienia z pandemią świńskiej grypy, wcześniej ogromne zagrożenie dla życia ludzi stanowił wirus ptasiej grypy, jeszcze wcześniej wirus ciężkiego zapalenia płuc SARS.

Pewne jest natomiast, że w przenoszeniu wirusów pszczół bierze udział warroza, do tego pszczoły porażone przez roztocza łatwiej ulegają zakażeniu, gdyż są osłabione.

Jaka na to rada? Jedyna, jaką można teraz zalecić wszystkim pszczelarzom, to zwalczanie warrozy i to na wszelkie możliwe sposoby. Może się okazać, że nawet to nie pomoże, jednak w rodzinach, gdzie porażenie warrozą było znikome, pszczoły nie zginęły.

Przy czym warroza tam była zwalczana zawsze na kilka sposobów i pszczelarze ten proceder uważali za normalny element prowadzenia gospodarki pasiecznej. Natomiast inne dodatkowe czynności, jak chociażby ziołowe dodatki do syropu, stosowanie nowych gotowych odżywek inwertowanych czy utrzymywanie pogłowia będącego wynikiem naturalnej selekcji pszczół (matki rojowe i z cichej wymiany) mogły mieć znaczenie marginalne lub żadne.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Sławomir Trzybiński
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"