fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 30

Jaki ul jest najlepszy? Cz. 1.

To kwestia, którą wciąż pod dyskusję poddają praktykujący pszczelarze. To pytanie, które stawiają sobie początkujący lub ci, którzy jeszcze nie zajmują się pszczołami. Jednoznaczna odpowiedź na nie jest niemożliwa. Można jednak pokusić się o przeanalizowanie cech poszczególnych uli. W tej części oceny przydatności uli dokonamy przez pryzmat ich przeznaczenia. Czego innego przecież będzie oczekiwał właściciel małej pasieki w przydomowym ogródku, a czego innego prowadzący towarowe, wędrowne gospodarstwo zawodowiec czy półprofesjonalny pasiecznik.


Fot. Milan Motyka

Klasyfikacja pasiek na potrzeby artykułu

To kolejna kontrowersyjna kwestia. Wprowadzenie pewnych linii podziału nie jest ani łatwe, ani chyba ostatecznie możliwe. Wciąż zmieniają się warunki, w jakich prowadzone są gospodarstwa – mowa tu o zmieniających się technologiach, wdrażaniu innowacji, które oszczędzają czas i zwiększają efektywność poszczególnych prac czy realiach rynkowych, które wymuszają eskalację działań. Spróbuję jednak zaproponować pewną klasyfikację, która umożliwi mi sformułowanie zaleceń dotyczących wprowadzenia konkretnych uli do użytku. Przyjmijmy takie progi:

Charakter pasieki:

Liczba rodzin produkcyjnych:

Małe, amatorskie pasieki

1-40

Pasieki półzawodowe

41-200

Pasieki towarowe

201+

Nowoczesne pasieki towarowe

201+

W przypadku pierwszej pozycji z tabeli, a więc typowo hobbystycznego zajmowania się pszczelarstwem, najważniejszym czynnikiem jest zamiłowanie. Kalkulacje kosztowe, analizy efektywności pracy czy kwestie logistyczne schodzą tu na drugi plan, a często w ogóle nie są brane pod uwagę. Zarówno decyzję o założeniu małej pasieki, jak i większość wyborów z nią związanych dyktuje głos serca.

Co innego, gdy liczba zasiedlonych uli zbliża się do trzydziestu, czterdziestu. W rozmowach z pszczelarzami, w ich pasiekach czy podczas szkoleń i konferencji, można spostrzec pewną prawidłowość: po osiągnięciu takiego rozmiaru gospodarstwa coraz więcej uwagi przykłada się do analizowania inwestycji, ich wpływu na prowadzenie pasieki w kolejnych latach i zasadności. Pszczelarze, którzy mają już kilkadziesiąt rodzin pszczelich, zaczynają podejmować świadome decyzje co do kierunków produkcji pasiecznej, rozwijania rynków zbytu czy wybranych kanałów dystrybucji produktów pszczelich.

Kolejny próg to 200 rodzin produkcyjnych. To także jedynie orientacyjna linia demarkacyjna. Znam zarówno pszczelarza, który gospodaruje na 80 rodzinach pszczelich i czyni to zawodowo, jak i pasiecznika z 550 rodzinami pszczelimi, który wciąż jeszcze pracuje na etacie w sporej niepszczelarskiej firmie, a w gospodarstwie pomaga mu emerytowany ojciec. Jeśli jednak miałbym nakreślić granicę, po której przekroczeniu zaczyna się zawodowstwo w naszej branży, to byłby to właśnie próg 200 uli. Przy racjonalnie prowadzonej gospodarce pasiecznej i niezbyt wygórowanych oczekiwaniach wobec pozycji społecznej, jaką pszczelarz chciałby zajmować, jak bogatym człowiekiem chciałby być, to wystarczająca liczba rodzin pszczelich, by zapewnić środki finansowe na przeżycie sobie i rodzinie oraz umiarkowane inwestycje i rozwój gospodarstwa. Można znaleźć w Polsce pasieki z ponad 200 zasiedlonymi ulami, niekoniecznie najnowocześniejszych konstrukcji, rozlokowanymi na stałych pasieczyskach. Funkcjonuje jednak także grupa gospodarstw, w których intensywnie inwestuje się w nowoczesne rozwiązania do wędrówek, takie jak ładowarki, wózki widłowe, dźwigi do lawet, same lawety czy samochody, np. typowo terenowe czy pickupy, zdolne do poruszania się z przyczepami w grząskim terenie. Polska branża pszczelarska, choć ogólnie rzecz ujmując ekonomicznie relatywnie słaba i wciąż niewystarczająco produktywna, zwłaszcza w tak nieurodzajne sezony jak 2020, jest bardzo zróżnicowana i poprzez to interesująca. Ta dywersyfikacja umożliwiła powstanie dużej liczby modeli rozwijania krajowych pasiek. W zależności od rozmiaru pasieki (tymczasowego czy docelowego) można pokusić się o ocenę przydatności różnych konstrukcji uli.

Ule do małych, amatorskich pasiek

Małe, amatorskie pasieki, te do 40 zasiedlonych uli, to zdecydowana większość wszystkich tego typu gospodarstw w naszym kraju. Instytut Ogrodnictwa, Zakład Pszczelnictwa w Puławach co roku przygotowuje raport pt. „Sektor pszczelarski w Polsce”. Jego autorzy ze względu na wielkość pasieki przyjmują podział na 8 stopni/kategorii. Z raportu za rok 2019 wynika, że pasiek z liczbą rodzin pszczelich od 1 do 50 (4 pierwsze kategorie puławskiego raportu – wielkości pasiek w dużej mierze pokrywające się z pierwszą kategorią z tabeli zawartej w niniejszym artykule) jest łącznie w Polsce 71 430, a wszystkich w ogóle nieco ponad 77 300. Jeżeli od liczby 71 340 odejmiemy 10-20%, zakładając, że taki udział w tej liczbie mają pasieki liczące 40-50 uli, które sklasyfikowałem już jako półzawodowe, a więc nie mieszczące się w pierwszej kategorii klasyfikacji zaproponowanej w niniejszym artykule, to i tak nie ulega wątpliwości, że to właśnie małe pasieki dominują silnie w krajobrazie naszego kraju.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Jednak ule korpusowe także można z powodzeniem wprowadzać do przydomowych pasiek. Mam tu na myśli w szczególności ule klepkowe, a więc składające się z dwóch warstw drewna, które najczęściej przedziela warstwa sztucznej izolacji. To także bardzo ciężkie konstrukcje, które przedstawiają niewielką przydatność dla wędrujących pszczelarzy. Są jednak trwałe i także mało podatne na oddziaływania ekstremalnych zjawisk pogodowych.

Ule do pasiek półzawodowych

Półzawodowi pszczelarze to tacy pasiecznicy, którzy prowadzenie pasieki traktują jako dodatkowe źródło dochodu. Nie należy odmawiać im zamiłowania do pszczół czy szacunku do tych maleńkich, latających stworzeń. Półzawodowcy podchodzą jednak do prowadzenia pasieki inaczej niż hobbyści. Potrzebują rozwiązań odpowiednich dla pszczół, ale i szybkich w obsłudze, zapewniających wysoką efektywność pracy. Ule nierozbieralne czy ciężkie korpusowe nie spełniają ich oczekiwań. Tej grupie pasieczników zalecić można przede wszystkim ule z tworzyw sztucznych. Są one lekkie, bardzo praktyczne i dobrze przemyślane, łatwe do utrzymania w czystości i konserwacji. Oferują pszczołom dobre warunki latem, gdy nasłonecznienie jest duże, a temperatury powietrza osiągają wysokie wartości. Dobre warunki panują w nich także zimą – poprawnie ustawiona wentylacja gwarantuje odprowadzenie wilgoci a konstrukcja i materiał, z którego są wykonane, sprawiają, że nie ma potrzeby używania dodatkowych ociepleń, mat czy zatworów. To ułatwia pracę, przyspiesza ją, niweluje ilość rekwizytów. Te przecież trzeba wyjąć, by dokonać wglądu do ula, a następnie ponownie w nim umieścić. Trzeba je też gdzieś magazynować, gdy już przestaną być potrzebne.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Znaczenia w pasiekach półzawodowych nabiera standaryzacja. Często po prostu brakuje czasu na zastanawianie się, czy element z jednego ula będzie pasował do innego. Problemów nastręcza także wykorzystywanie odmiennych systemów uli. Gdy dennica czy powałka z jednego ula pasuje do każdego innego w pasiece, pracuje się szybciej i łatwiej. W ulach z tworzyw sztucznych najczęściej stosuje się felce [często te elementy nazywane są także wręgami – red.]. Dzięki nim nawet nieużywane ule, bez tzw. uszczelek propolisowych, nie rozszczelniają się w transporcie czy podczas przenoszenia. Nie jest to jednak regułą. To kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę: nawet elementy uli tego samego systemu felcowe i bezfelcowe nie będą pasować do siebie. To samo dotyczy także kompatybilności elementów uli różnych producentów – warto na etapie składania zamówienia o to zapytać.

Ule do dużych pasiek

W pasiekach, gdzie utrzymuje się kilkaset i więcej rodzin produkcyjnych, wszystkie szczegóły mają znaczenie. Istotna jest standaryzacja i symplifikacja. Każde uproszczenie, które da się wprowadzić w gospodarstwie, korzystnie wpływa na przebieg prac. Preferowane są więc ule rozbieralne, gdzie prace przy pszczołach trwają krótko. Dobrze jest też, gdy ule są lekkie. Pasieki takich rozmiarów są w większości wędrowne, więc ich przemieszczanie jest wówczas łatwiejsze. Gospodarstwa wyposaża się przeważnie w samochody dostawcze. Zabudowane furgonetki mają swoje zalety – można na nie zapakować narzędzia, odzież, spryskiwacze, podkurzacze i paliwo do nich, leki, gotową paszę, cukier czy inne jeszcze potrzebne rekwizyty i wozić po pasieczyskach na wypadek, gdyby były potrzebne. Są zabezpieczone przed wiatrem i deszczem, ewentualnymi kradzieżami. Niestety trudno jest zmechanizować załadunek i rozładunek na tego typu pojazdy. Każdy ul należy ręcznie wstawić i zestawić z auta. Kolejny raz zatem można dojść do wniosku, że najlepszym wariantem dla takiej pasieki będą ule z tworzyw sztucznych.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ule do nowoczesnych pasiek towarowych

Coraz śmielej do Polski wkraczają trendy i koncepcje stosowane już od lat w krajach o najlepiej rozwiniętym pszczelarstwie. W powszechnym użyciu są tam bezfelcowe drewniane ule jednościenne. To proste konstrukcje, lekkie (choć nie aż tak jak ule z tworzyw sztucznych), o mocno ograniczonej liczbie elementów. Przeważnie składają się z jednej wspólnej dla 2, 3 lub 4 uli dennicy niskiej, korpusów, miękkiej powałki i drewnianego, dwustronnie listwowanego daszka. Czasem w nim (i w powałce) wycina się otwór, który przez większość czasu zakryty jest plastikowym korkiem chroniącym wnętrze ula przed zalaniem deszczówką. Podczas karmienia zimowego lub wiosennej stymulacji korek wyjmuje się, a na górę ula nakładane są wiaderka z pokarmem. Przez otwory w centralnej części wieczka owady pobierają gotowe płynne kompozycje cukrów. Ule te są spaletyzowane. Ich załadunek i rozładunek odbywa się mechanicznie.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

To pierwsza część analizy przydatności uli do zastosowania w polskich pasiekach. Oceniono je przez pryzmat wielkości gospodarstw i oczekiwań ich właścicieli. W kolejnej części artykułu skupię się na przydatności uli ze względu na wielkość wykorzystywanych pożytków.

Michał Piątek
www.pogodnypiatek.pl


 Wydanie tradycyjneZamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"