XVI Świętokrzyskie Święto Pszczoły
18-20 sierpnia 2023 r. odbyła się XVI edycja Świętokrzyskiego Święta Pszczoły w Bałtowie, na którą składały się targi i wystawy sprzętu pszczelarskiego, produktów pszczelich oraz warsztaty, zabawy dla dzieci i dorosłych z myślą głównie o popularyzacji branży pszczelarskiej, promocji sprzedaży produktów pszczelich oraz uświadomienia społeczeństwu istotności roli pszczół miodnych w ekosystemie. Jednak głównym punktem imprezy – przeznaczonym już dla samych pszczelarzy – była konferencja pszczelarska z udziałem naukowców i hodowców pszczół miodnych.
Trudno odmówić wielkiego rozmachu przy organizacji tego wydarzenia. Atrakcji rozrzuconych po całym edukacyjno-turystycznym kompleksie bałtowskim było sporo, a mimo wszystko całość odbywała się zgodnie z harmonogramem. Sam teren targów był głównie zdominowany przez mniejszych i większych oferentów sprzętu pszczelarskiego. Spotkałem też drobnych sprzedawców własnych produktów pszczelich, którzy nieco narzekali, że niegdyś było większe zainteresowanie zakupem miodu. Wynikać to miało według nich z tego, że aktualnie odwiedzający stanowią głównie pszczelarze, a nie amatorzy przysmaków od pszczół. Kupcy sprzętu pszczelarskiego przyjeżdżają czasem nawet samochodami dostawczymi lub z przyczepami, aby kupić większą jego ilość. Mają duży wybór w jednym miejscu. Cóż, niewątpliwie jako uczestnik dwóch edycji Świętokrzyskiego Święta Pszczoły w ostatnich latach muszę się zgodzić, że impreza ma duży komercyjny rozmach i nie jest już raczej tylko lokalna. Choć z jednym z pozostałych elementów swojskości, że tak się wyrażę była niewątpliwie towarzysząca muzyka.
Najważniejszym edukacyjnym elementem imprezy dla pszczelarzy była jednak konferencja nazywana naukową. Pomimo to, było na niej zdecydowanie mniej ludzi niż na targach. Czyżby wiedza nie była aż tak popularna jak zakupy? Być może niektóre prelekcje mogłyby się odbywać na scenie głównej przy targach zamiast sielankowej muzyki? Z drugiej strony dowiedziałem się, że podobno nie jest to polska charakterystyka. Nawet na największej na świecie tego typu imprezie, czyli Apimondii, odwiedzający także głównie zainteresowani są targami i sprzętem, a nie konferencją. Możliwe więc, że nie da się tego przeskoczyć. Po prostu targi będą zawsze bardziej atrakcyjne, a to ja mam nietypowe upodobania.
Konferencję rozpoczął prof. Jerzy Demetraki-Paleolog prelekcją pt. „Gospodarka oparta na wiedzy wobec współczesnych zagrożeń”. Prelegent zauważył, że sama technologia nie wystarcza do prowadzenia nowoczesnej gospodarki pasiecznej. Mamy jednak jeszcze tradycję opartą na doświadczeniu. Dopiero połączenie tych dwóch czynników jest najlepszą receptą na zmienne warunki, które stwarzają współczesne zagrożenia. Klasyczne podręczniki mogą zawieść w tej sytuacji nowego pszczelarza. Jedyną bronią na to, według wykładowy, jest właśnie wiedza i profesjonalizacja gospodarki pasiecznej. Nie oznacza to zarabiania dużych ilości pieniędzy, a tylko tyle, że amator powinien posiadać taką samą wiedzą jak profesjonalista. Na koniec prof. Paleolog, odpowiadając na pytania, stwierdził, że pomimo że pszczoły lubimy, to trzeba przyznać, że w niektórych rejonach kraju jest ich za dużo, aby prowadzić zrównoważoną gospodarkę.
Do innych aktualnych zagrożeń współczesnego pszczelarstwa – z czym zgadzali się wszyscy prelegenci – należą: antropogeniczne zmiany klimatyczne, światowe migracje patogenów i chorób (które one wywołują), fragmentaryzacja siedlisk dla pszczół i roślin pożytkowych, „chemia” agrokulturowa, pestycydy, w tym środki ochrony roślin i akarycydy.
Profesorka Aneta Strachecka, która miała kolejną prelekcję o „Wpływie różnych związków i czynników środowiskowych na zmiany fizjologiczne w ciele tłuszczowym pszczół” przypomniała, że tak pożądana u pszczelarzy siła rodziny (a więc także zdolność do jej produktywności) uzależniona jest od jakości poszczególnych osobników. A ta z kolei wynika wprost z potencjału ciała tłuszczowego owadów. Zwykło się uważać, że jest to szczególnie ważne u pszczół zimowych, ale z badań nad fizjologią, które prowadzi naukowczyni wynika, że nie tylko. Wszystkie procesy fizjologiczne pszczół mają znaczenie dla ich odporności. Dla pszczelarzy szczególnie ważne są te, które wpływają na zysk z prowadzenia pasieki. Z tego punktu widzenia patogeny są najważniejszym zagrożeniem współczesnego pszczelarstwa, a problem ten potęguje człowiek migracjami organizmów, do których doprowadza w środowisku. Z tego wysnułem dość prosty – ale chyba ciekawy do ewentualnych pogłębionych rozważań – wniosek, że nowoczesne pszczelarstwo samo sobie tworzy problemy, z którymi nieustannie się zmaga.
Temat kolejnego wykładu należał do młodej naukowczyni Patrycji Skowronek (obecnie Staniszewskiej, która od czasu omawianego wydarzenia uzyskała również tytuł dr.), podobnie jak większość występujących także z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Dotyczył on „Charakterystyki zmienności w odporności pszczół miodnych”. We wstępie prelegentka przedstawiła mechanizmy odpornościowe u pszczół. Ich opis miał pomóc nam zrozumieć, dlaczego pszczelarze nie powinni od naukowców oczekiwać zawsze odpowiedzi wprost czarno-białej i jednolitej na pytania dotyczące tego tematu. Na wyniki parametrów odporności wpływa wiele czynników i zależą one od kontekstu, w tym takich zmiennych, na które nie mają wpływu ani pszczelarze, ani badacze.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Na koniec wystąpili doktorka Ewa Waś i doktor Dariusz Teper z Laboratorium HoneyLab Teper& Waś z prelekcjami dotyczącymi jakości miodu oraz wosku i węzy na krajowym rynku w świetle wyników badań. Laboratorium skrupulatnie od trzech lat gromadzi wszystkie wyniki badań próbek wosku i węzy sporządzanych m.in. na życzenie pszczelarzy. Prelegentka przedstawiła wyniki własnego monitoringu skali zanieczyszczeń takiego wosku, jaki jest dostępny na rynku. Niestety z monitoringu prowadzonego przez laboratorium nie wynika, że problem maleje, a być może się zwiększa, bowiem w bieżącym roku 2023 zanotowało najwyższy odsetek zanieczyszczeń próbek spośród wszystkich przebadanych: aż 40% (a średni z lat 2021-2023 to 30%). I to pomimo że ilość przysyłanych próbek do badań się zwiększyła. To ostatnie może cieszyć, gdyż może świadczyć o tym, że rośnie świadomość tego problemu w środowisku pszczelarskim. Niestety nie idą za tym zorganizowane skargi ze strony pszczelarzy. A trudno stwierdzić obiektywnie, jak duża jest skala zafałszowań, gdyż brakuje w Polsce i Unii Europejskiej przekrojowych badań z tego zakresu. Można tylko podejrzewać, że jest bardzo źle. Receptą powinno być ustanowienie nowej normy na węzę pszczelą, która powinna się składać tylko z wosku pszczelego, i byłaby systemowo wprowadzona możliwość sprawdzania takiej węzy od producenta. Tylko dzięki współpracy pszczelarzy, naukowców i decydentów w wymiarze prawnym będzie można osiągnąć w przyszłości ten cel.
Konferencja moim zdaniem miała edukacyjny praktyczny wymiar oświeceniowy dla pszczelarzy. Nie nazwałbym jej jednak naukową. Mamy deficyt rozumienia, czym jest nauka i wydaje nam się, że konferencja naukowa to jest ta, na której występują naukowcy. W rzeczywistości to może być konferencja autorytetów – naukowców. Na konferencji naukowej propozycje prelekcji są poddawane recenzji, którą wykonuje zespół fachowców w danej dziedzinie nauki. Wyniki konferencji, gdzie przedstawia się nowe odkrycia, analizy czy dowody mogą być również przedstawione później w formie publikacji, gdzie wchodzą do dyskursu międzynarodowego świata naukowego.
Jakub Jaroński
Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"