fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Prace letnie w ulu Warszawskim zwykłym. Część IV

Niestety, początek lata to dla wielu pszczelarzy koniec pożytków. Jeszcze trochę nektarują chabry w zbożach, gdzieniegdzie gorczyca polna i rzodkwiew świrzepa w zachwaszczonych ziemniakach, i to wszystko.


fot. J. Pudełko

Jeżeli nie zamierzamy z pszczołami wędrować ani produkować ziołomiodów, to powoli kończymy sezon.

W pierwszej połowie lipca zabieramy nadstawki i lekko dokarmiamy pszczoły, by nie osypały się z głodu. Gniazda sukcesywnie zmniejszamy, zabierając koniecznie stare, zeszłoroczne plastry. W ulu Warszawskim zwykłym możemy wymienić co roku wszystkie plastry gniazdowe.

Rodziny zimować będziemy na co najwyżej 7 ramkach, a w szczytowym okresie rozwoju było ich w gnieździe kilkanaście. Pozostawiamy więc tylko lekko przeczerwione, a ciemne i dziewicze zabieramy. Nie powinno być z tym problemu, bowiem matka czerwiła w izolatorze.

Czerw jest więc na paru ramkach, a nie na wszystkich po trochu. Teraz dopiero widzimy, ile dało radykalne ograniczenie czerwienia. Pszczół jest mało, ale teraz duża ich liczba nie jest potrzebna. Gdyby matka „działała” w całym ulu, już dawno z każdej rodziny uciekłoby kilka pięknych rojów, a miodu mielibyśmy tylko tyle, co do herbaty.

Ponieważ do jesieni daleko, można coś jeszcze w pasiece zrobić. Właśnie najwyższy czas na wymianę matek. Dlaczego teraz, a nie w maju, czerwcu czy we wrześniu? Jest lato, matki które będziemy poddawać, wychowane były w czerwcu, gdy warunki do wychowu były najlepsze.

Unasienniły się i porządnie czerwią. Ich kondycja jest już sprawdzona i nie będzie niespodzianek ani przy ich poddawaniu, ani później. Natomiast matki wychowane w maju czy nawet w kwietniu...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów


fot. A. Tabor

Jeżeli matki czerwią w izolatorach, to czerw znajduje się na tych kilku wybranych plastrach, nie zaś na wszystkich po trochu. Umożliwia to odbiór gatunkowego miodu (lipowy, gryczany) z plastrów gniazdowych zaraz po zakończeniu pożytku, bez czekania aż czerw się wygryzie.

To czekanie może być zgubne, jeżeli bowiem kolejny pożytek się nie pojawi, pszczoły zjedzą miód. Po jego odebraniu pszczoły możemy podkarmić i zacząć przygotowywać je do zimy.

Wspomniana wymiana matek jest o wiele łatwiejsza, gdy stosujemy izolatory. Nietrudno wtedy zlokalizować starą matkę. Likwidujemy ją, zabieramy izolator, a młodą poddajemy w klateczce wysyłkowej „na ciasto”. Jeżeli jest to matka inseminowana nieczerwiąca, warto spróbować poddać ją na osiatkowany plaster z wygryzającym się czerwiem. Po zaakceptowaniu matki siatkę usuwamy.

Jakie rasy i linie matki wybrać, zależy głównie od warunków pożytkowych i klimatycznych na danym terenie. Do ula Warszawskiego zwykłego potrzebne są pszczoły o intensywnym rozwoju, nie tworzące jednak bardzo liczebnych rodzin (jak włoszki) ze względu na jego ograniczoną kubaturę.

Muszą dobrze zimować, bowiem w ulu Warszawskim zimujemy rodziny o średniej sile. Pszczoły nierojliwe potrzebne są w...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W ulach wielokorpusowych zalecano karmienie dużymi, 9-litrowymi dawkami. W ulu Warszawskim ze względu na małą pojemność nadstawki i wysoką ramkę gniazdową dawkę dzienną należy zmniejszyć do 2 – 3 litrów. Produkcja taka będzie bardziej pracochłonna, ale na pewno surowiec miodowy nie sfermentuje w podkarmiaczce.

Sławomir Trzybiński

Część V artykułu


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"