Pszczelarze dzieciom
fot.© Danuta Talik
Ten kto kiedykolwiek należał do jakieś zgranej grupy, wie, że jej członkowie są jak rodzina. Drużyny sportowe, kluby, stowarzyszenia, koła i in. gromadzą osoby o podobnych zainteresowaniach, pasjach, pragnieniach i troskach. Sprawiają, że początkowo obcy dla siebie ludzie stają się przyjaciółmi, spędzają razem coraz więcej czasu, rozmawiają, wspierają się…
Im więcej pszczelarzy poznaję, tym odważniej mogę powiedzieć, że to specyficzne środowisko, które chętnie sobie pomaga, wymienia się doświadczeniami, poglądami i chętnie przyjmuje nowych do swojego grona. Wśród braci pszczelarskiej wielu jest takich, którzy z inicjatywą i pomocą wychodzą poza krąg pszczelarski… Do kogo docierają? Do dzieci. I to jest w tym najpiękniejsze.
Jak można pomóc dzieciakom? Bardzo ciekawą akcję przeprowadzili pszczelarze z Forum Pasieki „Ambrozja”. Wszystko zaczęło się niepozornie. Danusię Talik znam od dawna. Zwierzyła mi się, że przydałyby się jej instrumenty muzyczne dla dzieci uczęszczających do przedszkola, w którym pracuje.
Zaproponowałem, aby zarejestrowała się na forum i założyła temat. Zagwarantowałem jej wiarygodność i pierwszy wpłaciłem kasę – opowiada Bogusław Kowaliczek, założyciel portalu. Reakcja pszczelarzy była natychmiastowa.
Pod postem Danuty (nauczycielki z Miejskiego Przedszkola nr 15 w Oświęcimiu) zaczęły pojawiać się kolejne pisane przez pszczelarzy, którzy deklarowali wpłaty. Tym sposobem za kilka „symbolicznych słoiczków miodu” kupiono instrumenty muzyczne dla dzieciaków.
Pszczelarze zebrali pokaźną sumkę na rzecz dzieci, które były dla nich obce. Tomasz Kasiak (nick Cynig), jeden z forumowiczów, który wsparł akcję mówi: To była wspaniała akcja. Okazało się, że spora grupa ludzi, często znających się pod postacią „nicków”, potrafiła się zmobilizować i pomóc w zakupie instrumentów.
Dwa czynniki zaważyły na tym, moim zdaniem, po pierwsze...
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
fot.© Danuta Talik
To była pierwsza tego typu akcja zorganizowana przez Pasiekę Ambrozja, ale – jak deklaruje założyciel portalu – nie ostatnia. Sam Bogusław należy do Koła Pszczelarzy Powiatu Suskiego „Mioduszyna”, które istnieje od 2002 roku i organizuje 1-2-godzinne prelekcje w szkołach, w czasie których promuje pszczelarstwo, edukuje w tym zakresie kolejne pokolenia i zachęca do jedzenia miodu.
Innym pszczelarzem, którego chciałabym przedstawić jest Krzysztof Głowiszyn. Dzieli się swoją wiedzą o pszczołach z dziećmi. Trzy lata temu zorganizował pokazowe miodobranie. Dzieci w wieku 5 - 7 lat obejrzały „na żywo” jak się odsklepia i wiruje miód.
Przez okres kilku tygodni widzowie lokalnej telewizji mogli obejrzeć to miodobranie. Krzysztof spotyka się również z młodszymi dziećmi z przedszkola i starszymi z klas I – III szkół podstawowych. Sam jest tatą 3 córek, ma więc doświadczenie i świetnie dogaduje się z dziećmi. Dzięki niemu dzieci poznają nowy zawód – pszczelarz i nie marzą już tylko o byciu policjantem, baletnicą lub lekarzem.
Krzysztof zapoznaje dzieci z pszczołami i pracą pszczelarza na różne sposoby. Aby lepiej trafić do dzieci, m.in. zaopatrzył głubczycką bibliotekę oraz tamtejsze przedszkole w książki ks. Marciniaka – rymowanki dla dzieci opowiadające o pszczołach i przyrodzie. A jak wyglądają jego spotkania z dziećmi?
Dzieje się to w ogrodzie lub w klasach. Krzysztof ubiera się w pszczelarską bluzę z kapeluszem, przynosi ze sobą odpowiednie rekwizyty (m.in. podkurzacz, miotełkę, ul z żywymi pszczołami). Do degustacji przynosi miód i pyłek. Pyłek podaje na tacce, a krople płynnego miodu dozuje na suchy wafelek.
Opowiada przy tym o właściwościach tych produktów, o pszczołach i innych owadach pożytecznych. Z jego relacji wynika, że miód dzieciom...
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
fot.© Danuta Talik
Jak Krzysztofowi udaje się zainteresować dzieciaki? Przede wszystkim mówi do nich „ich językiem” w taki sposób, aby zrozumiały. Zajęcia trwają około 45 minut – tyle, ile lekcja w szkole. Co ciekawe, nie tylko dzieci chętnie słuchają, panie nauczycielki też są zainteresowane prelekcjami, a maluchy mają mnóstwo pytań, często zaskakujących dla bartnika.
Tomasz dodaje: Dzieci są bardzo ciekawe świata, ale też… bezpośrednie. Ich reakcje są spontaniczne. Jeśli je znudzimy, będą okazywać to bez skrępowania. To wdzięczni i bardzo wymagający słuchacze. Bogusław Kowaliczek potwierdza: Dzieci chętnie słuchają, po czym zadają masę ciekawych pytań, nawet takich, które zaskakują wytrawnego znawcę pszczół czy produktów pszczelich.
Krzysztof współpracuje ze Stowarzyszeniem Pszczelarzy Polskich „Polanka” i zaangażował się w akcję „Kropla miodu dla dziecka”. Pomysłodawcy akcji chcieli, aby w szkołach wraz z akcją szklanka mleka, warzywa i owoce, a już na pewno zamiast słodyczy, podawać dzieciom polski miód.
Odpowiednia porcja miodu pakowana jest do specjalnej saszetki, z której dziecko może wycisnąć go prosto do ust. Krzysztof kupował takie saszetki i rozdawał dzieciom przy każdej okazji. Mówi, że to świetny pomysł na słodką i zdrową przekąskę dla malucha pod warunkiem, że miód będzie pochodził z polskich pasiek.
Nie mogłam się oprzeć pokusie i zapytałam, dlaczego...
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Paulina Gnatkowska