Lipiec
- Wykonujemy letnie cięcie późnych odmian jabłoni, grusz, śliw, wiśni i czereśni.
- Przycinamy pędy malin, które już owocowały.
- Tniemy lilaka amurskiego po kwitnieniu.
- Usuwamy przekwitnięte kwiatostany.
- Próbujemy sił w tworzeniu sadzonek: berberysu, bukszpanu, derenia, irgi, żylistka.
- Zaprzestajemy nawożenia krzewów, drzew i warzyw (oprócz pomidorów).
- Wysiewamy nasiona: sałaty, szpinaku, kapusty włoskiej, kalarepy, buraka ćwikłowego i liściowego, pietruszki liściowej, czarnej rzodkwi i rzepy.
- Zbieramy nasiona karagany syberyjskiej, które wysiejemy w marcu kolejnego roku, by pozyskać sadzonki.
- Dosadzamy rozsadę: kapusty włoskiej, brokuła, jarmużu i wysadzamy na miejsce stałe rozsadę rutewki orlikolistnej.
- Usuwamy chwasty.
- Spulchniamy glebę w międzyrzędziach lub stosujemy ściółki.
- Porządkujemy zagony truskawek, usuwamy suche liście.
- Nie zapominamy o podlewaniu roślin.
- W upalne dni dolewamy wody do kompostu.
- Podczas zbioru owoców z pędów malin dwuletnich zaznaczamy, z których pędów je zbieramy (jeśli mamy problem z ich późniejszym rozpoznaniem).
- Zbieramy warzywa i owoce.
W tym miesiącu przydadzą się: ukorzeniacz, ziemia ogrodowa i torf kwaśny, multiplaty i doniczki, folia spożywcza.
To najcieplejszy miesiąc w roku, a jego nazwa pochodzi od kwitnących lip Właśnie teraz ogrodnicy będą mogli się cieszyć zbiorami malin, borówek, moreli, a warzywnik, obsadzany tak, by ciągle dostarczał nam roślin, zapewni obfite żniwa. Pałaszowanie warzyw i owoców z własnego ogrodu to sama przyjemność. W dodatku możemy robić to na zewnątrz, pod parasolem, z lemoniadą w szklance…
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Co tniemy?
Tak, w lipcu też można ciąć.
Powinniśmy przyciąć czereśnie i wiśnie, jeśli skończyły owocować. Rany u tych gatunków najlepiej regenerują się właśnie w miesiącach letnich i szybko zarastają kallusem. Jednak mimo to powinniśmy posmarować rany środkiem przeciwgrzybowym, aby nie dopuścić do wdarcia się chorób w roślinę. By ograniczyć ryzyko wystąpienia infekcji, cięcie wykonujemy w suchą, ciepłą pogodę. Przez pierwsze cztery lata nie tniemy intensywnie drzewek, aby rośliny dobrze owocowały. W kolejnych sezonach nie musimy się krępować.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Maliny: kilka tygodni po owocowaniu przycinamy te pędy, które wydały owoce.
Wodę należy lać pod rośliny, unikając moczenia liści.
Pamiętajmy o…
Chociaż pisałam o tym wielokrotnie, to usuwanie przekwitniętych kwiatostanów nie tylko zwiększy walory dekoracyjne naszych ogrodów, lecz również sprawi, że rośliny będą dobrze rosły i lepiej przygotują się do zimy. Jest to spowodowane tym, że z kwiatów nie rozwiną się owoce (a w nich nasiona), które ograbiałyby rośliny z energii.
Pamiętamy też o nawadnianiu roślin. W lipcu zaprzestajemy natomiast nawożenia warzyw i krzewów owocowych, których zbiór planujemy pod koniec miesiąca lub do połowy sierpnia. Jedynie pomidory nadal należy nawozić, bo bardzo intensywnie tworzą owoce – zwłaszcza jeśli zaobserwujemy żółknięcie liści i ich zawijanie od dołu łodygi. Dobrze do nawożenia pomidorów sprawdzają się opisane gnojówki z pokrzywy i wyciąg ze skrzypu.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Ciekawostka:
Kto czytał Smażone zielone pomidory Fannie Flagg? Na końcu książki autorka przytacza tytułowy przepis. Gdy zaczynam uprawę pomidorów, nie mogę się doczekać zarówno tych dojrzałych, czerwonych, jak i zielonych, by smażyć je na śniadanie. Pomidory kroimy w plastry i obtaczamy w panierce takiej jak do kotletów, po czym wrzucamy na rozgrzany tłuszcz. Smacznego!
PS Od razu obalę mit – zielone pomidory nie zawierają solaniny, lecz tomatynę. Żeby się nią zatruć, musielibyśmy zjeść od 6 do 10 kilogramów niedojrzałych owoców. Jej małe ilości działają prozdrowotnie, więc śmiało możemy zajadać smażone zielone pomidory na śniadanie.
Porada:
Ogólna zasada brzmi, że zioła zbiera się przed kwitnieniem. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by zrywać liście na przykład bazylii i pozwolić jej kwitnąć, aby stanowiła pożytek dla pszczół. Po zakwitnięciu roślina nie traci całego aromatu, po prostu jest on mniej wyrazisty.
Porada:
Jeślimamy dużo roślin w pojemnikach albo nie możemy regularnie podlewać rabat, warto zainwestować w hydrożel, który jest substancją magazynującą wodę. W czasie suszy uwalnia wilgoć i dzięki temu roślinom jej nie brakuje.Hydrożel się rozkłada, więc nie zaśmieca środowiska.
Sadzonki roślin
W lipcu możemy pokusić się o wyprodukowanie własnych sadzonek niektórych drzew i krzewów. Eksperymentujemy wiosną, latem lub jesienią, sprawdzając, w którym terminie wychodzi nam to najlepiej. Sadzonki zwykle ukorzenia się w torfie z dodatkiem piasku z wykorzystaniem (lub nie) ukorzeniacza1. Ale możemy też po prostu wsadzać pędy roślin zielnych (mięty, melisy) czy zdrewniałych (bluszczu) do wody. Jeśli liście ukorzenianego pędu są duże, to będzie trzeba je przyciąć, np. o połowę. Łodyżka nie powinna dotykać dna, dlatego trzeba przygotować oparcie dla rośliny, np. z tektury. Co 2–3 dni wymieniamy wodę. Po kilku tygodniach pojawią się korzenie, ale czekamy, aż będą miały 3–4 cm i dopiero wtedy przesadzamy roślinki do doniczek.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Berberysy – co prawda najłatwiej rozmnażać je przez wysiew nasion, ale jeśli chcemy mieć 100% pewność, że zachowają cechy rośliny matecznej, to lepiej wykonać sadzonki. Obcinamy pędy półzdrewniałe o długości 15–20 cm (4 do 5 międzywęźli). Część, która będzie wbita w ziemię (ok. 1/3 lub 1/2 pędu), powinna nie mieć liści. W przypadku berberysu dobrze zastosować ukorzeniacz. Sadzonki wsadzamy do podłoża torfowego wymieszanego z piaskiem i podlewamy. Często też zraszamy lub umieszczamy nad multiplatem folię na stelażu w taki sposób, by nie dotykała liści. Doniczki przetrzymujemy w temperaturze od 20 do 30°C, nie bezpośrednio na słońcu (nada się więc pokój północny). Po ukorzenieniu (sprawdzamy, czy nastąpiło, lekko pociągając rośliny – jeśli stawiają opór, to znaczy, że wytworzyły korzenie) przesadzamy je do pojemników z ziemią uniwersalną. W następnym roku wysadzamy berberysy na miejsce stałe.
W podobny sposób, z pędów zdrewniałych, pozyskuje się sadzonki irgi, ognika szkarłatnego, kaliny i żylistka.
--
Dereń biały – rozmnaża się go (można to robić też w sierpniu) z sadzonek zielnych pozyskanych z wierzchołków pędów o długości 10–15 cm. W przypadku tego gatunku lepiej użyć ukorzeniacza. Dereń woli niższe temperatury do rozwoju korzeni, poniżej 20°C, a w zimie 10–15°C. Sadzonki derenia ukorzeniają się bardzo długo i na miejsce stałe wysadzamy je dopiero po 2 latach. W taki sam sposób rozmnażamy derenia rozłogowego, chociaż ten drugi gatunek lepiej pozyskiwać przez odkłady.
Pigwowiec japoński – półzdrewniałe sadzonki tego gatunku pozyskuje się na początku lipca. Zanurza się je w ukorzeniaczu i wsadza do wielodoniczek. Jest na tyle żywotny, że już po kilku tygodniach można go posadzić na miejsce stałe. Pigwowca rozmnaża się też przez odkłady, kopczykując je pod koniec września. Nowe rośliny będą gotowe już wiosną następnego roku.
Wrzos zwyczajny – z krzewinki musimy pozyskać czterocentymetrowe sadzonki półzdrewniałe z czubków roślin. W przypadku tego gatunku nie usuwamy dolnych, igiełkowatych liści nawet z fragmentu, który zanurzamy w ukorzeniaczu. Wsadzamy je do wilgotnego i kwaśnego torfu, a całość zakrywamy dziurkowaną folią. Po dwóch tygodniach powinny już wytworzyć korzonki.
Ogrodowy recykling
Niektórzy w swoich ogrodach potrafią wykorzystać wszelkie resztki wytworzone w czasie bytowania na tym świecie. Oczywiście nikomu nie bronię tych praktyk (jestem aktywnym przeciwnikiem jedynie skrzatów ogrodowych i nacinania opon w kształt łabędzia), należy natomiast pamiętać, że nie wszystkie rzeczy nadają się do ponownego wykorzystania.
Pojemniki po jogurtach: pamiętam z dzieciństwa parapety cioci zastawione rozsadami w pojemnikach po jogurtach. Jest to niezły pomysł, gdy nie mamy miejsca na wielodoniczki. Jeśli roślinka ma przebywać dłużej w pojemniku, to trzeba zrobić na jego dnie dziurkę lub dwie i ustawić na podkładkach lub starych talerzach.
Pojemniki po jajkach i rolki po papierze toaletowym: napełnianie ich ziemią, by pełniły rolę biodegradowalnych doniczek, jest dość powszechną praktyką. Warto je wykorzystać do produkcji roślin, które nie lubią pikowania: dyniowatych (melony, dynie, ogórki), kapust i fasoli.
Można wykorzystać patyczki do lodów, w celu opisania rozsady.
Patyczki po lodach: drewniane patyczki po lodach bardzo dobrze nadają się jako plakietki do opisywania roślin na grządkach lub podczas produkcji rozsady.
Folia aluminiowa: można nią owijać łodygi kapusty, fasoli i dyni w ochronie przed gąsienicami lub ślimakami. Przydaje się też w czasie produkcji rozsady – wsadzamy folię aluminiową przy najdalszej od okna krawędzi doniczki. W ciemniejsze dni folia nakieruje więcej światła na sadzonki i powstrzyma wybieganie (czyli wydłużanie pędów).
Butelki plastikowe: wykorzystujemy je do stopniowego, powolnego nawadniania. Odcinamy dno i wsadzamy butelkę szyjką w ziemię, najlepiej od strony północnej lub tak, by była zacieniona. Podsypujemy ją ziemią, napełniamy wodą i przykrywamy wcześniej odciętym dnem by zapobiec parowaniu. Butla staje się zbiorniczkiem uzupełniającym wilgoć w glebie wokół roślin. Sporo osób przecina też prostopadłościenne butelki wzdłuż i wykorzystuje jako doniczki do produkcji rozsady, często przykrywając butelkę od góry drugą połówką.
Firanki: stare firanki wykorzystujemy do ochrony pni drzew przed mrozem albo używamy jako zabezpieczenia przed ptakami (nie mogą to być firany o gęstym splocie, bo muszą przepuszczać słońce).
Stare pierzyny: jeśli pozbywamy się kołder i poduszek z pierzem, to możemy spokojnie dodać wypełniające je pióra do kompostownika. Przysypujemy je od razu resztkami lub ziemią, żeby wiatr ich nie porwał.
Kolorowe filiżanki: ładnie wyglądają w nich wiosną hiacynty.
1 - Ukorzeniacz: zawiera syntetyczne hormony roślinne. Pobudza rozwój korzeni i ułatwia ukorzenianie.