Gospodarka pasieczna w leżakach inaczej, cz. 2.
W tej części artykułu przedstawię czytelnikom, w jaki sposób gospodarować w ulach leżakach od wczesnej wiosny przez wczesne lato, aby nasze rodziny bezproblemowo wyszły z zimowli, rozpoczęły intensywny rozwój i dały nam pierwszy miód wiosenny. Natomiast o tym, jak wykorzystać pożytki letnie i jak w tym czasie gospodarować w leżakach opiszę w nr 6/2014 „Pasieki”.
Przedwiośnie
Fot 1. Drzwiczki boczne w starym leżaku wz z wstawianą
nadstawką. fot.© Przemysław Grobelny
W klimacie naszego kraju bywa to okres bardzo różny, bliżej południa pierwsze podrygi wiosny zdarzają się już często początkiem lutego, bardziej w centrum około połowy lutego, a im bardziej na północ, tym wiosna późniejsza i często przedwiośnie okazuje swoje pierwsze oznaki dopiero w marcu.
Bywają owszem i anomalne zimy, jak ta z roku 2013, gdzie w centrum Polski mróz utrzymywał się do połowy kwietnia. Przedwiośnie jest najtrudniejszym okresem dla naszych podopiecznych, nawet mogę postawić twarde stwierdzenie, iż trudniejszym do przetrwania niż sama zimowla.
Bywa to z reguły dość krótki okres, ale decydujący o tym, czy nasze rodziny pszczele przetrwają. Bardzo wczesną wiosną dochodzi do znacznych różnic temp. pomiędzy nocą a dniem, gdzie w nocy bywają spadki temp. do nawet -15°C a w samo południe w dzień potrafi wzrosnąć do +10°C.
Dla pszczół są to bardzo niekorzystne zmiany, gdyż w ciągu dnia rozluźniają kłąb, nawet wylatują pojedyncze pszczoły (te o najbardziej przepełnionym jelicie) na oblot oczyszczający a w miarę spadku temp. znów go muszą formować.
Często przez taką rozpiętość temperatury oraz zdarzające się szybkie jej spadki pszczoły, które opuściły ul krzepną i już nie wracają.
Naturalne jest, że najstarsze i najsłabsze osobniki wylatując często umierają drogą naturalnej eliminacji i nie ma w tym nic strasznego, o ile nasze rodziny były właściwie przygotowane do zimowli, miały odpowiednią siłę, mają jeszcze na tyle zapasów, iż starczy im do pierwszych pożytków, z jakich będą w stanie przynieść nakrop, nie męczy ich wszystkim znana warroza.
Jeśli osypują się całe rodziny pszczele na przedwiośniu to jest to tylko i wyłącznie wina pszczelarza.
W przypadku, gdy pszczelarz stosuje beleczki odstępnikowe pomiędzy ramkami często dochodzi do sytuacji, iż rozluźniony w ciągu dnia kłąb przy szybkim spadku temperatury przemieści się w górę gniazda pod same beleczki, ale nie ma możliwości przejścia na dalsze ramki i w przypadku, gdy po takim cieplejszym dniu przez kilka dni utrzyma się w ciągu dnia temp. minusowa pszczoły umierają z głodu, mimo zapasów, jakie mają w dalszych plastrach.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Ciasto (ok. 1 kg) zakrywamy z góry folią by nie wyschło, po czym na wcześniejszy kocyk, jaki kładziemy z powrotem, dajemy dodatkowe ocieplenie z jakiejś poduszki z sieczki czy mchu, by umożliwić pszczołom pobranie ciasta. Tym, że pszczoły mają jeszcze zapasy na dalszych ramkach, na jakie nie przeszły nie ma się co martwić, ponieważ spożytkują one te zapasy na rozwój wiosenny przy w miarę wyrównanych temp.
Wiosna
Fot. 3. Osyp i odsklepiny na wkładce dennicowej
higienicznej w ulu leżakowym przed oczyszczeniem.
fot.© Przemysław Grobelny
Matki pszczele rozpoczęły już czerwienie, zwiększa się znacząco zapotrzebowanie na wodę, ale tej pszczołom nie braknie przy zastosowaniu folii zamiast beleczek odstępnikowych, gdyż pobiorą ją ze skraplającej się na spodniej stronie folii nadmiaru pary wodnej. Gdy temp. przekroczy +12°C rodziny pszczele dokonują pełnego oblotu oczyszczającego.
Po oblocie naszym zadaniem będzie zapewnienie dodatkowych poideł z letnią wodą na pasieczysku, bo ilość pary wodnej, jaka skrapla się pod naszą folią nad ramkami nie będzie wystarczająca.
Zaczynają kwitnąć pierwsze rośliny oznajmiające wiosnę, z jakich pszczoły już znoszą pyłek, a co za tym idzie, kolejnym naszym działaniem jest oczyszczenie dennic z osypu pszczoły zimowej, resztek odsklepin zapasów zimowych.
Większość starszych leżaków jest tak skonstruowana, iż ma z jednego z węższych boków otwierane drzwiczki (fot. 1.), nowsze leżaki często mają higieniczną, wysuwaną wkładkę dennicową (fot. 2.), z której zsypujemy wszystko i oczyszczamy dłutem (fot. 3.), po czym przecieramy szmatką zwilżoną w wodzie z denaturatem (1:1), w przypadku starszych konstrukcyjnie uli otwieramy drzwiczki i najlepiej piórem gęsim osadzonym na jakimś dłuższym kiju wymiatamy wszystko poza ul.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Celowo nie wspomniałem w tym art. o wczesnowiosennym usuwaniu pierwszego czerwiu, gdyż nie chciałbym by na początku swojej drogi pszczelarskiej adepci nieumiejętnie dokonali takiego zabiegu, czego nie zabraniam do przetestowania pszczelarzom z doświadczeniem a i samą metodę też już opisywałem w „Pasiece” nr 1/2014 w artykule pt. „Wiosenna innowacja w ulu”.
Późna wiosna - wczesne lato
Fot. 5. Silna rodzina po zimowli obsiadająca 9 ramek
bez ujmowania. Wgląd bez rozbierania gniazda 20
lutego. fot.© Przemysław Grobelny
Początek do połowy kwietnia to okres, w którym pszczoły rozpoczynają już pobielanie plastrów, uaktywniają się młode woszczarki, którym należy zapewnić zajęcie a sam rozwój rodzin pszczelich zdecydowanie nabrał tempa.
Do tego czasu należy mieć przygotowane ramki z nawleczonym w nie drutem, który powinno się uciągać dopiero na kilka dni przed wtapianiem węzy.
Ramki z naciągniętym drutem zbyt długo przechowywane (nawet wiszące) mimo wszystko pracują, co powoduje poluzowanie się drutu, a tym samym wtopiona w nie węza jest nieprawidłowo odbudowywana.
Podstawową zasadą dokładania do gniazda ramek z węzą późną wiosną jest to, iż umieszczamy je jako skrajne z obu stron gniazda, jeśli ule są na zabudowę zimną, jeśli ule są o ciepłej zabudowie, ramki takie wieszamy na tyle gniazda jako ostatnie.
Ramkami z węzą nie dzielimy gniazda, gdyż możemy tym doprowadzić do podziału rodziny i odciągnięcia na stronie gniazda bez matki mateczników, co niejednokrotnie sam osobiście sprawdziłem. Dzieje się tak dlatego, iż wiosną przenikanie feromonu matki w kubaturze ula nie jest tak intensywne jak w pełni sezonu.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Mówią niektórzy, iż ramki nadstawkowe mają o beleczce górnej poszerzonej do 35 czy 40 mm i matka w takich ramkach czerwiła nie będzie. Nic bardziej mylnego, jak braknie jej tylko miejsca w gnieździe a przy obecnych plennych matkach, jakie można kupić to nietrudne, wejdzie nam w nadstawkę, pszczoły zgryzą woszczynę do właściwej głębokości komórek i zaczerwi nam nadstawkę uniemożliwiając odebranie z niej miodu.
Nie powinniśmy też zwiększać ponad normę, o jakiej pisałem wielkości gniazda, gdyż odbija nam się to większej produkcji pszczół kosztem miodu, jaki ma być dla nas, a tym samym do łatwiejszego wpadnięcia rodziny w nastrój rojowy.
O tym, co zrobić jak nie chce się powiększać pasieki a chce się uniknąć nastroju rojowego w pasiece (jest to utrapieniem posiadaczy leżaków z uwagi na brak możliwości powiększania kubatury każdego z uli) oraz o tym jak wykorzystać pożytki letnie i jak w tym czasie gospodarować w leżakach w następnym wydaniu „Pasieki”.
Przemysław Grobelny
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.