fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Przepisy z przymrużeniem oka: Rój pszczół

Z okazji zbliżającego się weekendu chciałbym rozpocząć nowy, z definicji weekendowy, cykl postów humorystycznych [artykuł pochodzi ze strony internetowej Autora – red.] – dotyczących przepisów o marginalnym zastosowaniu, zabawnych, czy też po prostu nieżyciowych, takich które budzą uśmiech studentów prawa stykających się z nimi po raz pierwszy, czy też wprowadzających w dobry humor stare prawnicze wygi. Jednym słowem lekki temat weekendowy, choć czasem z mniej lub bardziej ukrytym przesłaniem…

Rój

Lekki, ale nie dla wszystkich. Jest bowiem taka kategoria czytelników, którzy mogą potraktować temat śmiertelnie poważnie. Chodzi o pszczelarzy i dotykające ich cyklicznie problemy dotyczące rozmnażania się pszczół. Szczerze powiedziawszy nie zdawałem sobie sprawy z istotności zagadnienia prawnego do czasu, aż nie przeczytałem artykułu na stronie pszczeladnik.pl:

„Rójka jest to naturalne zjawisko rozmnażania się społeczeństw pszczelich, bez czego pszczoły w krótkim czasie wymarłyby. (…) Gdy nastroje rojowe przybiorą na sile matka składa w przygotowane miseczki jajeczka, co jest początkiem właściwego okresu rójki. W miarę zbliżanie się wyjścia roju, tempo pracy pszczół w roju słabnie, maleje również produkcja wosku.

Pierwszy rój, który nazywa się pierwakiem, odchodzi wkrótce po zasklepieniu pierwszego matecznika. (…) (Pszczoły – przyp. aut.) wylatują i krążą w powietrzu nad ulem.

Wychodzi ich coraz więcej aż w pewnym momencie zaczynają się dosłownie sypać z wylotu, jak gdyby ktoś z wewnątrz wymiatał je. Zazwyczaj w tym momencie ul opuszcza również matka. Pszczoły unoszące się w powietrzu tworzą przed wylotem słup na 6 – 10 metrów wysoki. Stopniowo chmura pszczół odrywa się i odsuwa od ula.

Tym czasem rój zaczyna zagęszczać się i skupiać w pobliżu jakiej gałęzi, pszczoły osiadają w wybranym miejscu, gdzie szybko formuje sie grono wiążących się pszczół, trzymając się jedna drugiej.

Rój pszczół nigdy nie odlatuje od razu na dużą odległość, lecz najpierw uwiązuje się w pobliżu pasieki. Po pewnym czasie, najczęściej po pół godzinie wiszące pszczoły zrywają się do lotu, grono w oczach maleje. Tworzy się chmura pszczół, która początkowo powoli, potem coraz prędzej odlatuje w obranym kierunku.”

To przecież doniosła chwila dla tych setek pracowitych owadów – jakże by mogła się ona obejść bez odpowiedniej regulacji prawnej. Ku zdumieniu nie-prawników regulacja tej kwestii nie przyszła do nas razem z prawem unijnym, drzemała sobie spokojnie w przepisach polskiego kodeksu cywilnego.

Art. 182. § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.

§ 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu nie zajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.

§ 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.

Rój pszczół jest uznawany za zbiór rzeczy ruchomych. Nawet bardzo ruchomych, choć akurat, jak mawiają profesorowie cywilistyki, rzecz nie jest ruchomą dlatego, że da się ruszyć, tylko dlatego, że nie jest nieruchomością. W tym przypadku jednak można przyjąć, że zarówno przesłanki formalne, jak i czysto faktyczne decydują o ruchomości rzeczy.

Decydują też o własności. Od chwili wyrojenia właściciel roju ma 3 dni na odszukanie roju i zwabienie go do swojego ula. Jeżeli tego nie zrobi rzecz staje się niczyją. Kolejne przepisy decydują o szczególnych przypadkach, w których pszczoły upodobają sobie ule innych pszczelarzy.

Co robi tak kazuistyczna regulacja w kodeksie cywilnym? Jest fascynującym przykładem przepisów obowiązujących na ziemiach polskich już od 200 lat! Żywym dowodem na to, jak klasyczne przepisy kodeksu cywilnego ewoluują i osadzone są w przeszłości.

Powszechna Księga Ustaw Cywilnych (ALLGEMEINES BÜRGERLICHES GESETZBUCH) z 1811 r. – obowiązująca w Galicji oraz w późniejszym okresie w ziemiach południowych i południowo-wschodnich odrodzonej Rzeczypospolitej w przepisie § 384 wskazywała: Domowe roje pszczół lub inne swojskie albo oswojone zwierzęta nie są przedmiotem wolnego łowienia; owszem właścicielowi służy prawo ścigać je na obcym gruncie; powinien tylko wynagrodzić posiadaczowi gruntu zrządzić się mogącą szkodę.

Jeżeli właściciel pnia macicznego, nie goni roju pszczół przez dwa dni; lub jeżeli oswojone zwierzę we czterdzieści dwa dni dobrowolnie nie powraca, naówczas może je zająć dla siebie i zatrzymać na spólnym gruncie każdy; na swoim, właściciel.

Podobnie na ziemiach zachodnich, pruska regulacja BÜRGERLICHES GESETZBUCH z 1896 r. normowała:
§ 961. Jeżeli rój pszczół wyroi się, staje się niczyim, gdy właściciel nie ściga go bezzwłocznie lub gdy pościgu zaniecha.

§ 962. Właścicielowi roju pszczół wolno w pościgu wchodzić na cudze grunty.

Jeżeli rój osiadł w niezajętym cudzym ulu, właścicielowi roju wolno otworzyć ul i wyjąć lub wyłamać węzę, celem zabrania roju. Szkodę, stąd powstałą, winien wynagrodzić.

§ 963. Jeżeli po wyrojeniu połączą się roje pszczół należące do kilku właścicieli, stają się współwłaścicielami całego schwytanego roju ci właściciele, którzy roje swoje ścigali; udziały ich oznacza się wedle ilości ściganych rojów.

§ 964. Jeżeli rój pszczół osiadł w zajętym cudzym ulu, własność i inne prawa do pszczół, które ul zajmowały, rozciągają się na rój świeżo osiadły. Własność i inne prawa do roju świeżo osiadłego gasną.

Przepisów mających swoje odpowiedniki w 200-letnich kodeksach jest więcej, to jeden tylko z przykładów, który ostał się we współczesnym polskim prawie cywilnym prawie bez zmian. Niektóre instytucje sięgają jednak jeszcze głębiej, do czasów rzymskich. Sympatyczna i budząca uśmiech regulacja prawna rozebrana na czynniki pierwsze może ukazać nam swoje fascynujące tło.

Błażej Sarzalski
Tekst pochodzi ze strony:
www.opieka-prawna.eu


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"