fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Szkodniki w pasiece

Nastała zima. Jak co roku, zaskoczy drogowców lub energetyków, którzy nie inwestowali w przestarzałe linie energetyczne, albo władze miast, bo za mało funduszy przeznaczyli na walkę z zimą. Z radio, telewizji i prasy znów będą krzyczały tytuły: spadł śnieg, jest mróz itp., tak jak w zeszłym roku, a przecież to była normalna zima w naszym klimacie.

Szkodniki w Pasiece
fot. © Grzegorz Słowik

Modny temat ocieplenia klimatu, które nie do końca wiadomo jak miałoby wyglądać, rozbudził być może nadzieje, że w przyszłości będziemy sadzić palmy, a nasze pszczoły zbierać miód z krzewów pomarańczy. Przyroda pokazała, że na razie to mrzonki i to ona rządzi na Ziemi. Wprawdzie zima to względny czas odpoczynku dla pszczelarzy i ich podopiecznych, ale czasem ten spokój na pasieczyskach jest tylko pozorny. Wydawałoby się, że zima nie powinna zaskoczyć tam, gdzie wszystkie zabiegi pielęgnacyjne i karmienie odbyły się prawidłowo. Co prawda, nie zawsze przekłada się to na dobre wyniki zimowli, której czasem przeszkadza wilgoć, ostry wiatr na pasieczysku, źle dobrana wentylacja ula lub zła lokalizacja pasieczyska.

Problem ten dotyka głównie początkujących pszczelarzy i tym razem go pominiemy. Straty w pasiekach w większości związane są z ukrywającymi się w ulach gryzoniami, poszukującymi w tym trudnym okresie pożywienia i miejsca do przezimowania. Jest to największy problem, ale z nim możemy sobie w miarę w prosty sposób poradzić. Na zimę zakładamy niskie wkładki wylotowe, w większości publikacji są zalecane o wysokości 8 mm, stanowiące dobre zabezpieczenie przed myszami polnymi. Pokonanie takiej przeszkody przez ryjówki nie stanowi jednak większego problemu. Drastycznym rozwiązaniem, ale bardzo skutecznym jest wyłożenie specjalnej karmy na gryzonie. W tym roku na jednym z naszych pasieczysk pojawił się nowy sojusznik do walki z gryzoniami. Trzeba przyznać, że pierwsze przypadkowe spotkanie ze żmiją wywołało przerażenie.

Ptaki

Szkodniki w Pasiece
fot. © Grzegorz Słowik

Na naszych pasieczyskach bardzo dużym problemem są inne zwierzęta leśne i ptaki. Na początek opiszemy, jak radzimy sobie z małymi ptakami, które z uwagi na to, że nasze pasieczyska sąsiadują z lasem są w nich częstymi gośćmi. Od wiosny do późnej jesieni są bardzo pożyteczne, gdyż ich dieta składa się głównie z owadów, które nam uprzykrzają życie. Wprawdzie zdarzają się czasem przy oblotach matek duże straty, zwłaszcza gdy jest to czas wychowywania przez ptaki swoich młodych, a dorodna matka jest łakomym i dobrze widocznym kąskiem. Nasze straty liczącw tym okresie nawet 50% młodych matek na oblotach. Staramy się poddawać matki w terminie, gdy w gniazdach są jajka lub po wylocie młodych.

W zimie niestety problem narasta. Bardzo często widzimy przy wylotach z uli wręcz tabuny sikorek – bardzo pożytecznych ptaszków, ale nie zimą przy oczkach. Ten problem możemy w miarę skutecznie rozwiązać, jeżeli nasza pasieka znajduje się w pobliżu domu lub możemy łatwo do niej dojechać. Staramy się odwrócić zainteresowanie od naszej pasieki rozwieszając na oddalonych od uli drzewach niesoloną słoninę, gotową karmę (do nabycia w sklepach ogrodniczych), czy rozsypując ziarna słonecznika. Nasz spokój od sikorek w pasiece kosztował dobrych kilkadziesiąt kilogramów słonecznika i kilka kilo słoniny, co pozwoliło w miarę skutecznie odwrócić ich uwagę od naszych uli i rozwiązać problem.

Szkodniki w Pasiece
fot. © Grzegorz Słowik

Kolejnym skrzydlatym gościem w pasiece jest dzięcioł zielony, który odżywia się mrówkami i jest przystosowany to takiego sposobu żywienia. Ma długi mocny dziób i bardzo długi, około dziesięciocentymetrowy język ułatwiający mu poszukiwanie jedzenia. I tutaj niestety zaczynają się schody, bo ten ptak jest nieprzekupny – słonina ani słonecznik nie odciągną go od znaleziska, jeśli zwietrzy łatwą i smaczną zdobycz, czyli mieszkańców naszych uli. Lenistwo bierze górę i zamiast trudzić się zimą w zdobyciu mrówek ukrytych głęboko w zamarzniętych i zasypanych śniegiem mrowiskach (co jest dla niego bardzo pracochłonne i nie zawsze przynosi zadowalające efekty) wykazuje zainteresowanie pasieką.

Jest to dobrze zaopatrzona spiżarnia, z której bardzo trudno jest się go pozbyć. Ul po wizycie tego nieproszonego gościa wygląda często jak rzeszoto, a z rodzin pozostają tylko żałosne resztki. Może nam pomóc tylko rozciągnięta siatka nad ulami ograniczająca dostęp do nich, ale dzięcioł zielony potrafi się prześlizgnąć pod siatką. Przeszkodę stanowią dla niego solidne drewniane ule. Niektórzy ubierają ule styropianowe w worki siatkowe (takie jak na ziemniaki). Kolegów posiadających wiatrówki informujemy, że ptak ten jest pod ochroną.

Kuny

W pasieczyskach usytuowanych przy lesie bardzo często goszczą kuny. Zwykle ich wizyta wiąże się ze znacznymi stratami dla pszczelarza i jedynym ratunkiem wydaje się solidny ul. Niestety, nie zawsze stanowi on przeszkodę dla głodnej kuny. Mieliśmy wątpliwą przyjemność widzieć u jednego z naszych kolegów zdewastowany solidny drewniany ul, a w naszej pasiece doświadczyliśmy tego w ulach z poliuretanu. Z leśnych pasieczysk po prostu wycofaliśmy ule lekkie i przyjemne do transportu, bo jednak drewniany ul ma jakąś szansę nie poddać się kunie czy dzięciołowi.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Maria i Grzegorz Słowikowie
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
tel. 13 438-08-42


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"