fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Koncepcja europejskiej dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej

Kiedy przed pięcioma laty w 100. rocznicę urodzin ks. dra Jana Dzierżona nie udało się nadać jej rangi międzynarodowego roku dzierżonowskiego, co znakomicie wypromowałoby w świecie samego wielkiego uczonego i całe polskie pszczelarstwo, to mój przyjaciel Ferdynand Warwas (niestety, już czwarty rok będzie jak od nas nagle odszedł) powiadał tak: „panie Macieju, do dokonań ks. dr Jana Dzierżona trzeba podejść zupełnie inaczej”.

Jak? – dopytywałem, mocno zafrasowany. „Całkiem prosto. Zróbmy coś, aby w Opolu powstała europejska dzierżonowska szkoła pszczelarska. Przecież słyszał Pan o austriackiej szkole ekonomicznej? Oni nie martwią się, że dorobek takich uczonych jak: Ludwiga von Misesa czy Friedricha Hayeka pójdzie w niepamięć!” Wtedy nie byłem przygotowany do podjęcia tego tematu, lecz w miarę jak rozczytywałem się literaturze dzierżonowskiej, myśl ta natrętnie wracała. Może jednak F. Warwas miał rację. Z literatury przedmiotu zorientowałem się, że prace ks. dra Jana Dzierżona znacznie wykraczają poza ramy pszczelnictwa i dlatego nie należy zawężać zakresu tej szkoły do ram pszczelarstwa, stąd zmiana projektu nazwy szkoły na „przyrodniczą”. Mam nadzieję, że mój przyjaciel nie miałby nic przeciwko temu.

Szkoły wybitnych umysłów sięgają starożytnej Grecji. I taka była filozoficzna szkoła platońska, epikurejska, stoicka, itd., które grupowały swoich uczniów wokół postaci wielkich myślicieli i ich następców. Również współcześnie mamy wiele szkół, szczególnie ekonomicznych, jak np. keynesowska szkoła ekonomiczna, monetarystyczna szkoła M. Friedmana. Przed II wojną światową nasze nauki matematyczne określane były jako „polska szkoła matematyczna”, w skład której wchodziły trzy dalsze: warszawska szkoła matematyczna, rozwijana głównie w środowisku Uniwersytetu Warszawskiego, krakowska szkoła matematyczna, rozwijana w środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Hutniczej oraz lwowska szkoła matematyczna rozwijana we współpracy matematyków wszystkich lwowskich wyższych szkół. Popołudniami pod „patronatem” wybitnych profesorów: Stefana Banacha i Hugo Steinhausa matematycy spotykali się w Kawiarni Szkockiej, gdzie przy kawie i koniaczkach dla rozrywki rozwiązywano problemy matematyczne, które zapisywano ołówkiem kopiowym na blatach marmurowych stolików kawiarnianych, które sprzątaczka starannie wycierała... Niejedno doniosłe rozwiązanie problemu matematycznego, w ten sposób szło bezpowrotnie w niepamięć. Dopiero żona Prof. Stefana Banacha, pani Łucja, dostarczyła gruby brulion, w którym zapisywano rozwiązania poszczególnych problemów matematycznych. Sława wielkich profesorów przyciągały na lwowskie uczelnie uzdolnioną matematycznie młodzież z całej Polski i tutaj były wykuwane wybitne talenty. Podobnie działo się na UW i na UJ. Tak więc to nie pieniądze i nie mury tworzą znakomite szkoły tylko ludzie o wybitnych uzdolnieniach. Oczywiście, jako ekonomista zdaję sobie sprawę, że ani pieniędzy, ani murów nie wolno lekceważyć. Jednak w tworzeniu określonej szkoły grupującej zdolną młodzież wokół idei wybitnego człowieka – jak zawsze i wszędzie – najważniejsi są ludzie pragnący idee określonego uczonego rozwijać i wcielać w życie. Pragnąc przedstawić myśl mojego przyjaciela, którą traktuję jak swoisty testament – po wielu przemyśleniach pozwalam sobie na pełne zaprezentowanie państwu „koncepcji europejskiej dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej”.

Założenia dla europejskiej dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej

Myślę, że założenia dla europejskiej, dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej najlepiej jest przedstawić w postaci zaproponowania misji dla tej szkoły w postaci: Misją europejskiej dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej mogłoby być: Kształcenie młodzieży głównie z krajów europejskich pragnącej studiować zagadnienia przyrodnicze skoncentrowanych wokół pracy pszczół oraz prowadzenie badań biograficzno-historycznych o ks. drze  Janie Dzierżonie, a także badań związanych z biologią pszczoły miodnej, zagadnień ekologicznych i wybranych działów rolnictwa.

Przecież wiemy, że ks. dr Jan Dzierżon nie tylko interesował się pszczelarstwem, lecz również bazą pożytkową dla pszczół, stąd wziął się pomysł wprowadzenia do uprawy na lekkie, karłowickie gleby łubinu, dbał o nadstobrawskie łąki i ściśle określał plonotwórczy charakter pracy pszczół. Nauka zawdzięcza mu ponad 20 odkryć z zakresu biologii pszczół, z których najważniejszym stało się odkrycie i opisanie partenogenezy u pszczół. Aby tego dokonać należało bez niszczenia gniazda zajrzeć do wnętrza ula. Ks. Janowi Dzierżonowi podglądanie życia pszczół od środka, umożliwiło zastosowanie specjalnych listewek (nazwanych snozami), do których pszczoły dobudowywały plastry. Użycie tych snoz zrewolucjonizowało całe pszczelarstwo światowe i dały początek ramce ulowej i tak popularnym dzisiaj ulom rozbieralnym.

Odkrył i opisał proces powstawania mleczka pszczelego, określił znaczenie ciał tłuszczowo-białkowych w ciele pszczoły, opisał proces wypacania łuseczek wosku i budowy plastrów pszczelich. Precyzyjnie określił tzw. przestrzeń ulową, tzn. przestrzeń między postrzegalnymi plastrami (3/8 cala pruskiego = 9 mm), którą później przydano do bocznych listewek ramki a ścianą ula oraz między poszczególnymi kondygnacjami ula. Uważam, że tylko ze względu na odkrycie samej partenogenezy ks. dr Jan Dzierżon zasługuje na stworzenie takiej szkoły na szczeblu uniwersyteckim, a przecież już z powyższego skrótu jego dokonań widać, że we współczesnym tego słowa znaczeniu ks. Jan Dzierżon był pierwszym polskim ekologiem, rolnikiem, po części ekonomistą, a nade wszystko biologiem i znawcą życia pszczół.

W związku z powyższym środowisko europejskiej, dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej powinno – moim zdaniem – koncentrować się na:
Różne źródła podają, że ks. dr Jan Dzierżon opublikował od 300-500 artykułów i kilkanaście książek. Dorobek myśli wielkiego uczonego jest rozproszony we wszystkich krajach środkowej Europy i biografowie takiej szkoły musieliby dokonać wielkiej kwerendy archiwów w krajach oddziaływania myśli uczonego w okresie jego życia i tuż po (myślę, że do wybuchu I wojny światowej);

Rozwój badań nauk przyrodniczych, zwłaszcza tych działów, które leżały w sferze zainteresowań ks. dr Jana Dzierżona;

Powszechnie wiadomo, że ks. dr Jan Dzierżon był autorem licznych konstrukcji ulowych. Ponadto jest wiadomo, że do niego ciągnęły „pielgrzymki” pszczelarzy śląskich i z całej Europy. Zatem interesującym zagadnieniem byłoby zbadanie wpływu ks. dr Jana Dzierżona na wzrost zamożności ludności wiejskiej na Śląsku i nie tylko;
Ks. dr Jan Dzierżon znany był ze swoich ponadnarodowych zapatrywań, które wyraził słowami: „Ale nauka nie uznaje granic, ani narodowości”. Dlatego środowisko europejskiej, dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej powinno być otwarte dla młodzieży ze wszystkich krajów Europy, która mogłaby nie tylko zdobywać tutaj wiedzę, lecz również ubogacać ją badaniami zwieńczonymi pracami magisterskimi i doktorskimi. Otwarty charakter szkoły byłby ważnym czynnikiem upowszechnienia wiedzy o naszym wielkim uczonym.

Wskazanie ewentualnych środowisk akademickich do założenia europejskiej dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej

Zgodnie z sugestią nieżyjącego kolegi F. Warwasa w pierwszej mierze stawiam środowisko akademickie Opola, a zwłaszcza dwóch uczelni: Uniwersytetu Opolskiego i Politechniki Opolskiej jako naturalnego spadkobiercę idei ks. dra Jana Dzierżona. Powstaje najprostsze z możliwych pytanie: czy uczeni z wymienionych uczelni będą zainteresowani rozwojem takiej szkoły i czy istniejące kierunki nauczania i prowadzonych badań naukowych mogą objąć kierunki badań ks. dra Jana Dzierżona?

Drugim wskazanym przeze mnie ośrodkiem jest środowisko wyższych uczelni Wrocławia z Uniwersytetem Wrocławskim na czele. Skąd takie wskazanie? Właśnie we Wrocławiu młody Jan Dzierżon zdobył średnie i wyższe wykształcenie (teologia katolicka na Uniwersytecie Wrocławskim) i to miasto w sposób naturalny może pretendować do stworzenia takiej szkoły. Również środowisko akademickie Wrocławia z całą pewnością może prowadzić wszystkie kierunki badań przyrodniczych wraz z pszczelnictwem z racji posiadanego potencjału naukowego nie tylko na Uniwersytecie Wrocławskim lecz również na takich uczelniach, jak: Uniwersytet Przyrodniczy (dawna Akademia Rolnicza) Uniwersytet Ekonomiczny (dawna Akademia Ekonomiczna), Politechnika Wrocławska i wiele innych.

Kolejnym wskazaniem jest środowisko naukowe w Monachium, a szczególnie Uniwersytet Monachijski. Przedstawiciele nauk przyrodniczych tego uniwersytetu pierwsi docenili rangę odkryć ks. Jana Dzierżona i w 1873 r. nadali mu tytuł doktora honoris causa. Nie wiem, czy środowisko naukowe w Monachium zainteresowane badaniami wszystkich sfer działalności ks. dr Jana Dzierżona, a zwłaszcza z zakresu pszczelnictwa.
Ostatnim wskazaniem jest środowisko uczelni Katowic z Uniwersytetem Śląskim na czele, ale również nie jestem w stanie określić, czy środowisko to mogłoby objąć badaniami cały zakres działalności J. Dzierżona.

Działania prowadzące do realizacji tej koncepcji europejskiej, dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej

Przede wszystkim należy odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie, kto mógłby podjąć starania o powstanie w świadomości określonego środowiska naukowego potrzeby utworzenia takiej szkoły?

Naprzód wykluczmy tych, którzy nie powinni tym tematem się zajmować. Oczywiście, w pierwszym rzędzie wykluczamy zdeklarowanych pesymistów i malkontentów. Naprawdę należy znaleźć wielkich entuzjastów, którzy „z niczego” chcieliby coś stworzyć. Ale do tego jeszcze dojdziemy. Drugą grupą, która niechętnie włącza się w prace rozłożone na długie lata, to, wg mojego skromnego zdania, są osoby z grupy schyłkowej (trzeciego wieku), do której – niestety – i ja już należę.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

dr inż. Maciej Winiarski


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"