Letnie choroby pszczół
fot.© Dariusz Karwan
W pierwszym moim artykule, który ukazał się w 2 i 3/2011 nr „Pasieki”, poruszyłem sprawę związaną z higieną oraz najczęściej spotykanymi chorobami pszczół występującymi wczesną wiosną w naszych pasiekach. Kontynuując ten wątek chcę się podzielić z bracią pszczelarską moimi spostrzeżeniami co do chorób występujących w porze letniej.
Jak poprzednio napisałem, chorób pszczół jest bardzo wiele. Ich objawy możemy obserwować gołym okiem, aczkolwiek są też bardziej zdradliwe patogeny, które ciężko jest wychwycić, szczególnie w pierwszej fazie rozwoju choroby.
Kiedy wczesną wiosną zrobiliśmy wszystko, aby nasze rodziny rozwinęły się prawidłowo i szybko doszły do siły – już w wyobraźni widzimy jak pszczoły przynoszą świeży nakrop, a ciężar ula postawionego na wadze zmienia się codziennie o parę kilogramów – nikt nie zakłada, że coś może pokrzyżować nam plany, no może poza jednym aspektem, na który nie mamy jeszcze wpływu – warunkami atmosferycznymi. Ale nie o pogodzie zamierzam pisać, a o tym co czyha na pszczoły i to nie na małe słabe rodziny, ale te najsilniejsze, liczące w kulminacyjnym czasie sezonu po sto i więcej tysięcy osobników. Cóż wtedy ma zrobić pszczelarz, kiedy zrobił wszystko co w jego mocy, aby pszczoły były zdrowe, a tu nagle okazuje się, że jego podopieczne chorują?
Zacząć jednak trzeba od początku – od rozpoznania przeciwnika. Najczęściej spotykanymi chorobami w naszych pasiekach w czasie lata są:
- Zgnilec amerykański (złośliwy – Histolysis infectosa perniciosa larvae),
- Zgnilec europejski (kiślica – Putrificatio polibacterica larvae),
- Choroba woreczkowa (Sacculisatio contagiosa larvae).
To tylko trzy z długiej listy „letnich” chorób pszczół, ale wydaje się, że i te trzy potrafią niejednego pszczelarza doprowadzić do rozpaczy, a w szczególności pierwsza z nich – której chcę poświęcić więcej uwagi.
Zgnilec amerykański
Chorobę tę wywołuje gram-dodatnia pałeczka – Panibacillus larvae i jest ona niebywale odporna na czynniki środowiska naturalnego, jak i też różnego rodzaju specyfiki chemiczne. W miodzie może przetrwać około roku, w pustych ulach nawet 20 lat, a w suszu z zarażonymi larwami ponad 30 lat! W swojej „karierze” pszczelarskiej widziałem parokrotnie pasiekę zarażoną tą chorobą i pamiętam ten obraz do dziś, choć minęło już kilkanaście lat.
Najpierw zarażają się młode karmicielki, które poprzez pobierany miód i pyłek zarażają czerw – najbardziej wrażliwe na zakażenie są larwy w wieku od 12 do 36 godzin po wykluciu z jajeczka. Należy tutaj zauważyć, że larwy w wieku 53 godzin po wykluciu z jajeczka przestają być wrażliwe na zakażenie. Choroba występuje w postaci tzw. spor, dostając się wraz z pokarmem do jelita, gdzie namnaża się bardzo szybko, a następnie już jako bakteria dostaje się do hemolimfy.
Okres inkubacji choroby wynosi ok. 30 dni. W początkowej fazie choroby obserwuje się zamieranie pojedynczych komórek z czerwiem, w miarę upływu czasu ta liczba rośnie dość szybko. Chorują tylko larwy zasklepione, które ułożone są na dolnej ścianie komórki, ciało ich ma konsystencję „galaretowatą”, rozpadającą się, koloru ciemnobrązowego do prawie czarno-szarego i wydają woń podobną do kleju stolarskiego. Zasklepy są mokre i zapadłe, a czerw jest rozstrzelony. Po pewnym czasie larwa, a właściwie to co po niej zostało zasycha i przylega do dna komórki. Chore rodziny szybko tracą na wigorze, bardzo szybko ich ubywa i pod koniec sezonu letniego rodzina ginie.
Zgnilec amerykański jest chorobą podlegającą obowiązkowi zgłaszania i zwalczania, a więc trzeba jej powstanie potwierdzić laboratoryjnie, aby mieć stuprocentową pewność z jaką chorobą mamy do czynienia. W tym miejscu należy stwierdzić, iż nie ma pasiek wolnych od tej choroby. Praktycznie w każdej rodzinie pszczelej są obecne przetrwalniki zgnilca amerykańskiego. Dlatego w tym miejscu apeluję do kolegów pszczelarzy o coroczne badanie zapasów zimowych na obecność tej strasznej choroby.
Niemieccy naukowcy opracowali metodę zwalczania zgnilca amerykańskiego poprzez diagnozowanie liczby przetrwalników w zapasach zimowych – metoda ta sprowadza się do tego, że kiedy stwierdzi się laboratoryjnie w 1 g miodu ponad 4 500-5 000 przetrwalników zgnilca amerykańskiego to z 98% prawdopodobieństwem można stwierdzić, że dana rodzina jest zarażona kliniczną postacią choroby.
Najbardziej radykalną metodą zwalczanie tej choroby jest likwidacja rodziny (zasiarkowanie), spalenie plastrów, zatworów, mat itp. Ul i pozostały sprzęt należy bardzo starannie odkazić. Bezzwłocznie należy powiadomić lekarza weterynarii, który podejmie decyzję co do sposobu leczenia pasieki, utworzenia tzw. obszaru zapowietrzonego itp. Zazwyczaj stosuje się wtedy tzw. podwójne przesiedlenie rodzin – najpierw do rojnicy, a następnie do czystego ula z węzą bez jakichkolwiek zapasów jedzenia.
Chodzi o to, aby przegłodzić pszczoły przez 24 godziny. Po tym czasie podkarmiamy je letnim syropem. Ramki z czerwiem i zapasami ze starego ula zabieramy i niszczymy (najlepiej je spalić – chyba, że mamy możliwość wytopu wosku w specjalnym kotle o podwyższonym ciśnieniu (nadciśnienie 0,1 Mpa zabija zarazki zgnilca amerykańskiego po ok. 30 minutach). Przy tej chorobie nie zachodzi konieczność wymiany matek na nowe, pod warunkiem, że są w dobrej kondycji, ale matki należy złapać do klateczek i wypuścić w „nowym” czystym ulu po 2-3 dobach od przesiedlenia.
Należy przy wszystkich zabiegach zachować szczególną dbałość o higienę, począwszy od ubrania pszczelarza, a skończywszy na pracowni.
Zgnilec europejski
Zgnilec europejski (kiślica) wywołany jest przez Melissococus pluton, a dodatkowo może być komplikowana przez inne bakterie. Jest to choroba zakaźna czerwiu niezasklepionego (rzadziej zasklepionego) przebiegająca w dwóch postaciach: łagodnej (kwaśnej) i złośliwej (gnilnej). Bakterie chorobotwórcze przynoszone są do ula wraz z nektarem, wodą i pyłkiem. Dostają się do przewodu pokarmowego czerwiu niezasklepionego, gdzie bardzo szybko się namnażają wypełniając całe ciało larwy.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Dariusz Karwan
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.