Nosema wciąż groźna
Jakby nieszczęść było mało, nosema wciąż do naszych pasiek wraca. Zresztą nie tylko ona, kiślica i zgnilec amerykański też są wciąż groźne. Przyczyną nie jest zaniedbanie pasiek, gdyż te już dawno wyginęły. Powód to raczej spadek odporności pszczół, czemu nie ma się co dziwić. Gdy jeszcze przed kilkunastoma laty zawoziłem kilkakrotnie miód z okolic Poznania do krewnych mieszkających nad Wisłą, mijałem po drodze wiele pasiek i znałem je już na pamięć.
fot.© Roman Dudzik
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Pogorszenie pożytków, zwłaszcza pyłkowych, prowadzi do osłabienia pszczół i naukowo opracowane sposoby zwalczania chorób, zwłaszcza nosemy, nie są skuteczne. A choroby atakują bez pardonu, choć niektórzy o nich już zapomnieli. Warto przypominać więc ich tajniki.
Nosema to choroba pszczół dorosłych. To jej nazwa międzynarodowa, bo po polsku jest nazywana chorobą zarodnikowcową lub sporowcową. Przyczyną jest mikroorganizm zaliczany do niedawna do pierwotniaków, a według zasad obecnie obowiązującej systematyki do grzybów. Odkrył go i opisał Zander. Spory nosema spp. wnikają do organizmu pszczół wraz z pokarmem.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Chorobę możemy dokładnie zdiagnozować wykonując badanie laboratoryjne pszczół. Charakterystyczne objawy to kał oddawany przez pszczoły w ulu i na wylotku, chociaż to też nie zawsze musi być nosema. Może tego przyczyną być niewłaściwy pokarm, słaba kondycja zimującej rodziny lub jej zły skład biologiczny.
Jeśli nawet choroba na przedwiośniu jest dostrzegalna, później jej objawy mogą zaniknąć i przebiega w formie utajonej, by wrócić z końcem lata lub za rok, na początku kolejnej wiosny. Czasem dochodzi do samoistnego wyleczenia: dobry pożytek, wymiana plastrów na węzę, nowa matka – to wystarczy, aby rodzina zapomniała o chorobie.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
W tym celu w pełni sezonu z najsilniejszych pni tworzymy odkłady. Dajemy im młode matki i czekamy, aż odbudują nowe gniazdo na węzie. Stare plastry, na których był czerw przetapiamy. Rodziny utworzone z takich odkładów, o ile zadbamy, by nie dokuczała im warroza, w przyszłym roku będą należeć do czołowych pni w pasiece.
Oczywiście wynik takich działań zależy od jakości pożytków, z których korzysta pasieka. Jeżeli będzie to okolica taka, jaką opisałem powyżej, los tych rodzin znów będzie przesądzony. By pszczoły były zdrowe, muszą mieć dobre warunki do życia, nic tu nie pomogą leki.
A jak leczyć? Trudno tu cokolwiek doradzić, gdyż właściwych leków na polskim rynku nie ma, są tylko preparaty ziołowe wspomagające leczenie nosemozy.
Stanisław Kaczmarek