Z artykułu dowiesz się m.in.:
- czym się różni lilak od bzu właściwego;
- czy te gatunki są cenione przez pszczelarzy;
- dlaczego obecne ujęcie taksonomiczne bzów zdaniem autorów jest błędne.
Bzy Sambucus spp.) – rośliny cenione przez pszczelarzy, choć mniej przez same pszczoły, cz. 1.
„Kiedy znów zakwitną białe bzy” – każdy zna tę piosenkę. Bzy kojarzą się z wiosną, z majem, słońcem i szczęściem. Ludzie cenią je za piękno i zapach. Ale bez bzowi nie jest równy. Oba rodzaje nazywane bzem – lilak (Syringa) oraz właściwy bez (Sambucus) łączy niewątpliwie piękny zapach kwiatów i podobna pora kwitnienia, a także to, że rzadko odwiedzają je pszczoły. Mimo tego są cenione przez pszczelarzy. Dlaczego? O tym napiszemy nieco niżej.
Myśląc o bzie, mamy przed oczyma najczęściej krzew o sercowatych liściach i podłużnych kwiatostanach pełnych kwiatów w różnych odcieniach fioletu, różu lub bieli. W rzeczywistości jest to lilak, a bez to tylko jego potoczna nazwa. Natomiast prawdziwe bzy, określane dzikimi zalicza się do rodzaju Sambucus. Ich wygląd jest zupełnie inny – liście pierzasto-złożone, kwiatostany mniej wydłużone, białawe lub żółtawe, a do tego mięsiste, drobne owoce. W sumie nie trzeba ich opisywać – parafrazując znany wpis z XVIII-wiecznej encyklopedii – „bez, jaki jest, każdy widzi”. Co ciekawe oba te rodzaje nie są blisko spokrewnione, należą do różnych rodzin, a nawet rzędów.
Zapraszamy do zapoznania się z naszą „Botaniczną Kolekcją Narodową taksonów z rodzaju Sambucus”, położoną w Pińczowie, w województwie świętokrzyskim. Mamy tu pod opieką 16 gatunków z wielu rejonów świata – Europy, Azji, Ameryki Północnej i Południowej. Niektóre z nich trudno odnaleźć w innych europejskich kolekcjach. Większość doskonale się u nas zadomowiła, kwitnie i corocznie owocuje, mimo że niektóre pochodzą z bardzo odmiennych szerokości geograficznych i stref klimatycznych. Co do tych ostatnich, dwa „południowe”, opisane poniżej gatunki, są szczególnie ciekawe z uwagi na późny okres kwitnienia.
Bez florydzki (Sambucus simpsonii Rehder)
To gatunek opisany w roku 1911, który swoim zasięgiem występowania obejmuje wybrzeże Zatoki Meksykańskiej w USA i Meksyk, sięgając na południe aż do Peru. Obecnie najczęściej takson ten włącza się do szeroko rozumianego bzu kanadyjskiego (S. canadensis), ale dawniej traktowano go również jako wariant bzu meksykańskiego (S. mexicana) [Richard 2021].
Produkt ten wzmacnia odporność i działa antywirusowo, wykrztuśnie, napotnie oraz obniża gorączkę. Ma też właściwości moczopędne, wspomaga detoksykację organizmu i pracę nerek. Wspiera również układ sercowonaczyniowy.
Jednak napisaliśmy „można by” mieć pożytek z bzów dlatego, że – co ciekawe i bardzo istotne – miód z nektaru z kwiatów bzów jest rzadkością. Gatunki te są zapylane głównie przez muchówki i chrząszcze, ale pszczoła miodna także je odwiedza, choć mniej chętnie. Podobno przyczyną jest zbyt niska zawartość cukru w nektarze, ale w kwiatach bzów jest też dużo pyłku, którym pszczoły nie gardzą. Zatem, jeśli nasze podopieczne będą miały w okolicy jedynie bzy, będą z nich korzystać. Miody takie spotyka się niezwykle rzadko, ale to może być „pomysł na biznes” – jest to nisza dotąd szerzej niewykorzystana.
Częstszą praktyką stosowaną przez pszczelarzy jest wyrób bzowych ziołomiodów. Pszczoły karmi się wtedy syropami wzbogaconymi o wyciągi z kwiatostanów lub owoców bzów. Takie „słodkości” są również przepyszne i bardzo zdrowe. Inną praktyką jest mieszanie gotowego miodu z wyciągami z kwiatów lub owoców tych roślin. Pozwala to otrzymać produkty o ciekawym smaku oraz cennych właściwościach i ominąć fakt, że pszczoły nieszczególnie chętnie odwiedzają kwiaty bzów. Warto przy tym wspomnieć, że większość gatunków ma owoce i kwiatostany jadalne, ale różnią się one często aromatem, co daje duże pole do popisu dla producentów bzowych smakołyków.
Wkrótce napiszemy o kolejnych gatunkach. Zaczniemy od tych najwcześniej kwitnących wiosną, z których większość tworzy później wczesnym latem czerwone owoce (choć nie wszystkie. Niektóre są czarne!). Jeśli chcecie o nich poczytać i je zobaczyć, wypatrujcie następnej części naszego cyklu.
Dr Wojciech M. Szymański i mgr Iwona Ziółkowska
Literatura:
- Eriksson T, Donoghue M. J. (1997). “Phylogenetic Relationships of Sambucus and Adoxa (Adoxoideae, Adoxaceae)
- Hrynkiewicz-Sudnik J., Sękowski B, Wilczkiewicz M „Rozmnażanie drzew i krzewów liściastych”. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2001, s. 579-581. ISBN 83-01-13434-8.
- Plants of the World Online (POWO) – baza danych Ogrodów Kew https://powo.science.kew.org/
- Richard W. 2021. „Sambucus. Adoxaceae (Caprifoliaceae)” ©The World Botanical Associates Web Page Prepared by Richard W. Spjut. Dec 2004, Dec. 2005, Dec 2015 (revised), revised again Nov 2021. http://www.worldbotanical.com/sambucus.htm
- TPL (2013). “Sambucus”. Royal Botanic Gardens, Kew and Missouri Botanical Garden. Retrieved 25 July 2019.