Co się dzieje, kiedy pszczoły mają „urlop”?
Pisząc urlop, mam na myśli sytuację, w której pszczoły powinny wylatywać na pożytki, a nie mogą tego robić. Może się to zdarzyć kiedy po prostu nic nie kwitnie w okolicy (przerwa w pożytkach między akacją a lipą) lub podczas długotrwałej suszy, fali chłodów, przy przeciągłych ulewach, ale także w przypadku przepszczelenia terenu.
Fot. Alan z flickr
Oczywiście wtedy nie przynoszą nic do ula, co dotyka nas ekonomicznie, ale nie to jest najbardziej niepokojące…
Otóż gdy pszczoły nie mogą wylatywać na pożytek przez dłuższy czas, bardzo często rozwijają się w rodzinach choroby wirusowe, a mianowicie choroba woreczkowa oraz chroniczny paraliż pszczół.
Chroniczny paraliż pszczół szerzy się głównie przez ranki powstałe po wyłamanych włoskach, których powstaje bardzo wiele, kiedy pszczoły pozostają stłoczone w rodzinie.
Wirus choroby woreczkowej powoduje dwa zespoły objawów, w obu przypadkach prowadzących do śmierci pszczół. Choć mogą być obecne jednocześnie, to jeden zawsze dominuje. To, który z syndromów wystąpi u pszczoły, warunkowane jest jej genotypem.
Fot. Alex Ranaldi z flickr
Syndrom I: pszczoły wykazują nienaturalne drżenia skrzydeł i ciał, jak również różnego rodzaju porażenia, tracą zdolność do lotu. Zdezorientowane robotnice pełzają po ziemi lub wspinają się na źdźbła traw. Ruchy owadów są chwiejne i nieskoordynowane (objaw podobny do zatrucia). Ponadto mają rozciągnięte odwłoki (podobnie jak w przypadku nosemozy), a skrzydła często rozstawione na boki. Postępujący paraliż powoduje, że pszczoły w niedługim czasie od wystąpienia objawów umierają. Dotyczyć to może pojedynczych pszczół, ale często przebiega masowo.
Syndrom II: choroba „czarnych rabusiów”. Chore robotnice początkowo mogą latać, stopniowo tracą owłosienie. Stają się czarne i błyszczące. Wartowniczki nie wpuszczają ich do ula. Takie czarne pszczoły krążą wokół wylotka, próbując dostać się ośrodka. To sprawia wrażenie, jakby próbowały rabować pokarm. Już po kilku dniach od wystąpienia pierwszych objawów dołączają się niezborność i paraliż prowadzące do śmierci. Do upadku całej rodziny dochodzi najczęściej w środku lata. W ulu pozostaje jedynie matka i garstka świeżo wygryzionych pszczół. Zarażone rodziny są często uważane przez pszczelarzy za zdrowe, choć zdarza się, że z powodu chronicznego paraliżu ginie w nich wiele pszczół.
Choroba woreczkowa to choroba czerwiu. Dorosłe osobniki są jedynie nosicielkami wirusa. Objawy choroby rozwijają się w stadium larwy wyprostowanej, czyli po zasklepieniu komórki. Chora larwa żółknie i kształtem przypomina woreczek wypełniony płynem (stąd nazwa choroby). Z czasem ciemnieje i wysycha, przybierając kształt gondoli. Czerw jest rozstrzelony, a zasklepy są dziurkowane przez pszczoły, które starają się usunąć zamarłe larwy z gniazda.
Objawy choroby woreczkowej obserwowane są na wiosnę i najczęściej ustępują samoistnie na jesienią. Wynika to z szybkiego wzrostu liczebności rodziny oraz obecności dużej ilości larw i młodych pszczół. Choroba rozwija się wtedy, gdy nosicielki wirusa, które szybciej stają się zbieraczkami, nie mogą wylatywać na pożytek i zamiast tego karmią larwy (mleczkiem gardzielowym, w którym jest mnóstwo wirusa).
Oczywiście nie mamy wpływu na pogodę, ale aby uniknąć rozwoju tych chorób wirusowych, należy zapewniać pszczołom ciągły dostęp do pożytku tam, gdzie to możliwe, czyli zapełniać luki pożytkowe, siejąc na przykład facelię, inne rośliny miododajne lub łąki kwietne.
Dr n. wet. Anna Gajda
Pracownia Chorób Owadów Użytkowych, IMW, SGGW