Za tydzień pszczoły znikną z Polski
Ze względu na zmianę biegunów magnetycznych Ziemi, pszczoły miodne stracą możliwość orientacji w terenie. Ponieważ, jak wiadomo, nasze ulubione owady orientują się w przestrzeni za pomocą wzroku (rozpoznawanie charakterystycznych punktów), polaryzacji światła (widzą słońce przez chmury), a także wyczuwają pole magnetyczne Ziemi, zmiana biegunów magnetycznych da tragiczne konsekwencje.
Najprawdopodobniej ogłupiałe pszczoły ruszą w podróż na biegun południowy, by tam żywić się śniegiem i zmarzłą wodą.
– Nie obawiajcie się! Mamy już przygotowane dla waszych pszczół specjalne ule! – mówił przedstawiciel polskiej stacji polarnej na wyspie Króla Jerzego, wskazując na lodowe kószki, przypominające małe igloo.
Pszczoły nie będą miały wyboru i zastąpią pokarm białkowy mięsem pingwinów, a wszelkie tłuszcze sadłem fok. Ale co z nektarem?
Rząd Polski przygotował pomoc. W kierunku Antarktydy płyną kontenerowce wypełnione 50 tonami cukru z naszego polskiego, odżywczego buraka cukrowego.
– Będziemy topić śnieg – kiwają głowami mieszkańcy stacji polarnej.
Na wieść o planowanych topnieniach lodowców w celu podkarmiania pszczół miodnych, z całego świata napłynęły oburzone głosy naukowców zajmujących się konsekwencjami zmian klimatu:
– Czy wyście zwariowali? – pyta Jon Blambury z amerykańskiej stacji polarnej. – Lody Antarktydy i tak już topnieją w wyniku ocieplenia klimatu, a wy je chcecie rozpuszczać na syrop?!
Rząd RP upatruje się w tych komentarzach złośliwości podobnej do tej, gdy ekolodzy wypowiadali się o węglu. Dlatego sytuacja wydaje się być patowa.
Tymczasem pszczoły przygotowują się do podróży. Zbierają pyłek z wierzb i pierwszy nektar. Z krokusów, oczywiście.
Zdjęcie: Pingwiny z niepokojem wypatrują pszczół.
Redakcja: Powyższy wpis był żartem na 1 kwietnia.