W Gliwicach nieznany sprawca zatopił ule
Pięć z siedmiu rodzin pszczelich padło ofiarami wandala, który poprzewracał korpusy do wody. Ósmego sierpnia (w Wielki Dzień Pszczół, co jest dodatkowo gorzkie) pszczelarz z Gliwic znalazł potopione ule, nad którymi latały zdezorientowane owady. Pasieka znajdowała się w danym miejscu legalnie, za zgodą właściciela terenu. Ktoś najprawdopodobniej dokonał aktu wandalizmu z czystej złośliwości.
– Część uli znajduje się w wodzie. Moim zdaniem, ktoś je ze złości poprzewracał – mówi poszkodowany pszczelarz, Szymon Bukowski, w nagraniu dostępnym na facebooku. – Nie jest możliwe, żeby zrobił to wiatr.
Na nagraniu widać, że nie naruszono wyłącznie pustych uli. Zniszczono też stojaki, na których stała pasieka. Pszczelarz podkreśla, że niedawno skończył ostatnie w tym sezonie miodobranie i rozpoczął leczenie rodzin oraz przygotowanie ich do zimowli.
– Nic nie zyskałeś, ja tylko straciłem – mówi pszczelarz. Sprawę zgłosił na policję, jednak nie ma zbyt wielkiej nadziei na pozytywny finał.