Ukradziono ule, doszło do pożądlenia spacerowiczów
Paniczna ucieczka z miejsca kradzieży spowodowała, że złodziej uli zaczął je gubić. Zdenerwowane pszczoły żądliły przypadkowe osoby, spacerujące po Zaporze Pilchowickiej. Policja ujęła podejrzanego Adriana Ch., na którego trop funkcjonariuszy naprowadzili pszczelarze.
Ule wraz z naczepą skradziono z uprawy gryki w Pasieczniku. Złodziej jechał bardzo szybko, w dodatku gubiąc po drodze ule z rodzinami pszczelimi. To oczywiście zwróciło uwagę pozostałych uczestników ruchu, którzy zawiadomili policję. Dużo osób było przekonanych, że za kierownicą samochodu siedzi nietrzeźwy pszczelarz. Koła naczepy uległy uszkodzeniu, więc Adrian Ch. porzucił felerny łup i kontynuował ucieczkę. Zaalarmowani pszczelarze z miejscowości, przez które gnał sprawca kradzieży, skontaktowali się ze sobą, by obserwować podejrzany samochód. Dzięki ich współpracy i dostarczonym policji informacjom, mundurowi szybko znaleźli złodzieja.
Źródło: radiowroclaw.pl