Jaja jako narzędzie oceny sytuacji w ulu
Zdjęcie: Vipin Baliga (Flickr) na licencji CC BY 2.0 DEED
Obecność jaj w ulu, ich ilość i ułożenie na ramkach, może być dla pszczelarza i pszczelarki narzędziem wspomagającym ocenę kondycji rodziny pszczelej i nieść inne ważne informacje.
Problem z tą oceny kondycji rodziny pszczelej jest taki, że nawet doświadczeni pszczelarze mają problem z dostrzeżeniem maleńkich jaj – co oczywiście jest całkowicie zrozumiałe. Mikroskopijne jaja stoją pionowo na dnie komórki z jasnego wosku pszczelego. Mają ok. 1 mm długości. Jednak mimo wszystko są dobrym wskaźnikiem tego, co się dzieje w ulu.
Jak szukać jaj?
Trzymaj plaster pod kątem 30–40°. Samodzielnie musisz ustalić odległość do obserwacji plastra – postrzeganie to sprawa indywidualna. Upewnij się, że słońce dobrze oświetla komórki – najlepiej stać tyłem i pod lekkim kątem do naszej gwiazdy, tak aby znajdowała się nad naszym ramieniem. Bujajcie dołem plastra o 7–10 cm, przy czym niech górna beleczka będzie nieruchoma. Dokładnie przyjrzyj się na chybił trafił dnom komórek plastra. Gdy już w jakiejś wypatrzysz jajo, to w komórkach wokół niej powinny być kolejne. Matka zwykle składa je blisko siebie. Szukanie jaj na początku wydaje się być umiejętnością niemożliwą do opanowania, ale z czasem nabiera się wprawy.
Ilustracja: Ramka z plastrem - widok z boku. Sposób w jaki należy odchylać ramkę podczas poszukiwania jaj. Strzałki wskazują kierunek wychylenia dolnej krawędzi plastra.
Niestety w ciemniejszych plastrach szukanie jaj niekoniecznie jest łatwiejsze – wypolerowane propolisem dna komórki mogą odbijać światło tak, że da złudne wrażenie, iż w środku jest jajo.
Przegląd powinien być szybki, bo jaja są wrażliwe na zmiany temperatury, spadek wilgotności i promieniowanie UV.
Przydatne narzędzie
Obserwacja jaj może nam dać przeróżne informacje. Na przykład chcemy ocenić, jak dobrze matka sobie radzi albo jak duża będzie populacja pszczół w kolejnych tygodniach. Jaja znajdziemy z największym prawdopodobieństwem w środkowej części rodni. Jednak, by ocenić wymienione parametry, niestety nie wystarczy sprawdzić komórek plastra znajdujących się w centrum gniazda. Poszukiwania zacznij od środka ku brzegom gniazda, z obu jego stron. Uważaj, żeby nie zgnieść królowej.
Jak daleko od środka widzisz jaja lub czerw? Jeśli jest wczesna wiosna i znajdujesz zasklepiony czerw i jaja na trzech środkowych plastrach w korpusie, a także jaja na kolejnych dwóch ramkach (łącznie od trzech do sześciu ramek czerwiu) najprawdopodobniej rodzina rozwinie się prawidłowo i w dobrym tempie. Jeśli zaczerwionych ramek jest więcej, prawdopodobnie rodzina będzie szybko i sprawnie się powiększać. Natomiast jeśli plastrów z czerwiem jest mniej niż trzy, może to świadczyć o tym, że matka pszczela jest niewydolna lub zapasy pokarmu (węglowodanowego i pyłkowego) są zbyt małe (dzieje się to zwykle, gdy pogoda była fatalna).
Zdjęcie: Jaja są naprawdę ledwie widoczne. Autor: Conall, Flickr na licencji CC BY 2.0 DEED
Czy matka w ogóle jest w gnieździe?
Większość pszczelarzy ocenia obecność królowej po tym, czy odnajdują jaja w gnieździe. Jeśli jaja są w komórkach, to pasiecznik ma pewność, że przynajmniej trzy dni wcześniej w ulu znajdowała się królowa. Taka ocean nie daje 100% pewności, że matka jest w ulu, ale jest dość szybka i dostatecznie precyzyjna.
Całkowity brak jaj i czerwiu
Wbrew pozorom nie musimy od razu panikować, gdy nie znajdziemy czerwiu w ulu, bo w niektórych sytuacjach brak jaj jest normalny. Po pierwsze w zimie produkcja potomstwa całkowicie ustaje. Przynajmniej było tak, gdy ociepleni klimatu jeszcze nie dało się pszczelarzom we znaki – obecnie jaja w większości polskich pasiek są w ulu cały rok. Jeśli jednak jesteś z północy Polski, to matka może prawidłowo przestać czerwić. Jednak jeśli jaja nie pojawią się na przedwiośniu, to możesz podejrzewać, że matka ma problem z ich składaniem lub nie przeżyła zimowli. W pozostałych miesiącach roku, w rozwijających się rodzinach pszczelich, zawsze musi być czerw.
Są larwy i czerw zasklepiony, ale nie ma jaj
Faza larwy trwa ok. 5,5 dnia. Należy się zastanowić, czy matka przypadkiem nie została zgnieciona w czasie ostatniego przeglądu, bo skoro w komórkach jest czerw, to jeszcze 5-6 dni wcześniej królowa musiała żyć.
W pewnych porach roku taki stan w ulu może być wywołany rojeniem się lub cichą wymianą. Wtedy szukaj mateczników – te związane z rójką są zazwyczaj na brzegach plastrów, zwykle przy dolnej beleczce ramki. Podobnie jest w przypadku cichej wymiany. Natomiast jeśli matka zginęła podczas przeglądu, to pojawiają się mateczniki ratunkowe, ale bliżej środka plastra.
Czytaj także: Mit: W rodzinie, w której jest matka, nie ma trutówek
Jeśli nie wkładasz do rodziny matki od producenta lub wychowanej samodzielnie, to oczekiwanie aż pszczoły wychowają królową samodzielnie jest nerwowym czasem. Tak naprawdę dopóki nie zacznie składać jaj, nie ma pewności, że wszystko wróci do normy w rodzinie (samiczka może zginąć np. w czasie lotu weselnego). Jednoznacznym wskaźnikiem, że wszystko jest na dobrej drodze, będzie więc… pojawienie się jaj.
Kilka jaj w komórce
Najprawdopodobniej masz trutówki fizjologiczne w rodzinie. Są to robotnice, które składają niezapłodnione jaja do komórek, gdy zabraknie królowej (i w gnieździe nie ma feromonów, które powstrzymują rozwój jajników robotnic) lub gdy jest ona stara i produkuje mało substancji matecznej. Zwykle trutówki zaczynają składać jaja w 30 dni po tym, jak zabraknie matki. Jeśli rodzina jest bardzo silna, to jest szansa, by ją uratować. Więcej przeczytasz TUTAJ (ten artykuł znajdziesz również w książce „Pszczelarskie fakty i mity”).
Zdjęcie: Bywa, że i matka się pomyli. Autor: Conall, Flickr na licencji CC BY 2.0 DEED
Kilka jaj w komórce… a matka jest obecna i sprawna!
Kiedy zdarza się, że w rodzinie pszczelej jest zarówno matka, jak i komórki z wieloma jajami? Czasem wprowadzamy do słabej rodziny pszczelej bardzo silną i zdrową matkę, która nie mając dostatecznie dużo miejsca w gnieździe, zaczyna składać kilka jaj do jednej komórki. Czasem też to zjawisko występuje, gdy młoda królowa wróci z lotu weselnego i się „rozczerwia”. W takim wypadku nadmiar jaj zostanie zjedzony przez sprzątające pszczoły – w zależności od siły rodziny zajmie im to kilka godzin lub dni. Takie zjawisko czasem obserwowano w komórkach matecznikowych – najpierw stały w nich dwa jaja, a później w mleczku pływały dwie larwy. Później jedna z nich była eliminowana.