Problemy z refundacjami pszczelarskimi - analiza
Zdjęcie: Freepik
Fora internetowe rozgrzane do czerwoności, do tego szybkie spotkanie 19.06 br. władz największych organizacji pszczelarskich z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW), Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) świadczą o tym, że problem jest spory. Tym razem wiadomo o co chodzi – o pieniądze. ARiMR zaczęła rozsyłać umowy na realizacje interwencji pszczelarskich, popularnie określanych „refundacjami” – zarówno do organizacji pszczelarskich, jak i do indywidualnych pszczelarzy. Niestety informacja ze spotkania na stronie Polskiego Związku Pszczelarskiego nie daje żadnej konkretnej odpowiedzi dlaczego kwoty na umowach są poniżej oczekiwanych, akceptowalnych i satysfakcjonujących poziomów.
Wielu pszczelarzy nie kryje niezadowolenia z kwoty zaproponowanej przez ARiMR. Zdenerwowanie dodatkowo potęguje fakt, że wiele osób dokonało już zakupów na refundację, licząc na zbliżony do maksymalnego lub wręcz najwyższy możliwy poziom zwrotu poniesionych kosztów. Już kilkanaście lat zajmuje się refundacjami. To co wcześniej zauważałem i podkreślałem, gdy tylko organizacje pszczelarskie składały projekty, teraz dotknęło indywidualnych pszczelarzy. Wcześniej chyba nikt nie zwrócił uwagi na istotny fakt, że duży może więcej. Przejawiało się to tym, że duże organizacje pszczelarskie „ściągały” znaczną część refundacji do siebie, czasami nie wykorzystując jej, jednocześnie pozbawiając szans na pełną refundację członków innych, o wiele mniejszych organizacji pszczelarskich. Teraz mam wrażenie, że dzieje się to samo, ale już na poziomie indywidualnym, gdy pszczelarz sam dla siebie składał wniosek o dofinansowanie – tj. o interwencje zakupu sprzętu, urządzeń do gospodarki wędrownej czy badań miodu. Dodatkowo w przypadku dwóch pierwszych, mamy do czynienia z preferowaniem osób do 40 r.ż., tzw. „młodych pszczelarzy”.
Pierwszym – chyba obecnie najważniejszym kryterium podziału środków – jest fakt zakwalifikowania do grupy bycia młodym pszczelarzem. Będąc nim z automatu w interwencjach zakupu sprzętu pszczelarskiego czy urządzeń do gospodarki wędrownej, jest się uprzywilejowanym w podziale środków z danej puli interwencji (sprzęt pszczelarski, gospodarka wędrowna). Jeśli nie przekroczy się ogólnych warunków (kwoty 60%, czy limitów na rodzinę pszczelą), to dostaje się maksimum, o które się wnioskowało. Po części wynika to też z liczby posiadanych rodzin pszczelich, które wyznaczają górny limit pomocy. Jednak poza górnym limitem, nie mają one raczej wpływu na podział środków. Dlaczego nie mają? Byłyby istotne gdyby dla samych młodych zabrakło środków w danej interwencji. Jeżeli założymy, że X% środków trafia do osób do 40 r.ż., to pozostałe osoby muszą zadowolić się resztą środków, czyli 100%-X%. Im większy udział młodych i kwot przez nich zgłoszonych, tym mniej środków zostaje dla pozostałych osób, które według przyjętych zasad, regulaminów opracowanych na podstawie przyjętej Wspólnej Polityki Rolnej, są dzielone na pozostałych… o ile jest co dzielić. Stąd ryzykowne było kupowanie jakiekolwiek sprzętu przed otrzymaniem decyzji.
Pytanie kto doczytał i przejął się tym zapisem, a kto machnął ręką, że „jakoś to będzie”? Na ile został wprowadzony w błąd przez sprzedawców? Argument, że zachęcano do wcześniejszych zakupów, nie zwalnia ze znajomości regulaminów przyznawania pomocy, który każdy akceptował składając wniosek. Co więcej, ile razy robimy coś z własnym majątkiem, tylko dlatego, że nam ktoś coś powie? No właśnie. To dlaczego tak łatwo udało się niektórym wydać po kilkadziesiąt tysięcy bez potwierdzenia kwot, bo ktoś powiedział, że można? Proszę we własnym zakresie odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Zakładając, że po podziale dla pszczelarzy nieprzekraczających 40 r.ż. została określona kwota środków, to kolejnymi kryteriami, wydaje się, że mającymi znaczenie, jest liczba rodzin i wartość netto zakupów. Posiadanie pasieki o określonej wielkości wpływa na podział środków, bo ten zapewne wykonywany jest w oparciu o liczbę pni (kiedyś nawet instytucje wskazywały jaka dokładnie kwota przypadała na jedną rodzinę w danym projekcie, jeśli dochodziło do redukcji wnioskowanej kwoty. Teraz nie spotkałem się z taką praktyką). Duże pasieki mogą „ściągać” przez to środki do siebie, kosztem tych mniejszych. Choć dalej może nie być to kwota satysfakcjonująca ze względu na bardzo duże zakupy. Również może się okazać, że właściciel dużej pasieki robiący stosunkowo małe zakupy otrzyma pełną refundację. Pasiecznik posiadający małą pasiekę chcąc zrobić duże zakupy (pod maksymalne kwoty refundacji) otrzyma bardzo zredukowaną kwotę. Jeszcze gorzej może być w sytuacji, gdy pszczelarz znacząco przekroczy limity górne na rodzinę pszczelą. Dlaczego? Bo z automatu sam sobie redukuje procentowo refundację. Dlatego nie opłaca się przekraczać górnych limitów na rodzinę pszczelą. Co oczywiście przy kilkunastopniowych pasiekach i znaczącemu wzrostowi cen w ostatnich latach bywa czasem trudne. Nie da się bowiem kupić np. pół miodarki w jednym roku, a drugie pół w kolejnym.
Praktycznie zawsze realizując projekty zakupów na refundacje, nie pozwalałem pszczelarzom kupować niczego zanim nie wiedziałem jaka kwota została przyznana (nawet wg „starych” warunków nie było to możliwe). Znając ją, wiedząc jaki orientacyjny poziom refundacji każdy z pszczelarzy otrzyma, mogłem ją przekazać i był czas na podjęcie decyzji, czy taki albo inny poziom go zadowala. Jeśli rezygnował, z automatu podnosił poziom refundacji pozostałym. W przypadku, gdy zakup nie był pilny, a kwota nie satysfakcjonowała, miał czas na elastyczne podejście do tematu. Teraz drugi rok mamy sytuację, w której zamiast na jesieni mieć rozpatrzone wnioski, znać kwoty, dokonywać spokojnie zakupów przed sezonem, mamy sytuację, w której jest druga połowa czerwca, sezon w pełni, a za trochę ponad miesiąc muszą zostać rozliczone zakupy. Nie chcę rozsądzać, czy przesunięcie wynika z problemów z systemem do obsługi interwencji czy z organizacyjnych ARiMR. Efekt w obu latach jest taki sam – za mało czasu na realizację zakupów i podjęcie decyzji przy braku wystarczających, czy nawet w niektórych przypadkach niezbędnych informacji i towarzyszące temu ryzyko. W przypadku osób niezamożnych, których refundacja byłaby sporym zastrzykiem finansowym, stanowi to spory problem.
To co jeszcze zauważałem w projektach refundacyjnych, a obecnie w interwencjach, to uzależnienie wielkości zgłaszanego zapotrzebowania od czynników ekonomicznych, tego co się działo w pasiekach, czy nawet zmian w refundacjach. Zazwyczaj w pierwszym roku nowych warunków (wcześniej to było zazwyczaj co 3 lata) mniej osób wnioskowało o środki. Może to być związane z różnymi obawami „jak to będzie wyglądać”. Następnie w kolejnym roku przybywało chętnych, bo skoro koledze się udało, to mi też się pewnie uda. Kojarzyć się to może ze zwiadowcami. Skoro wrócił z wrogiego terenu, to może nam też się powiedzie. To zjawisko skutkuje zwiększonym zainteresowaniem, a im więcej osób do podziału, tym zapewne kwota jaką się otrzyma będzie mniejsza. Pamiętajmy, że wprowadzenie możliwości składania indywidualnych wniosków do ARiMR jest dosyć poważną zmianą, która mogła nie zachęcać w pierwszym sezonie do składania „papierów”. Szczególnie, że były również spore opóźnienia, a czas na realizację bardzo krótki. W pismach organizacji pszczelarskich (dotyczących konsultacji obecnych interwencji) pojawiają się zapisy, że stały one na straży sprawiedliwego podziału środków w projektach. Z czym nie do końca się zgadzam, bo sprawiedliwość często polegała na arbitralnych decyzjach zarządu czy prezesa. Sam na początku drogi w organizacjach pszczelarskich doświadczyłem tłumaczeń, że żeby skorzystać, muszę być co najmniej dwa lata w związku, co było kompletną bzdurą, zarówno kilkanaście lat temu, jak i teraz. Jednak uwolnienie spod decyzyjności organizacji pszczelarskich ma według mnie ogromne znaczenie, bo skoro znacząco różnią się dane dotyczące pszczelarzy zrzeszonych i ogółem, to coś mogło się w tym obszarze zmienić. Będąc wcześniej wykluczonymi, mogą teraz w pełni samodzielnie starać się o środki.
Na wielkość składanych wnosków zazwyczaj wpływ miała choćby wydajność miodowa w mijającym sezonie. Po bardzo dobrym widoczne było zwiększone zainteresowanie zakupami sprzętu, natomiast gdy rok był słaby, to pszczelarzy chętnych do zakupów było zdecydowanie mniej.
W przypadku badań miodu, gdzie tylko samodzielnie pszczelarz może składać wniosek, sytuacja dodatkowo skomplikowana jest przez fakt, że w pierwszej edycji interwencji nie było naboru na badania. Wydatki poniesione przez pszczelarzy będą refundowane od 16. października 2023, a więc może się okazać, że wielu pszczelarzy zgłosi do rozliczenia refundacje w zasadzie z dwóch lat, czekając z badaniami do jesieni i rozliczając je łącznie z obecnym sezonem. W tym przypadku nie ma znaczenia wiek pszczelarzy, ale zaczyna odgrywać istotną rolę liczba pni pszczelich. Ponownie wraca temat kumulacji środków przez dużych pszczelarzy. Pasiecznicy posiadający sporą liczbę rodzin pszczelich, dysponujący 3–4 lokalizacjami, są w lepszej sytuacji niż pszczelarze dysponujący 2–3 małymi pasiekami o łącznej liczbie rodzin ok. 10–30. Liczba próbek może być zbliżona, ale już przyznana kwota refundacji całkiem odmienna, skutkująca bardzo niskim poziomem. Wcześniej przy badaniach miodu taka sytuacja nie miała miejsca. Zdarzały się niskie kwoty przy sprzęcie czy pszczołach, ale nie w analizach próbek złotej patoki. Myślę, że wzrost popularności i promocji badań miodu, przekładający się również na jakość oferowanych produktów także ma znaczenie w tym, jakie w tym roku zostały zaproponowane stawki refundacji w tej interwencji. Jeszcze w 2022 wysyłając próbki do badań, czekało się 2–3 dni (po dotarciu przesyłki do laboratorium) na wyniki analizy pyłkowej. Od zeszłego roku ten okres wynosił nawet 3 tygodnie. Pozytywne zjawisko, jakim jest chęć i troska o konsumenta, wyrażona sprawdzeniem miodu przed wprowadzeniem na rynek, przełoży się negatywnie na wysokość zwrotu poniesionych środków, jakie otrzyma pszczelarz.
Ograniczenia w kosztach dodatkowych
Sami pasiecznicy nie zwracają uwagi też na fakt ograniczeń w kosztach dodatkowych – związanych z obsługą projektów, które po zmianach są ograniczone także kwotą zależną od liczby pszczelarzy biorących udział w interwencji w danej organizacji. Przy dużych podmiotach także dochodzi do kumulacji środków, jednocześnie przy małych organizacjach limity nie pozwalają znacząco pokryć kosztów usługi lub wynagrodzenie osobie, którą zatrudniają do pracy biurowej przy interwencjach. Natomiast zmiana ta w teorii też powinna pozwolić pszczelarzom pozyskiwać większy poziom refundacji, ponieważ środki te są z tej samej puli. A wcześniejsze zapisy były korzystniejsze dla organizacji pszczelarskich. Co więcej, indywidualnie składający wniosek beneficjent nie może pokryć takiego kosztu dodatkowego. W teorii więc powinno być więcej środków dla pszczelarzy na koszty podstawowe, skoro nie wykorzystuje się puli na koszty dodatkowe.
Pula do rozdania
Proszę także zwrócić uwagę na dane z tabeli, w której zestawiam kwoty w euro, które były do dyspozycji agencji płatniczej – w latach 2020–2022 w ramach Krajowego Programu Wsparcia Pszczelarstwa (KPWP) oraz obecnie od 2023 do 2027 w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). Po pierwsze ogólnie kwota wsparcia między 2022 a 2023 spadała o ok. 1.275.000 euro, czyli o ok. 11%. W pierwszym sezonie obowiązywania kwoty zaznaczone na czerwono zostały zaplanowane, ale nie zostały uruchomione te interwencje. Łącznie to kolejne 995.936 euro. Pytanie czy zasiliły one pulę dla kolejnych lat, czy też przepadły?
We wszystkich obszarach działań kwoty są mniejsze, a dobrze zdajemy sobie sprawę, jak ceny sprzętu i uli poszybowały w górę przez ostatnie lata (np. ze względu na drożejącą blachę nierdzewną, czy drewno itd.). Sytuacja raczej się nie poprawi, bo i kwoty mają z nami pozostać w takim wymiarze do sezonu 2027, czyli jeszcze trzy lata. I choć w KPWP kwoty były sztywno zatwierdzone przez Komisję Europejską, to w WPR (nie ma różnicy między wersjami 1.1. a 3.2 co do kwot) stosuje się takie określenia jak „planowane kwoty” czy „orientacyjna roczna alokacja”. Rodzi się pytanie czy takie kwoty rzeczywiście były takiej, jak przewidywał „plan”, czy jednak nie? I dlaczego? Oczywiście kurs euro też ma znaczenie i może przy takich kwotach być istotny, szczególnie, że pomoc zawsze była przeliczana na złotówki po kursie z określonego dnia. Przypomnieć też należy, że poszczególne kwoty to w połowie środki pochodzące z Unii Europejskiej, a w połowie z budżetu krajowego. Polska część wkładu nie może być mniejsza niż 50% i pomimo wspomnianych wyżej określeń, trudno uwierzyć by ograniczano środki krajowe na interwencje pszczelarskie, bo każde 1 euro mniej wydane przez Polskę, to 1 euro mniej z UE, więc strata dla pszczelarzy byłaby podwójna.
KPWP |
||||||||
Projekt/interwencja |
2020 |
2021 |
2022 |
|||||
Szkolenia |
4 908 000 EUR |
4 908 000 EUR |
4 908 000 EUR |
|||||
Sprzęt pszczelarski |
||||||||
Leki na warrozę |
3 068 000 EUR |
3 568 000 EUR |
3 568 000 EUR |
|||||
Gospodarka wędrowna |
474 000 EUR |
600 000 EUR |
600 000 EUR |
|||||
Pszczoły |
1 974 000 EUR |
1 974 000 EUR |
1 974 000 EUR |
|||||
Projekty naukowo-badawcze |
200 000 EUR |
|||||||
Badania miodu |
74 000 EUR |
74 000 EUR |
74 000 EUR |
|||||
łącznie |
10 498 000 EUR |
11 124 000 EUR |
11 324 000 EUR |
|||||
WPR |
||||||||
Projekt/interwencja |
2023 |
2024 |
2025 |
2026 |
2027 |
|||
Szkolenia |
220 000 EUR |
220 000 EUR |
220 000 EUR |
220 000 EUR |
220 000 EUR |
|||
Sprzęt pszczelarski |
4 136 000 EUR |
4 136 000 EUR |
4 136 000 EUR |
4 136 000 EUR |
4 136 000 EUR |
|||
Leki na warrozę |
3 166 000 EUR |
3 166 000 EUR |
3 166 000 EUR |
3 166 000 EUR |
3 166 000 EUR |
|||
Gospodarka wędrowna |
533 000 EUR |
533 000 EUR |
533 000 EUR |
533 000 EUR |
533 000 EUR |
|||
Pszczoły |
1 752 000 EUR |
1 752 000 EUR |
1 752 000 EUR |
1 752 000 EUR |
1 752 000 EUR |
|||
Projekty naukowo-badawcze |
177 000 EUR |
177 000 EUR |
177 000 EUR |
177 000 EUR |
177 000 EUR |
|||
Badania miodu |
65 936 EUR |
65 936 EUR |
65 936 EUR |
65 936 EUR |
65 936 EUR |
|||
łącznie |
10 049 936 EUR |
10 049 936 EUR |
10 049 936 EUR |
10 049 936 EUR |
10 049 936 EUR |
|||
Liczba beneficjentów
W kolejnej tabeli zestawiłem planowany udział poszczególnych beneficjentów, pszczelarzy czy działań. Gdy przeglądałem pierwszy raz WPR, liczby te rzuciły mi się w oczy od razu. Proszę zwrócić uwagę na przewidywania autorów, ile osób skorzysta w danym sezonie z refundacji i jaka jest średnia wartość pomocy. Przypomnę, że mamy przecież ograniczenie wynikające z zapisu o legalnym wprowadzaniu produktów do obrotu. Jak te liczby mają się liczby beneficjentów? Wyglądają blado. W dniu pisania artykułu w bazie podmiotów prowadzących rolniczy handel detaliczny w zakresie sprzedaży nieprzetworzonych produktów pszczelich, jest blisko 15 tys. podmiotów. Co do sprzedaży bezpośredniej (SB) niestety od kilku lat nie ma dostępnej bazy (przynajmniej tej, z której zawsze korzystałem), ale w listopadzie 2019 roku znajdowało się w niej ponad 8,3 tysiąca pszczelarzy. W tym czasie RHD posiadało niespełna 3 tysiące osób prowadzących pasieki. Można więc mniemać, że skoro warunki wsparcia pszczelarzy wymusiły posiadanie odpowiedniej zgody, na wprowadzanie do obrotu legalnie produktów pszczelich, to liczba posiadających SB wynosi ok. 10-11 tysięcy pszczelarzy. Co daje łącznie co najmniej 25 tysięcy podmiotów (w listopadzie 2019 było to ok. 11 tysięcy), które potencjalnie mogą złożyć wniosek o refundacje poniesionych kosztów, nie oglądając się we wszystkich trzech projektach na nikogo. Wygląda na to, że tylko 5% potencjalnie uprawnionych może skorzystać na odpowiednim poziomie ze wsparcia w projekcie zakupu sprzętu. Nie ma sensu wyrażań w ujęciu procentowym gospodarki wędrownej, a, tym bardziej badań miodu.
Idąc dalej w tych rozważaniach. Wystarczy, że co drugi pszczelarz w danym roku chciałby kupić sprzęt, to automatycznie średnie planowane wsparcie z ponad 3,3 tys. euro spada do ok. 300–330… (część refundacji idzie także na koszty dodatkowe dla organizacji pszczelarskich). Jeśli w gospodarce wędrownej liczba deklarujących chęć zakupu byłaby na poziomie np. 1200 pszczelarzy, to pojawia się problem, bo wtedy średnio na jednego przypadałoby ponad 440 euro, czyli niespełna 2 000 złotych. Cały czas należy pamiętać o ograniczeniach i pierwszeństwie młodych pszczelarzy, którzy kupując prostą przyczepkę mogą zagwarantować sobie zwrot na poziomie 4 000 złotych, nie posiadając bardzo dużej pasieki. Wystarczy trzystu takich pasieczników i mamy wykorzystane już ok. 300 tysięcy euro. Jeśli pozostałych pszczelarzy jest więcej niż 233 to w zasadzie średnio nie dostaną więcej niż tysiąc euro. Dokładając liczbę rodzin i wiek powyżej 40 lat, mamy gotowy schemat na problem z wysokością zrefundowanych kwot. Analogicznie w badaniach miodu, choć tam raczej nie dokonuje się badań za kilkadziesiąt tysięcy, to jednak kwota już tylko ze względu na liczbę chętnych (bo wiekowego priorytetu w tym przypadku nie ma) – spowodowała przyznanie kwot czasami o 75% niższych od wnioskowanych do ARiMR.
interwencja |
jednostka |
zakładana liczba |
średnia |
łącznie ok. |
Szkolenia |
działanie |
10 |
22 000,00 EUR |
220 000 EUR |
Sprzęt pszczelarski |
pszczelarz |
1240 |
3 335,48 EUR |
4 135 995 EUR |
Leki na warrozę |
pszczelarz |
1425 |
2 221,75 EUR |
3 165 994 EUR |
Gospodarka wędrowna |
pszczelarz |
60 |
8 883,33 EUR |
533 000 EUR |
Pszczoły |
pszczelarz |
788 |
2 223,35 EUR |
1 752 000 EUR |
Projekty naukowo-badawcze |
beneficjent |
10 |
17 700,00 EUR |
177 000 EUR |
Badania miodu |
beneficjent |
30 |
2 197,87 EUR |
65 936 EUR |
Zastanawiającym jest, jak niezadowolenie pszczelarzy w obecnym sezonie refundacji przełoży się na kolejny rok. Czy ograniczą zakupy? Czy też całkiem zrezygnują z pozyskiwania w ten sposób środków na finansowanie działalności? Pojawiają się już głosy, które skłaniają do takich wniosków.
Równie interesujące jest czy wszystkie środki zostaną wypłacone. We wcześniejszych latach takie podsumowania były przedstawiane na spotkaniach w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa, czy nieistniejącej już Agencji Rynku Rolnego, jednak teraz takiej informacji póki co nie było. Przedstawiano kwoty o jakie wnioskowały organizacje, np. w sezonie 2016/2017 starano się o ponad 42,4 mln zł, w 2017/2018 o ponad 61,2 mln zł, w 2018/2019 o ponad 43,2 mln zł, gdzie pula dostępnych środków oscylowała wokół 25 mln zł (w zależności do kursu euro). Mimo to organizacjom z różnych przyczyn zdarzało się nie wykorzystywać tych dostępnych środków w pełni. Choć nie do końca podobał mi się sposób zarządzania projektami, czy teraz interwencjami, przez organizacje pszczelarskie, to trzeba oddać, że miały one większą elastyczność w działaniu, której indywidualnemu pszczelarzowi brakuje, szczególnie gdy ma tylko jedną umowę indywidualną, a nie 2–3 (np. w sprzęcie, gospodarce wędrownej, badaniu miodu). Organizacje mogły przesuwać środki z jednego projektu na drugi, a dysponując już znaczniejszymi kwotami niż obecnie pszczelarz indywidualny, uwzględniały zdarzenia losowe i inne życiowe problemy pszczelarzy i mogły lepiej wykorzystywać środki. Ciekawe też będzie, ile środków nie zostanie wykorzystanych przez niepodpisane umowy i czy w ogóle jest jakakolwiek szansa, że pula środków po 14 dniach, jakie każdy ma na akceptację umowy, zostanie ponownie rozdysponowana wśród pszczelarzy w formie aneksów?
Podsumowanie
Podsumowując analizę, proszę zauważyć, że zazwyczaj wnioskowane kwoty o udzielenie wsparcia były dużo wyższe niż dostępne środki. Jeśli dodamy do tego zmniejszone o ok. 11% kwoty na każdy rok w interwencjach pszczelarskich WPR względem ostatniego roku projektów KPWP, znaczny wzrost cen jednostkowych produktów, indywidualne możliwości ubiegania się o środki, zwiększone zainteresowanie refundacjami, modernizacją, czy badaniem miodu, rosnącą liczbę podmiotów wprowadzających legalnie produkty do obrotu, przyzwyczajenie do wysokich poziomów refundacji, znaczące uprzywilejowanie jednej grupy wiekowej, ograniczony czas na zakupy i decyzje, brak znajomości szczegółowo warunków i zasad interwencji, to otrzymamy przepis na obecną sytuację. Składowe pokazują, że problem, który się pojawił, ma wielu ojców.
Emil Mariusz Szymański
https://www.facebook.com/MiodnyEmil
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.