Cena za miód z krokusów
Jeszcze rzadszy niż wierzbowy, miód krokusowy ma w Polsce długą tradycję. Był to ulubiony gatunek Kazimierza Wielkiego, który sprawił, że patoka z tych fioletowych, wiosennych kwiatów została nazwana „królewską” i stała się symbolem statusu polskiej szlachty, podobnie jak konie arabskie czy sokoły.
[Tekst powstał z okazji Prima Aprilis]
Jego perfekcyjny smak wynika z idealnej zawartości cukrów w stosunku do kwasów, a po przełknięciu (lekko szczypie w gardło), zostawia na języku kwiatową nutę. Krokusy rozkwitają, gdy śnieg jeszcze pokrywa hale, a krupiec przybiera idealnie biały kolor. Dlatego górale nazywali miód „pszczelim śniygiem” (śnyig w gwarze podhaleńskiej to śnieg).
Na cenę i status delikatesu wpływał też fakt bardzo niskiej miododajności roślin i niewielu miejsc, w których rośliny kwitną masowo. Zamiłowanie Kazimierza Wielkiego do tej patoki spowodowało, że dzieci królewskie karmiono właśnie królewskim miodem, co najprawdopodobniej przyczyniało się do wyższej śmiertelności niemowląt urodzonych wiosną, ze względu na botulizm.
W czasach rozbiorów tradycja miodu królewskiego popadła w zapomnienie. Ostał się jeden zapisek, jakoby mieszkańcy Augustowa wręczyli Napoleonowi garnczek miodu krokusowego podczas jego przeprawy na Moskwę. Jednak podaje się to w wątpliwość, ze względu na oddalenie wsi od gór. Historycy zwracają uwagę, że raczej mogło chodzić o miód gryczany, z powodu podobieństwa nazwy krokusowego „miodu śnieżnego” do mickiewiczowskiej frazy z „Pana Tadeusza” „(…) gryka jak śnieg biała”.
Teraz miód krokusowy wraca do łask, bo dzięki staraniom ekologów, którzy odkryli, że do prawidłowego rozwijania się krokusów potrzebny jest wypas owiec, obecnie hale tatrzańskie pokrywają się fioletem tych szlachetnych kwiatów – rok temu kwitło 130 milionów roślin! Miód krokusowy przewyższa ceną nawet miód wrzosowy (160 zł za 1400 g), bo chociaż patoka łatwiej wypływa z komórek, to zgrupowań krokusów jest jeszcze mniej niż wrzosowisk, a miododajność jeszcze niższa… można wręcz rzec, że krokusy nie nektarują wcale ;-).