Pszczela żałoba po królowej Elżbiecie
Zdjęcie: Twitter, Eshe Honey
Gdy królowa Elżbieta II zmarła nawet jej pszczoły przeżywały żałobę – informowały brytyjskie media. Dużo pszczelarzy stwierdziło, że ta informacja to bzdura, jednak powiadamianie rodzin pszczelich o odejściu pasiecznika, to stara tradycja. Można przeczytać o niej w książce Martyny Walerowicz „365 faktów o pszczołach”, a także o tym, jak wyglądało pszczelarstwo w pałacu Buckingham. Udostępniamy oba fragmenty.
„Ciekawostka 297 | Jaki jest ulubiony miód Jej Królewskiej Mości?
Królowa Wielkiej Brytanii jest tylko jedna? Owszem, ale w Pałacu Buckingham mieszka więcej niż jedna królowa-matka. Cztery ule znajdują się na wyspie, położonej na jeziorze w najdalszym zakątku ogrodu, gdzie rośliny rosną swobodnie. Niewielu ogrodników tam zagląda. Pszczelarz Jej Królewskiej Mości, pan Chapple (wywiad Davida Wilkesa z Daily Mail, z 2011 r.) mówił: – Wyobrażasz sobie, co by się stało, gdyby moje pszczoły zakłóciły garden-party? Od razu wylądowałbym w Tower! – Dlatego każdego roku pszczelarz wymienia matki na nowe, z łagodnych linii. W parku przy pałacu Buckingham pozyskuje się miód wielokwiatowy, który królowa spożywa codziennie do śniadania. Jej werdykt o owym miodzie to: bardzo dobry.”
Jak wiemy z mediów to właśnie królewski pszczelarz, John Chapple, zawiązał czarne wstęgi na ulach, gdy Elżbieta II zmarła i to on poinformował pszczoły, o jej śmierci. Ale o co właściwie chodzi w tej tradycji?
Tutaj kupisz książkę: 365 faktów o pszczołach
„312 | Gdzie rozmawia się z pszczołami?
Według Celtów pszczoły miały wielką wiedzę i były posłańcami między zaświatami a rzeczywistością, przynosząc wieści od bogów. Na zachodnich wyspach Szkocji uważano, że pszczoły mają pradawną wiedzę druidów. Górale wierzyli też, że podczas snu lub transu dusza opuszcza ciało, przybierając kształt pszczoły. Te wierzenia dostosowano do chrześcijaństwa, dlatego pojawiły się legendy szkockie i angielskie mówiące, że pszczoły głośno „buczą” w Wigilię o północy. Natomiast w Kornwalii ule z pszczołami mogły być przenoszone tylko w Wielki Piątek – o czym pszczelarz musiał je poinformować wcześniej.
Legendę, że pszczoły są posłańcami bogów między zaświatami, zmieniono w czasach chrześcijańskich na wierzenie, że owady pochodzą bezpośrednio z raju. Na Wyspach było też bardzo ważne, by traktować pszczoły jak członków rodziny i informować je o wszelkich rodzinnych wydarzeniach – weselach, narodzinach, pogrzebach. Pszczelarze musieli przemawiać spokojnie do podopiecznych, ponieważ owady nie przyjmowały łatwo złych wiadomości. Ich obraza mogła spowodować, że porzuciłyby ule lub przestałyby produkować miód. Rójki były traktowane bardzo poważnie – był to omen zwiastujący śmierć gospodarza!
W Walii, jeśli umarł członek rodziny, było bardzo ważne, by ktoś poinformował o tym pszczoły jeszcze przed pogrzebem i wsadził w szczyt kószki kawałeczek drewna z czarną wstążką (miało to zapobiec dalszym zgonom w rodzinie). W hrabstwie Buckingham członek rodziny musiał podejść do uli i powiedzieć „Little brownies your master is dead” („małe skrzaty, wasz pan nie żyje”), po czym pszczoły miały „zabuczeć”, jeśli postanowiły zostać z rodziną. Natomiast w Irlandii w czasie żałoby zakładano na ule czarne płótno i trzeba było podać owadom kawałki jedzenia po stypie.
Rójka, która usiadła na martwej gałęzi, była uważana za bardzo zły omen, zwiastując śmierć w rodzinie pszczelarza. Taką samą wróżbą w Walii był kłąb, który zawiązał się w domu. Chociaż w niektórych regionach wierzono, że przynosi szczęście, jeśli zostanie z rodziną (jeśli pszczoły odleciały, gospodarzy czekał marny los). W Kornwalii, gdyby ktoś zdołał zarzucić chustkę na zawiązany rój, zapewniłby sobie wielkie szczęście.
Na terenie całej Europy przez bardzo długi czas uważano, że pasieki muszą znajdować się przy kościele, tak by dochodziło do niej bicie kościelnego dzwonu. Podobno to właśnie jego dźwięk miał skutecznie powstrzymywać rojenie pszczół.”