Bieszczadzkie niedźwiedzie niszczą pasieki
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wyraził zgodę dla gminy Solina na celowe odstraszanie niedźwiedzi przez pracowników fundacji Bieszczadziki. Powodem jest niszczenie pasiek oraz zbyt bliskie przebywanie drapieżników przy domach.
Na terenie Bieszczadów, Beskidu Niskiego i na Pogórzu Przemyskim żyje ponad 200 niedźwiedzi brunatnych, czyli 90% polskiej populacji. W ostatnich latach liczba drapieżników się zwiększyła, dzięki programom ochronnym, którym objęto ten gatunek (jest on pod ścisłą ochroną). Jednak z powodu zmian środowiska naturalnego w wyniku działalności człowieka (czyli synantropizacji) niedźwiedzie zaczęły zbliżać się do domów. W czerwcu i lipcu bieżącego roku szkody wywołane przez te drapieżniki zgłoszono 27 razy. Za jeden z incydentów odpowiadał niedźwiedź Józefek, o którym pisaliśmy tutaj. Starty w pasiekach wyceniono na ponad 50 tys. złotych.
Ponieważ niedźwiedzie brunatne są objęte ochroną prawną, ich płoszenie jest zakazane i by je rozpocząć niezbędna była zgoda RDOŚ. Do odstraszania niedźwiedzi wykorzystywane będą bronie hukowe, hukowo-alarmowe, petardy i bronie palne ładowane amunicją gumową. Płoszenia można dokonywać w obrębie 150 m odbudowań i w pobliżu pasiek. Zgoda na działania prewencyjne obowiązuje do końca września.
Źródło: