Gmina Kęty i miasto Chrzanów nie walczą z komarami w trosce o pszczoły
Burmistrz Kęt, Krzysztof Klęczar, wstrzymał opryski przeciwko komarom w gminie. Decyzję podjął z troski o owady zapylające i podkreśla, że nie chodzi o oszczędności. Podobnie argumentuje decyzję o wstrzymaniu zabiegów chemicznych Robert Maciaszek, burmistrz Chrzanowa.
– To nie chodzi o pieniądze – mówił burmistrz Klęczar w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej. - Przeanalizowałem wszystkie „za” i „przeciw”, i wynikiem tej analizy jest decyzja o niestosowaniu oprysków. – Mam świadomość, że wielu mieszkańców nie będzie zachwyconych z tego powodu, jednak warto zaznaczyć, że nawet jeśli byśmy pryskali na komary to tylko na terenach należących do gminy. Nie możemy „odkomarzać” prywatnych działek, ogródków, łąk, lasów, a one stanowią znacznie większą część gminy.
– Podejmując decyzję w tej sprawie, musiałem wziąć też pod uwagę fakt, że środki chemiczne wykorzystywane podczas oprysków nie działają selektywnie na komary, ale wywołują też śmierć wszystkich innych gatunków owadów, w tym tak pożytecznych jak pszczoły – mówił Robert Maciaszek, burmistrz Chrzanowa, w wywiadzie dla Przełomu.
Władze mają też na uwadze dobro owadów zapylających i organizmów wodnych. Zabiegi chemiczne byłyby skuteczne dopiero po kilkukrotnym stosowaniu, a to miałoby już duży wpływ nie tylko na zwierzęta, lecz także na ludzi.
Jednocześnie należy wziąć pod uwagę, że w innych miastach opryski stosowane są w nocy, po ustaniu lotów owadów zapylających.
Źródło: Gazeta Krakowska, Przełom