Wpływ gatunków inwazyjnych na gospodarkę
Zdjęcie: freepik
Czy obecność gatunków inwazyjnych w środowisku generuje straty finansowe dorównujące tym powodowanym przez katastrofy naturalne, takie jak sztormy, huragany, trzęsienia ziemi i powodzie? Okazuje się, że tak.
Wyliczenia i analizy naukowców można znaleźć w artykule „Biological invasions are as costly as natural hazards” (Inwazje biologiczne są tak kosztowne jak zagrożenia naturalne) opublikowanym na łamach „Perspectives in Ecology and Conservation”. Badania były międzynarodowe i brali w nich udział naukowcy z Niemiec, Francji, Austrii, Wielkiej Brytanii i Kanady.
Gatunek obcy to zwierzęta lub rośliny, które przez przypadek lub celowo zostały wprowadzone do środowiska, w którym nie występują naturalnie. Takie organizmy niekoniecznie przetrwają w nowym miejscu, ale część z nich potrafi się zadomowić i rozplenić w nowych warunkach, stwarzając zagrożenie dla zwierząt już tam żyjących np. poprzez zabieranie im siedlisk czy konkurencję pokarmową. O ile w przypadku roślin ludziom trudno sobie wyobrazić skalę zjawiska i często bagatelizują wpływ nowych gatunków na zasiedlony teren, o tyle przemawiają im do wyobraźni niejadalne dla polskich drapieżników rude ślimaki andaluzyjskie czy trudna do zwalczenia ćma bukszpanowa, które dewastują nasze ogrody. Dlaczego inne gatunki nie mają mieć wpływu na nasze życia? Okazuje się, że mają – ponosimy coraz większe koszty ich bytowania w naszym sąsiedztwie.
Czytaj także: Liczba uli w Unii Europejskiej
Gatunki inwazyjne nie tylko dewastują nasze ogródki, ale potrafią oddziaływać na gospodarkę, poprzez uszkadzenie infrastruktury, upraw, plantacji leśnych, zmniejszanie populacji ryb i wpływanie na turystykę (raczej nie chcemy przechadzać się tam, gdzie rośnie barszcz Sosnowskiego). Dobrym przykładem jest racicznica zmienna, gatunek małży słodkowodnych zawleczonych do Ameryki Północnej, który przyczepia się do przeróżnych ważnych dla człowieka miejsc, np. kadłubów statków czy rurociągów elektrowni jądrowych.
Oszacowano straty finansowe wywołane przez gatunki inwazyjne na świecie w latach 1980–2019 – suma tych strat to 1208 miliardów dolarów. Dla porównania w tym przedziale czasowym huragany spowodowały straty w wysokości 1,914 mld dol., trzęsienia ziemi 1,139 mld dol., a powodzie 1,130 mld dol. Ponadto w analizowanym okresie koszty inwazji biologicznych rosły gwałtowniej niż straty związane z katastrofami naturalnymi.
Analiz dokonano na podstawie danych bazy InvaCost, zawierającej ponad 13,5 tys. pozycji oznaczających różne koszty, jakie gatunki inwazyjne powodują na świecie. Natomiast koszty katastrof naturalnych porównano z danymi z bazy International Disaster Database i danych z amerykańskiej agencji NOAA (US National Oceanic and Atmospheric Administration).
Czytaj także: Spadek cen miodów
Również Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, który monitoruje gatunki inwazyjne w Polsce pisze: Tak duża skala tego problemu wynika między innymi z faktu, że jest to jeden z najmniej przewidywalnych i najbardziej dynamicznych procesów przyrodniczych będących skutkiem rozwoju cywilizacji. Jednocześnie inwazje biologiczne pozostają jednym z najmniej zbadanych i najsłabiej rozpoznawanych zagrożeń dla różnorodności biologicznej.
Straty wynikające z bytowania na danym terenie gatunków obcych wynoszą od 5 do 10% globalnego produktu brutto. Natomiast w Europie żyje aż 11 000 gatunków obcych. Straty powodowane przez te organizmy szacuje się na 18 mld euro rocznie.
Źródło: Anna J. Turbelin, Ross N. Cuthbert, Franz Essl, Phillip J. Haubrock, Anthony Ricciardi, Franck Courchamp, Biological invasions are as costly as natural hazards, Perspectives in Ecology and Conservation, Volume 21, Issue 2, 2023, Pages 143-150, ISSN 2530-0644,