W Wągrowcu padło 141 rodzin pszczelich
Policja zabezpieczyła próbki martwych pszczół z trzech pasiek, których właściciele stracili łącznie 141 rodzin pszczelich. Do tragedii doszło 22 maja w Wągrowcu (wielkopolskie).
Chociaż próbki dopiero odesłano do laboratorium, to ze względu na szczegóły sprawy (rodziny pszczele padły w jednym czasie i w okolicy tego samego pola), pszczelarze podejrzewają, że rolnik w nieprawidłowy sposób wykonał opryski.
Czytaj także: Pszczoły i pestycydy. Postępowanie pszczelarza w obliczu zagrożenia cz.1 i cz.2.
– Byłem w pasiece w piątek około godziny 12 i był spokój. Kiedy pojawiłem się około godziny 15, na ulach siedziały pszczoły i to mnie zaskoczyło. Gdy do nich podszedłem, zaczęły spadać. Wziąłem kilka do ręki. Miotały się, wykonywały kilka energicznych ruchów do tyłu i już nie żyły – mówił dla TVN 24 Stanisław Jarosz, pszczelarz z czterdziestoletnim doświadczeniem.
– Leżące pszczoły przy ulach to przykry widok. Aż ciarki mnie przeszły po plecach. Żal każdej z nich i ludzi, którzy je doglądali – mówiła przewodnicząca Rady Powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Wągrowcu.
Źródło: TVN24.pl