Pszczelarze z Olszanki stracił 70 rodzin pszczelich
Zdjęcie: Wydawnictwo Pasieka.
Ryszard Wasiluk razem z synem opiekują się kilkoma pasiekami. Pszczelarz mieszka w Łepkach Starych w gminie Olszanka (powiat łosicki). W czasie kwitnienia wiśni stracił siedemdziesiąt rodzin pszczelich, jednak dokładna przyczyna śmierci nie jest znana. Próbki gleby i osyp pszczół wysłano do analizy laboratoryjnej.
To nie pierwszy raz, gdy pszczelarz masowo stracił pszczoły.
Czytaj także: Cienie produkcji migdałów
–To był czas kwitnienia wiśni. Myślę, że ktoś w ciągu dnia robił opryski. Nie wiem kto, nie chce nikogo podejrzewać. Bardzo szybko zareagowała kwarantanna z Łosic. Próbki na badanie poszły do Puław, pobierano też próbki ziemi, czekamy na wyniki... Czy znajdzie się winny? Ale wie pani co? Ja to już chyba nawet nie wiem, czy chcę ukarania winnego – powiedział zrezygnowany pszczelarz w wywiadzie dla Kuriera Podlaskiego – tylko chodzi o uświadomienie rolników, sadowników, że robią krzywdę samym sobie. Bo jak nie będzie pszczół, to nie będzie i jabłek i wiśni, nie będzie rzepaku. Bez pszczół nic nie będzie. Owoców, zwierząt. Nas, ludzi nie będzie. Tu chodziły takie dwa jeżyki. Prawie oswojone. Nie zwijały się w kłębek jak podchodziłem. Wychodziły na mój widok. Teraz ich nie ma. Pewnie zjadły te zatrute pszczoły i same padły. Ale ile też można przypominać, mówić o właściwym stosowaniu oprysków?
Źródło: kurierpodlaski.pl