Spłonęły budynki pasieczne i dwie tony miodu
Rankiem osiemnastego listopada w Pabianicach ogień pochłonął 1200 m2 drewnianych zabudowań pasiecznych. Spłonął sprzęt pszczelarski i dwie tony miodu. Zginęły także pszczoły w pobliskich ulach. Pożar spowodowany był najprawdopodobniej zwarciem instalacji elektrycznej.
Z ogniem walczyło pięć jednostek straży pożarnej. Akcja była trudna, ze względu na niesprawne hydranty (wodę musiano dowozić z dużej odległości), a także teren niedostosowany do poruszania się samochodem. Gaszenie trwało 3 godziny. W akcji brała udział Ochotnicza Straż Pożarna w Woli Zaradzyńskiej i Pabianic, a także OSP Chechło.
Źródło: polsatnews.pl