Przewrócone ule i przyłapany sprawca
Zdjęcie: Henryk Połuszańczyk
14 marca Henryk Połuszańczyk zastał swoją pasiekę częściowo zdewastowaną. Rzecz była o tyle zastanawiająca, że ule znajdowały się w lesie i otoczone były siatką. Po zamontowaniu fotopułapki pszczelarz odkrył, co zaszło.
Położona w lesie (za zgodą nadleśnictwa) pasieka pszczelarza z Włodawy, została zdewastowana miedzy 7 a 14 marca. Kilka uli otwarto i przewrócono. Oczywiście w pierwszym odruchu można było pomyśleć, że za wszystkim stoi złośliwy człowiek. Jednak odosobnienie miejsca zdarzenia i zabezpieczenie terenu nie przemawiało za tym scenariuszem.
Dlatego Henryk Połuszańczyk postanowił poczekać i zamontować w pobliżu fotopułapkę. W międzyczasie sytuacja się powtórzyła – dwa dni po odkryciu zniszczeń kolejne ule zostały przewrócone.
Fotopułapka ujawniła przestępcę. Był nią… borsuk! Dla dobra pszczół Henryk Połuszańczyk przeniósł ule w inne miejsce.
Czytaj także: Spalony dom z pracownią pszczelarską