Murarki coraz popularniejsze w sadach. Dlaczego nie pszczoły miodne?
Jak podaje portal sadownictwo.com.pl sadownicy coraz częściej świadomie wprowadzają do swoich upraw zapylacze. Niestety nie są to ule, lecz domki dla murarek ogrodowych.
Autor: Capri23auto
Sadownicy zdają sobie sprawę, że owady są niezbędne do odpowiedniego zapylenia kwiatów, co skutkuje prawidłowym wykształceniem dużych owoców i zwyżką plonów. Jednak ze względu na nawał pracy w sezonie nie są w stanie prowadzić własnych pasiek. Dlatego wolą zainwestować w zakup murarek ogrodowych, które nie wymagają opieki.
Niestety próby nawiązania współpracy z pszczelarzami często kończą się fiaskiem. W czasie kwitnienia sadów żółcą się pola rzepaku, który jest gatunkiem o wyższej miododajności. Dowóz uli na pola uprawne jest po prostu bardziej opłacalny niż między kwitnące jabłonie.
Niektórzy pasiecznicy boją się też nieprawidłowego wykonywania oprysków w sadach, nie tyle przez gospodarza, z którym współpracują, co przez sąsiadów-sadowników.
Jednocześnie zasięg zapylania przez pszczołę miodną jest większy niż murarek, które nie tworzą licznych rodzin. Oprócz wygody obsługi nie mają takich zalet jak pszczoły miodne. Pisał o tym Michał Piątek w artykule „Prawdziwa wartość pszczoły miodnej”, który znajdziecie poniżej (pełny dostęp tylko dla prenumeratorów).