Działki nie takie „eco” – wytrucia pszczół w Miechocinie
Działkowcy nie wiedzą, jak prawidłowo wykonywać opryski – albo przeprowadzają je o nieprawidłowej porze, albo za dużymi dawkami, albo zbyt małymi (co doprowadza do wykształcenia odporności na substancję czynną przez patogeny). Z tego powodu w ostatnich tygodniach sandomierscy pszczelarze zanotowali wytrucia pszczół.
Wytrucia zanotował w Miechocinie Mieczysław Rawski, prezes Tarnobrzeskiego Koła Okręgowego Związku Pszczelarzy w Sandomierzu, a także inni pszczelarze, właściciele ok. 500 uli. Co ciekawe prezes twierdzi, że bezpieczniej wywozić pszczoły do sadów czy na uprawy rzepaku, ponieważ rolników coraz częściej kontrolują inspektorzy WIORINu.
– Ustawiając ule uzgadniamy z właścicielami pól czy sadów jakie opryski i kiedy mogą je stosować. Dużo rolników już nam pomaga. Niestety w przypadku właścicieli działek nic nie możemy zrobić. Oni na nic nie patrzą, pryskają w dzień. Możemy tylko zaapelować, żeby robili to wieczorami, kiedy pszczoła już „nie chodzi” – mówił dla nadwisla24.pl Mieczysław Rawski.
Gmina podpisała Manifest Gmin Przyjaznych Pszczołom i wyznaczyła na swoim obszarze aż 65 ha różnorodnych użytków, na których występują rośliny miododajne. Dlatego to szczególnie ważne, by przestrzegano na jej terenie dobrych praktyk rolniczych i wykonywano opryski o odpowiednich porach.
Źródło: