Porady: Podawanie rodzinie pszczelej matek nieunasienionych
Zdjęcie: Roman Dudzik, Wydawnictwo Pasieka
Właśnie trwa okres, w którym pszczelarze bardzo często podają do ula matki nieunasienione. Jak poprowadzić ten proces, żeby zakończył się sukcesem?
Dlaczego wymienia się matki?
wraz ze starzeniem się królowej spada jej wartość biologiczna. Trzyletnia matka składa nawet o 50% mniej jaj niż jednoroczna. Ponadto produkuje mniej substancji matecznej, przez co robotnice łatwiej wchodzą w nastrój rojowy. Dlatego matki wymienia się co dwa lata, a najczęściej co rok. W pasiekach prowadzonych intensywnie, np. wędrownych, matki bezwzględnie wymienia się co sezon.
Czytaj także: Matka czy królowa? Wyniki ankiety
Kiedy podawać matki nieunasienione?
Matki nieunasienione najczęściej wprowadza się do gniazd w maju i na początku czerwca, co nie oznacza, że nie można tego robić też w innych, późniejszych terminach.
Przyjęcie matki
Podawanie matki nieunasienionej jest obarczone większym ryzykiem niż podawanie matek unasienionych naturalnie. Jednak matek unasienionych naturalnie w tym momencie sezonu nie ma. Problematyczne może być też podawanie matek inseminowanych, których czerwienia nie sprawdzono.
Do jakiej rodziny podawać matki nieunasienione?
Matki nieunasienione podaje się do odkładów, które zostały wykonane z silnych rodzin, będących na progu nastroju rojowego. Natomiast nie podaje się ich do rodzin produkcyjnych, ponieważ istnieje bardzo duże ryzyko ścięcia matki przez robotnice.
Odkłady, do których zostaną wprowadzone królowe, tworzymy z najsilniejszych rodzin. Tworzymy je z 2–3 ramek z czerwiem zasklepionym, obsiadanych przez robotnice.
UWAGA! Upewnij się, że na ramkach nie ma starej matki!
Jeśli wyszukiwanie królowej sprawia ci problem i musisz wielokrotnie zaglądać do ula, by wyszukać matkę, to wykonaj odkład podczas miodobrania. Jak to zrobić?
Tworzenie odkładu podczas miodobrania na przykładzie ula wielkopolskiego
W przypadku ula wielkopolskiego wyjmij z miodni wszystkie ramki z zasklepionym, gotowym do odwirowania miodem i umieść w nim tyle ramek z zasklepionym czerwiem, by w rodni pozostało 6 ramek z czerwiem (w tym z jajami) w różnym wieku. By mieć pewność, że do miodni nie przeniesiemy starej matki, strząsamy pszczoły do rodni, umieszczamy w korpusie ramki z węzą, a na całość kładziemy kratę odgrodową (by matka nie przeszła do górnego korpusu). Miodnię z ramkami z czerwiem, ale bez robotnic, wstawiamy na rodnię, a całość przykrywamy powałką i daszkiem. Ruszamy do pracowni, na miodobranie.
Parę godzin później, po odwirowaniu miodu, wracamy do ula. Pszczoły przez ten czas ściśle obsiadły czerw znajdujący się w miodni. Zabieramy pszczoły z ramkami do transportówek, a do pustego korpusu wstawiamy ramki z suszem po odwirowaniu miodu.
Czytaj także: Jak i kiedy wymieniamy matki?
Gdzie stawiać odkłady?
Najlepiej, jeśli odkłady zabierzemy w całkiem inne pasieczysko oddalone o kilka kilometrów. Chociaż obecnie na południu Polski nie ma to większego znaczenia, bo pasieki znajdziemy na każdym kroku. Następnie w nowym miejscu przenosimy pszczoły do uli lub 6-ramkowych ulików. To ważne, aby uliki były dostatecznie duże, by pomieścić pszczoły – zapobiegamy wtedy rójce. Dlatego lepiej nie ryzykować z przenoszeniem pszczół do mniejszych domów.
Zabezpieczenie odkładu
Do każdego odkładu wsadzamy ramkę suszu i ramkę zapasu. W przypadku gdy nie mamy ramek z pokarmem, należy podać pszczołom ciasto miodowo-cukrowe lub inwertowane, gotowe. Jeśli w okolicy jest dużo kwitnących roślin, to można karmić robotnice syropem. Jeśli w okolicy jest dużo kwitnących roślin, to można karmić robotnice syropem, ale jeśli pożytek jest ubogi, to może dojść do rabunku (wtedy lepiej podać wspomniane ciasto). W gnieździe musi być pokarm! W przeciwnym wypadku wszystkie pszczoły odlecą, porzucając czerw.
Ta metoda dobrze się sprawdza. Większość starych robotnic odleci do rodzin, w których matki czerwią. Dzięki temu w gnieździe zostaną młode pszczoły, które chętniej przyjmą nową matkę. Siła rodziny jednak spadnie. Warto pamiętać, że robotnice źle się czują w gnieździe bez matki, dlatego szukają nowego miejsca zamieszkania – takiego, w których są czerwiące królowe. Dlatego, jeśli nie ma w pobliżu naszych uli, to robotnice mogą polecieć do innego pszczelarza.
Podanie matki nieunasienionej
Matki nieunasienione podajemy do odkładu w klateczkach zalepionych ciastem miodowo-cukrowym. Robotnice muszą mieć dostęp do pokarmu zatykającego dostęp do wnętrza klateczki. Będą powoli spożywać ciasto i ostatecznie utorują matce drogę na wolność. Trwa to mniej więcej 1–2 dni. Królowa jest gotowa, by wylecieć na lot weselny.
Co w przypadku fatalnej pogody?
Jeśli pogoda nie jest najlepsza, podajemy matkę „na głucho”. Co to oznacza? Pokarm w klateczce jest, ale pszczoły ulowe mają zablokowany dostęp do niego koreczkiem. Dzięki temu matka nie umiera z głodu (ciasto jest w środku klatki), ale robotnice znajdujące się na zewnątrz nie mogą go przedwcześnie wybrać. Po 2–3 dniach likwidujemy mateczniki ratunkowe, a także usuwamy korek, pozwalając pszczołom dobrać się do ciasta i uwolnić matkę.
Jeśli wykażemy się cierpliwością, opisana metoda da bardzo dobry efekt!