Pszczoły odminują Ukrainę i Bałkany?
Zdjęcie: Wikipedia.
Ukraina i Bałkany do dziś są zaminowane, z powodu niekontrolowanego minowania w czasie konfliktu zbrojnego – a minęło ponad 20 lat od zakończenia wojny na Bałkanach. Przez ten czas zginęły setki cywilnych osób. Bośnia i Chorwacja już od kilku lat próbują opracować nową metodę odnajdywania min z pomocą pszczół. Pszczoły mają wspaniały zmysł powonienia i można nauczyć je dokładnie reagować na zapach trotylu.
Bałkany nie zostały rozminowane, a na Ukrainie podobny problem pogłębia się z każdym rokiem wojny
W przeciągu 10 lat konfliktów na Bałkanach zginęło ponad 130 tys. ludzi, a problem zaminowanych terytoriów ciągnie się po dziś dzień. Na Ukrainie konflikt zbrojny trwa ósmy rok. Przez ten czas, według danych Ministerstwa Obrony, w wyniku wybuchu min ucierpiało ponad 1000 żołnierzy, z czego 230 przypadków było śmiertelnych. Wśród cywilów 59 osób zostało rannych, a 17 poniosło śmierć. Wśród ofiar były dzieci.
Według wstępnych danych, zaminowany obszar w Donbasie wynosi prawie 7 tys. m2 i około 14 tys. na okupowanym terytorium obwodu ługańskiego i donieckiego.
Wicepremier Ukrainy i minister ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych Aleksiej Reznikow, powiedział, że na dziś dzień zagęszczenie min i innych materiałów wybuchowych na Ukrainie jest większe, niż w dowolnym miejscu na świecie. Nawet pod warunkiem, że wojna zakończy się w najbliższej przyszłości, rozminowanie zajmie co najmniej 25-30 lat.
Pszczoły można wytrenować w znajdowaniu min nie gorzej, niż psy
Pszczoły są znane ze wspaniałego zmysłu powonienia. Dlaczego nie wykorzystać by go do wykrywania materiałów wybuchowych? Eksperymenty takie były przeprowadzane pod koniec ubiegłego stulecia w USA, a na początku zeszłej dekady na poważnie zajął się nimi prof. Kezić z Uniwersytetu w Zagrzebiu. Badacze zaczęli tresować pszczoły, aby kojarzyły zapach trotylu z jedzeniem – roztworem cukru.
Czytaj także: Pszczelarstwo w cieniu wojny
W maju 2013 roku Kezić ze współpracownikami siedzieli w osiatkowanym namiocie na polanie z akacjami. Wokół niego rozstawili punkty karmienia, część z nich była pusta, a część z roztworem cukru, wymieszanym z trotylem. Metoda zadziałała. Pszczoły zbierały się właśnie wokół pojemników z trotylem, otrzymując w nagrodę syrop. To standardowy model tresowania, poprzez warunkowanie pozytywne.
– Dla pszczoły zapamiętać zapach materiału wybuchowego, którego potem ma szukać, nie jest problemem. Jednak dużo trudniejsze jest nauczenie tego wielotysięcznej rodziny. Obecnie naszym głównym wnioskiem jest to, że pszczoły mogą odnaleźć i wskazać cel, i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni – mówił Kezić.
Naukowiec miał nadzieję, że gdy eksperyment z pszczołami udowodni swoją wiarygodność, można będzie go powtórzyć w terenie. Pomysł polegał na wykorzystaniu pszczół w już rozminowanych obszarach. W końcu nawet po sprawdzeniu terytorium przez saperów istnieje ryzyko, że mogli coś przegapić. Do takich celów na świecie trenuje się psy, a nawet szczury. Jednak w przeciwieństwie do pszczół, one nadal mogą nadepnąć na minę.
Na pomoc pszczołom przychodzą drony i sztuczna inteligencja
Główny problem tkwi w tym, że ruch pszczół jest trudny do śledzenia gołym okiem, szczególnie z dużej odległości. A biegać za rojem po polu minowym nie jest najlepszym pomysłem.
Czytaj także: Produkcja miodu w Pakistanie rośnie
Kezić proponował śledzić lot pszczół za pomocą kamer termowizyjnych, ale Władimir Risojewić z Uniwersytetu w Banja Luce (Bośnia i Hercegowina) razem z chorwackimi kolegami zdecydowali się na krok dalej:
– Chcieliśmy odgrodzić ludzi od potencjalnego niebezpieczeństwa i spróbowaliśmy wykorzystać drony, co jednak okazało się nieproste. Ciężko było zlokalizować pszczoły nawet na nagraniach, nie zawsze odróżniały się one od „zwykłych” owadów. Wtedy postanowiono podłączyć technologie komputerowe i sztuczną inteligencję. Wyszkoliła ona drona aby dokładnie rozpoznawał "krople" na ekranie i podążał za nimi.
Badania potwierdziły efektywność algorytmu, która sięgała ponad 80% dokładności w śledzeniu „bojowych” pszczół. Następnie badacze postanowili stwierdzić, jak ich system pracuje w realnych warunkach. W tym celu udali się na pole treningowe chorwackiego centrum rozminowania, gdzie zakopano prawdziwe, ale rozbrojone miny.
Szczegółowa informacja o wynikach prób nie została jeszcze opublikowana w formie pracy naukowej, ale prof. Risojewić mówi, że istnieje zależność między miejscem gromadzenia się pszczół, a rozlokowaniem min.
Obecnie system pracuje według schematu: drony przelatują nad polem minowym na wstępnie zaprogramowanej trasie i nagrywają materiał, a algorytm komputerowy analizuje wideo i określa, gdzie zgrupowały się owady.
Metodę tę będzie można wykorzystywać do poszukiwania min już za kilka lat. Na początku warto będzie wysyłać pszczoły po wstępnym rozpoznaniu przez saperów.
Mathew Bray Bolton z Uniwersytetu w Nowym Jorku uważa za warte uwagi wszelakie innowacje, które mogą pomóc określić granice niebezpiecznej zaminowanej strefy. Dodaje również, że niestety nie ma szybkiego rozwiązania problemu zaminowania pewnych obszarów. Często się bowiem zdarza, że podobne technologiczne projekty są wstrzymywane z powodów politycznych czy braku zasobów.
Jednak naukowcy z Bałkanów mają nadzieję, że mimo trudności ich projekt pewnego dnia pomoże rozbroić pola minowe Chorwacji i Bośni.
Źródło: babel.ua