Nie wydalaj tam, gdzie jesz. Rzecz o przenoszeniu chorób.
Naukowcy z Kalifornijskiego Uniwersytetu East Bay sprawdzili, czy pszczoły wypróżniają się w kwiatach i czy kształt i wielkość kielicha ma wpływ na nagromadzenie odchodów. Ta, na pierwszy rzut oka błaha sprawa, może rzucić światło na rozprzestrzenianie się patogenów nie tylko między pszczołami miodnymi, lecz także między nimi i dzikimi zapylaczami.
By sprawdzić, jakie zależności występują między kształtem kwiatu a prawdopodobieństwem wypróżnienia się w nim przez pszczołę, naukowcy przeprowadzili 31 prób w czterogodzinnych odstępach czasowych. Testy odbywały się w zamkniętych pomieszczeniach. Podczas lotów trzmiele z gatunku Bombus impatiens (owad występujący w Ameryce Północnej) miały dostęp do 12 pojedynczych kwiatów lub kwiatostanów o kwiatach ułożonych w przypadkowy sposób. Gatunki roślin dobrano w taki sposób, by ich korony miały różny kształt: kółkowaty, dzwonkowaty, małego kwiatu złożonego (średnica dysku mniejsza niż długość płatków) i dużych kwiatów złożonych (średnica większa niż długość płatków korony). Wykorzystanym w eksperymencie trzmielom podawano dwanaście godzin przed każdym eksperymentem roztwór cukrów z barwnikiem fluorescencyjnym, by łatwiej zaobserwować odchody.
By ustandaryzować eksperyment, naukowcy osuszyli kwiaty z naturalnego nektaru i do każdego dali taką samą ilość roztworu cukrowego, uzupełniając go przed każdą próbą. Zamontowali również pod każdym kwiatem papierowe kółko, by ułożyć kwiaty tak, jak ma to miejsce w naturze.
Po każdej próbie naukowcy oświetlali kwiaty i papierowe kółka światłem ultrafioletowym, by sprawdzić ile fekaliów się pojawiło. Zarejestrowali 28 wypróżnień pszczół, z czego 46% z nich miało miejsce na kwiatach i 54% na papierowych dyskach pod nimi.
Badania potwierdziły, że kształt kwiatu ma znaczenie. Pszczoły częściej wypróżniały się na przymiotnie sinym (Erigeron glaucus), który ma duże kwiaty złożone. Analizy statystyczne wykazały znaczne różnice między dużymi kwiatami złożonymi, a pozostałymi typami kwiatów.
Naukowcy twierdzą, że różnice w wynikach są spowodowane odmiennymi budowami kwiatów – im większa jest korona, tym dłużej pszczoła musi ją obsługiwać i tym większe zachodzi prawdopodobieństwo, że owad się wypróżni. Czynnikami, które determinują czas przebywania pszczoły na kwiecie są: głębokość rurki kwiatowej, koncentracja nektaru i jego lepkość, a także rodzaj pokarmu zbierany przez owada. Kwiaty złożone, jak sama nazwa wskazuje, składają się z wielu małych kwiatów, których obsłużenie zajmie zbieraczce więcej czasu i jednocześnie zwiększy prawdopodobieństwo defekacji lub szansę, że sama pszczoła będzie miała styczność z odchodami poprzedniego owada. Naukowcy zakładają również, że chore osobniki z biegunką, stanowią większe zagrożenie dla innych zapylaczy.
Po co w ogóle zajmować się „kupą pszczoły” zostawioną na kwiecie? Ano po to, by lepiej zrozumieć wędrówkę patogenów w przyrodzie, a także ustalić możliwości zapobiegania ich rozprzestrzenianiu.
Źródło: beeculture.com