Ledwie zaczął się sezon, a już kradną ule
Zdjęcie: freepik.
O zmasowanych kradzieżach uli w kalifornijskim „zagłębiu migdałów” pisaliśmy rok temu. Od tego czasu niewiele się zmieniło, a liczba skradzionych pni prawdopodobnie będzie rekordowa…
Sezon zapylania migdałowców dopiero ma się rozpocząć, ale złodzieje już zdążyli skraść 144 ule z sadu w okolicach Wasco. Stanowiły one 12% wszystkich pni należących do poszkodowanego pszczelarza. Natomiast w samym hrabstwie Mendocino skradziono 384 rodziny pszczele. Pszczelarze chcą, żeby sadownicy wzięli część odpowiedzialności za ochronę uli na siebie, skoro stoją one między ich drzewami.
Obecnie cena wynajmu rodziny pszczelej do zapylania sadów migdałowych wynosi od 190 do 215 dolarów. Sezon zapylania rozpoczyna się ok. 12 lutego i trwa do pierwszego tygodnia marca włącznie. Złodzieje kradną więc ule, by je... wynajmować. Dwadzieścia lat temu sadownicy dzierżawili jeden ul za zaledwie 40 dolarów. Podwyższenie cen wynika z dużych upadków rodzin pszczelich, susz, wzrostu kosztów karmienia owadów, a także zwiększenia zapotrzebowania na robotnice z powodu gwałtownego powiększania powierzchni sadów migdałowych.
Źródło: Beeculture.com