1000 dni wojny i ekologia na Ukrainie
Zdjęcie: Wiktoria Kirejewa
Wiceministra ochrony środowiska i zasobów naturalnych Wiktoria Kirejewa jest przedstawicielką delegacji Ukrainy na odbywającej się obecnie w Baku konferencji ONZ w sprawie klimatu. Serwis informacyjny ONZ rozmawiał z nią o tym, w jakich warunkach Ukraina obchodzi „rocznicę” – tysiąc dni od wybuchu wojny i jak konflikt wpłynął na stan ekologii kraju.
Serwis informacyjny ONZ: Powiedz proszę, jak te 1000 dni wojny wpłynęło na przyrodę, na ekologię Ukrainy?
Wiktoria Kirejewa: Po pierwsze, wojna odbiła się na życiu naszych obywateli i oczywiście również na środowisku. Obecnie Ukraina jest najbardziej zaminowanym krajem na świecie – około 30% naszego kraju wymaga oczyszczenia. W wyniku rosyjskiej agresji do tej pory straty środowiskowe kraju wyniosły 65 miliardów euro. Uszkodzone zostały trzy miliony hektarów lasu, a szkody te szacuje się na 25 miliardów euro.
Serwis informacyjny ONZ: Jak w takich warunkach żyją dziś ukraińscy rolnicy? Ukrainę zawsze nazywano „spichlerzem”…
Wiktoria Kirejewa: Rolnicy z okolic miast takich jak Nikołajewsk, Chersoń, Dniepropietrowsk, proszą o pomoc, rok był dla nich bardzo trudny. Tego lata temperatura pobiła wszelkie rekordy. Odczuwamy zmiany klimatyczne, a dodatkowo jest wojna. To już dwa potężne wyzwania.
Na dziś dzień mamy ogromne zapotrzebowanie na wodę, ponieważ utracono znaczne zasoby. Rolnicy tworzą nowe systemy rekultywacji, ale do tego też potrzebna jest woda. W tej sprawie pomagają im teraz władze lokalne i centralne. Opracowywane są strategie adaptacji do zmian klimatu przed i po wojnie.
Kolejnym wyzwaniem jest oczyszczenie terenów wyzwolonych spod okupacji. Wszystkie są zaminowane i dopóki nie zostaną oczyszczone, nie można ich używać do celów rolniczych. Ale nasi rolnicy są bardzo pomysłowi, byli w stanie zasiać odzyskane tereny kwiatami miododajnymi i zbierać miód z tych pól. Wczoraj ten miód prezentowaliśmy tutaj na konferencji, ale niestety już nic nie zostało, bo bardzo szybko się rozszedł.
Chcę dodać, że w tym roku pojechaliśmy na konferencję przede wszystkim po to, aby pokazać całemu światu, że jesteśmy wiarygodnymi partnerami. Opowiadamy, jak odbudowujemy naszą energię, jak odbudowujemy rolnictwo, naszą gospodarkę – pod ciągłym ostrzałem. Rozumiemy, że wszyscy są zmęczeni wojną na Ukrainie, a tysiąc dni to dużo. Ale my jesteśmy jeszcze bardziej zmęczeni i dlatego potrzebujemy pomocy świata, aby powstrzymać tę wojnę.