Inwazyjne pszczoły
Zdjęcie: Freepik.
Podczas gdy w Polsce promuje się inwazyjne gatunki, takie jak np. sumaka octowca, Australijczycy, nauczeni dziesięcioleciami doświadczenia, walczą z każdym wprowadzanym na kontynent potencjalnie niebezpiecznym gatunkiem. Tym razem na celowniku znalazł się pewien gatunek pszczół.
Pszczoła karłowata (Apis florea) zamieszkuje południowe i południowowschodnie rejony Azji. Preferuje klimat tropikalny. Jest mała (ledwie 7–10 mm), wyposażona w żądło i dość agresywna. Tworzy otwarte gniazda, zamieszkane przez małe rodzinki i chociaż nie stanowią wielkiego zagrożenia dla pszczoły miodnej (nie konkurowałyby o pokarm), to mogą przenosic takie pasożyty jak Tropileaps (powodujące Tropileapiozę) i roztoczy Varroa. W dodatku szybko się rozprzestrzenia.
Dlatego, gdy w porcie w Melbourne znaleziono gniazdo pszczół karłowych, wszczęto alarm. Zaniepokoił również fakt, że w rodzince nie było matki – owady mogły się więc wyroić na wcześniejszym „przystanku” w porcie Kembla. O zagrożeniu poinformowano pszczelarzy, szczególnie z regionu Illawarra, w którym znajduje się port Kembla.
Czytaj także: Cienie produkcji migdałów
– Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by chronić nasze środowisko i pszczelarstwo przed gatunkami inwazyjnymi, takimi jak karłowata pszczoła miodna – mówił dr Kumar, zajmujący się gatunkami inwazyjnymi w Australii.
Źródło: beeculture.com