Śmierć milionów pszczół
Zdjęcie: Adobe Stock Photo
Niemal 200 odkładów pszczelich zginęło w wyniku zmiany trasy lotu samolotu transportowego.
Odkłady pszczele, które sprzedawała Sarah McElrea, zazwyczaj przebywały standardową trasę z Sacramento do Seattle, gdzie przepakowywano je do kolejnego samolotu i wysyłano do Anchoraga na Alasce. Jednak w tym roku pierwsza dostawa pszczół zabezpieczających zapylenie upraw sadowniczych skończyła się katastrofą. Dostawa nie dotarła do Seatle, lecz została przekierowana przez lotnisko w Atlancie, przemierzając z Sacramento niemal cały kontynent. Dopiero następnego dnia planowano wysłać pszczoły bezpośrednio do Anchorage.
Sarah zareagowała szybko – skontaktowała się ze Stowarzyszeniem Pszczelarskim w Atlancie i poprosiła przedstawiciela organizacji, pana Morgana, o sprawdzenie co się dzieje z pszczołami. Gdy okazało się, że już 25% owadów zginęło (a sytuacja ulegała pogorszeniu), pszczelarz (za zgodą właścicielki) wezwał innych pasieczników, by ratowali pozostałe przy życiu owady. Ostatecznie niewiele pakietów przeżyło.
Czytaj także: Ukradł ule z troski? Teraz spotka go kara.
Pszczoły były narażone na zmienne temperatury, niedokarmienie i inne błędy, np. ustawienie pakietów do góry nogami, przez co owady nie mogły pobierać pokarmu, ponieważ syrop nie skapywał z podkarmiaczek.
McElrea planuje złożyć reklamację u przewoźnika i żądać 48000 dolarów odszkodowania.
Źródło: The New York Times