Podwodni zapylacze
Ilustracja została wygenerowana w programie Midjourney. Przedstawia podwodną pszczołę, która naprawdę nie istnieje. Ilustr. Martyna Walerowicz, Midjourney, CC BY-ND 4.0
Mówi się, że znamy lepiej powierzchnię Księżyca czy Marsa, niż dna naszych oceanów. Jest w tym dużo prawdy, jednak nawet płytkie wody mogą skrywać tajemnice, porównywane do tych z głębin i kosmosu. Przyglądniemy się dzisiaj… podwodnemu zapyleniu.
Okazuje się bowiem, że podobnie jak dzieje się to na lądzie, podwodne rośliny płytkich wód potrzebują zapylaczy, by efektywnie zawiązywać owoce. Różnica jest taka, że na lądzie tym zadaniem zajmują się głównie owady i wiatr, a w wodzie… małe skorupiaki i prądy morskie. Kiedyś sądzono, że do zapylenia dochodzi wyłącznie dzięki przemieszczaniu pyłku wraz z ruchami wody, jednak okazało się, że zwierzęta działają w nocy – dlatego je przeoczono.
Trawy morskie tworzą „łąki” w płytkich obszarach przybrzeżnych i tworzą ekosystemy o olbrzymiej produktywności. Zwiększają przejrzystość wody, stabilizują linię brzegową i wiążą węgiel, a także zapewniają miejsce do życia i pokarm zróżnicowanej faunie. Tak jak w przypadku roślin lądowych krzyżowe zapylenie (wymiana materiału genetycznego między różnymi osobnikami) jest pożądane, a zapylenie i krzyżowe, i precyzyjne, jest pożądane jeszcze bardziej.
Czytaj także: Skąd są pszczoły miodne
Naukowcy zauważyli, że rośliny męskie (czyli produkujące pyłek) gatunku Thalassia testudinum są chętniej obłażone przez skorupiaki, niż żeńskie osobniki. Przeprowadzili więc eksperyment, w którym w dwóch akwariach umieścili odpowiednio morską trawę i skorupiaki, a w drugim tylko morską trawę, bez żadnych zwierząt. Trawa w pierwszym zbiorniku szybko została zapylona, a w drugim nie doszło do wymiany pyłku (przy czym woda w nim nie przepływała, więc nie było możliwości zapylenia „biernego”). Taki podwodny sposób zapylenia dostał swoją nazwę naukową: zapylanie zoobentofilne (ang. zoobenthophilous pollination). Natomiast zapylanie dzięki ruchom wody nazywane jest hydrofilnym.
Jak widać krab Sebastian z Małej Syrenki miał rację – pod wodą dzieją się naprawdę ciekawe rzeczy!
Źródło: Nature