Gdzie pszczoła nie może, tam pośle… pszczołę
Zdjęcie: abc.net.au Autor:Tobias Smith Opis: Po lewej pszczoła miodna, a po prawej australijska pszczoła bezżądłowa
Jednym z najpoważniejszych problemów Australijczyków, związanym z inwazją roztocza Varroa destructor na kontynencie, jest brak pszczół miodnych w komercyjnych uprawach. Owady w niektórych strefach nie mogą się przemieszczać i oczywiście wyjeżdżać poza nie. Na wszystko jednak można znaleźć rozwiązanie, jeśli tylko dba się o środowisko.
Geof Chivers, producent orzechów makadamia zaczął zajmować się rodzimymi gatunkami eusocjalnych pszczół kilka lat temu, gdy zagrożenie inwazją Varroa destructor stało się realne. Ostatecznie zgromadził 150 ulików, w których żyły drobne pszczoły beżądłowe i to one zapylały jego sady. Przez wiele lat praktyki sadownik odkrył, w jaki sposób ustawiać kolonie owadów, by odwiedzały jak najwięcej drzew i jak najbardziej efektywnie wykonywały swoją pracę. Musiał ustawiać je w środku plantacji, zmuszając tym samym pszczoły do zapylenia pożądanych kwiatów. Rodzime gatunki są jednak trochę mniej efektywne niż Apis mellifera i nie sprawdzają się tak dobrze w zimniejszym klimacie południowej Australii. Mimo wszystko ich praca jest wystarczająca, by zabezpieczyć plon. Dlatego rolnik radzi producentom i producentkom owoców i warzyw, by w obliczu zagrożenia warrozą i niepewności pszczelarstwa na kontynencie, zwrócili się w stronę rodzimych gatunków łagodnych pszczół bezżądłowych.
Zapylanie kwiatów makadamii trwa maksymalnie 6 tygodni. Co później zrobić z 150 rodzinkami pszczół beżądłych? I na to rolnik znalazł rozwiązanie. Zaangażował grupę lokalnych entuzjastów, których nazwał „rodzicami zastępczymi”. Osoby te zabierają do siebie rodzinki na resztę sezonu. Większość sąsiadów Chivesa zgodziła się na „adopcję” owadów przez zainteresowanie przyrodą. Jednak szybko okazało się, że zapylacze nie tylko wyglądają i zachowują się interesująco, lecz także poprawiają plony z przydomowych ogródków. W zamian opiekunowie niemalże całkowicie zrezygnowali z oprysków roślin.
Źródło: abc.net.au