„Maj bez koszenia” przyjmuje się w USA
Zdjęcie: freepik
Brytyjska inicjatywa No Mow May (maj bez koszenia) powędrowała za ocean. W amerykańskim Michigan rada miasta opowiedziała się za promowaniem i wprowadzeniem inicjatywy zaprzestania koszenia trawy w ogrodach.
– To jedna z tych świetnych inicjatyw, w których możesz zaoszczędzić pieniądze, pracować mniej i się odprężyć i jednocześnie zrobić coś naprawdę dobrego dla naszej planety. To wygrana dla miesiąca maja – powiedziała Erica Briggs, członkini rady miasta.
Miasto ma zamiar edukować o zaletach ograniczenia koszenia, zwłaszcza na początku wiosny, gdy pojawia się najwięcej dzikich pszczół. Pomoże to zwiększyć ich populację i przyczyni się do ochrony środowiska.
O początkach akcji w 2020 r. pisaliśmy TUTAJ.
Również zachęcamy do pozostawienia trawników w spokoju. O tym, skąd się wzięła moda na jałowe, zielone pustynie, jakimi są skoszone trawniki otoczone tujami, pisaliśmy już wielokrotnie. W skrócie – nasze poczucie estetyki jest kształtowane przez kulturę i na szczęście można je zmienić. Przypomnijcie sobie jakie ciuchy i fryzury były modne w latach 80’ i czy ktoś teraz chciałby się tak nosić. Jak widać trendy potrafią umierać i to samo powinno spotkać nadmierne koszenie trawników.
W przypadku trawników modę na nie zapoczątkowali butni królowie, którzy chcieli pokazać, że mają bardzo dużo ziemi… której nie muszą uprawiać. W dzisiejszych czasach nie musimy podążać jak owce za szkodliwą modą, która zwiększa zużycie wody, nawozów oraz paliwa, i nie musimy (również jak owce) kosić trawników.
Z pełną historią trawników i co z nią jest nie tak, możesz zaznajomić się TUTAJ.
Źródło: mlive.com