Spadek produkcji miodu w Australii o 70%
Zdjęcia: Od kilku sezonów Australijczycy nie mogą się cieszyć widokiem kwitnących eukaliptusów.
Nie tylko Europa cierpi z powodu suszy. W Australii panuje zima, która na południu kontynentu powinna przynieść mrozy. Jednak, jak twierdzą pszczelarze, zamiast niej trwa „piękna jesień”, zakłócająca zimowanie pszczół. Produkcja miodu spadła o 70%. Ponieważ to nie pierwszy sezon „posuchy”, wielu pszczelarzy musiało zrezygnować z zawodowego zajmowania się pszczołami.
Deb McLaughlin, która prowadzi swoje pasieki w Bowral, nie skupia się na wyprodukowaniu komercyjnej ilości miodu, lecz na utrzymaniu pszczół przy życiu. Pszczelarka twierdzi, że ostatni intratny sezon był dwa lata temu. Kobieta obecnie sprzedała większość pozostałych z tamtego okresu zapasów krupca.
– Zaopatrzaliśmy w miód okoliczne kawiarnie i restauracje. W tym sezonie nie byliśmy w stanie tego zrobić – powiedziała McLaughlin w wywiadzie dla portalu Australian Rural News.
W znajdującym się niedaleko Bowral miasteczku Bundanoon pasieki prowadzi Denis Garbutt. Pszczelarz twierdzi, że od dwudziestu pięciu lat obserwuje pogarszającą się pogodę w regionie. Zmiany klimatyczne spowodowały wzrost temperatur w zimie.
– Przez ostatnie kilka lat pożytki słabo nektarowały, w rezultacie zbiory miodu były niskie, a eukaliptusy nie kwitły, tak jak powinny – mówił Garbutt. – Miód eukaliptusowy jest sezonowy, bo czasami ten gatunek naturalnie nie kwitnie nawet cztery czy pięć lat i mam nadzieję, że doświadczamy właśnie tego zjawiska, czyli naprzemiennego kwitnienia. Jednak o tej porze roku w regionie powinny pojawić się przymrozki, powinno być zimno. Tymczasem mamy piękne, jesienne dni.
Eukaliptusy zawiązały pąki kwiatowe ostatniego lata, ale z powodu upałów i suszy nie są w stanie rozwinąć się w kwiaty. Z powodu zmian klimatu wpływających na pszczelarstwo, dużo osób porzuciło ten piękny zawód. Nie mieli wyboru.
Źródło: abc.net.au