Wywęszy kwiat, wywęszy chorobę! Czyli pszczoły czują „koronawirusa”
Zdjęcie: Freepik.
O tym, że pszczoły miodne mają fenomenalny węch, wiadomo od dawna. Do tej pory szkolono pszczoły do węszenia cukrzycy, materiałów wybuchowych, a nawet ciąży. Teraz naukowcy sprawdzili, czy dadzą radę z SARS-CoV-2.
Za niedługo, zamiast testów wymazowych będą wypuszczać na nas pszczoły i wtedy żaden zarażony nie umknie uwadze lekarzy! Oczywiście to tylko żarty, ale rzeczywiście badacze zdołali sprawić, że owady były w stanie rozpoznać próbki od pacjentów cierpiących na znienawidzoną przez nas wszystkich chorobę. Robotnice bowiem wyczuwają specyficzny zapach ciała, wywołany zmianami metabolicznymi powodowanymi przez wirusa. Badania przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu Wagenigen współpracujący ze startupem InsectSense.
Badanie było oparte na prostym warunkowaniu. Za każdym razem, gdy pszczoły dobrze odgadły, czy w próbie znajdował się zapach norek zarażonych COVID-19, dostawały syrop cukrowy. Analogicznie nie otrzymywały nagrody, gdy próba była ślepa. W taki sposób robotnice zaczęły kojarzyć woń zarażonych zwierząt z pokarmem. Ostatecznie, gdy czuły „zapach choroby”, reagowały na niego poprzez wysuwanie języczka (jest to tzw. reakcja PER), co było sygnałem dla prowadzących badanie, że w danej próbie jest „aromat zarażonego”.
Gdy badania dały pożądane rezultaty na norkach, postanowiono przetestować je na zapachach uzyskanych od ludzi. Rezultaty były takie same.
Czytaj także: Nie rozsiewaj nasion gdzie popadnie!
Obecnie naukowcy pracują nad możliwością wprowadzenia pszczół do praktyki, a startup InsectSense opracowuje prototyp maszyny (o nazwie BeeSense), który będzie można wykorzystać dla automatycznego szkolenia wielu pszczół na raz. Po co zadawać sobie tyle trudu, skoro dysponujemy dość sprawnie funkcjonującymi laboratoriami? To rozwiązanie dla krajów o niskich dochodach, które szukają tanich, ale efektywnych testów diagnostycznych. Pszczoły żyją na wszystkich kontynentach (z wyjątkiem Antarktydy), teoretycznie więc każdy ma do nich dostęp za niewielkie pieniądze.
Źródło: dziennik naukowy.pl