Australia – odszkodowania i powrót do pracy
Zdjęcie: Freepik
Czy powyższy tytuł oznacza, że australijscy pszczelarze ze stref zagrożonych warrozą wygrali walkę z pasożytem? Niestety nie – po prostu starają się wrócić do normalności, zwłaszcza że ognista walka z Varroa destructor (dosłownie i w przenośni) już teraz przyniosła olbrzymie straty. Na tragedię odpowiedział rząd, który przygotował wsparcie finansowe.
Pszczelarze z Nowej Południowej Walii wrócili do pracy w pasiekach w niemal trzy tygodnie po wprowadzeniu zakazu zbliżania się do pszczół z powodu inwazji V. destructor na kontynent. Jednak do uli będą mogli zaglądnąć tylko pszczelarze, którzy nie są w czerwonej strefie, przede wszystkim by zdjąć miodnie i odwirować miód. Nie mogą natomiast w ogóle przemieszczać pni. Muszą się też upewnić, że nie przenoszą roztoczy – ustalono do tego odpowiednie procedury.
Zdjęcie: Strefy buforowe. W czerwonej (średnica 50 km) obowiązują najsurowsze restrykcje. Widać, że na mapie pojawiły się nowe punkty.
Poprzedni artykuł o sytuacji w Australii znajdziesz TUTAJ.
Najbardziej uciążliwe jest pozostawanie w danej strefie. Wielu australijskich pszczelarzy zarządza kilkoma lub kilkunastoma pasiekami. Jeśli jednak pracuje w strefie purpurowej, to musi w niej pozostać, jeśli w żółtej, to nie może z niej wychodzić itd. Przemieszczanie się w danej strefie jest możliwe tylko po wypełnieniu i otrzymaniu odpowiednich dokumentów. Podobnie jest z wysyłaniem miodu poza strefę. Pszczelarz musi się upewnić, że nie ma w paczkach roztoczy, a także uzupełnić odpowiednie dokumenty. W przeciwnym wypadku paczka jest odsyłana do nadawcy. Natomiast strefa czerwona wciąż jest okryta najcięższymi restrykcjami – właściciele muszą zabijać rodziny pszczele i palić ule.
Pszczelarze wiedzą też, że bardzo ważne jest kontrolowanie rojenia się pszczół, bo odlatujące pszczoły przenoszą pasożyta.
Do zgłaszania porażonych pasiek i likwidacji pni zachęca pszczelarzy pomoc od rządu o wartości 18 mln dolarów australijskich. Zapomogę otrzymują zarówno pasieki profesjonalne i amatorskie – warunek jest jeden – muszą być zarejestrowane. Do tej pory służby zniszczyły 1693 rodziny pszczele wraz z ulami.
Źródło: ABC.net.au 1, ABC.net.au 2